Niedzielny komunikat EBC nie był pustosłowiem. Europejskie władze monetarne uruchomiły drukarki i zalały rynek przynajmniej kilkoma miliardami euro. W rezultacie zmasowanych zakupów obligacji oprocentowanie włoskiego i hiszpańskiego długu spadło po przeszło 70 punktów bazowych.

Tuż przed godziną 11:00 rentowność 10-letnich obligacji Hiszpanii wynosiła 5,28%, choć jeszcze w piątek przekraczała 6%. Na wartości zyskały także papiery włoskie, których rentowność spadła o 74 pb., do poziomu 5,35%. Spadek rentowności przy stałym poziomie oprocentowania oznacza wzrost cen obligacji na rynku wtórnym.

„EBC kupujący obligacje Włoch i Hiszpanii wydaje się być nową wielką nadzieją dla polityków i rynków w ogólności. Muszą być przygotowani na duże zakupy. Sztuka polega na tym, aby kupić wystarczająco dużo, by pokazać determinację do utrzymania określonego poziomu rentowności” – napisał w dzisiejszym raporcie Gary Jenkins, strateg z londyńskiego Evolution Securities cytowany przez agencję Bloomberg.

Interwencja EBC daje czas włoskim i hiszpańskim politykom na wdrożenie dodatkowych cięć wydatków budżetowych i redukcji nadmiernych deficytów. Tylko to może obecnie uspokoić inwestorów, którzy tracą wiarę w wypłacalność państw z południa Europy.

Konsekwencją działań EBC będzie jednak wzrost podaży pieniądza w strefie euro, co w przyszłości będzie skutkować wyższą inflacją. W ten sposób Europejski Bank Centralny traci resztki wiarygodności, sprzeniewierzając się swemu jedynemu statutowemu celowi, jakim jest „zapewnienie stabilności cen” w strefie euro.

Krzysztof Kolany,  Bankier.pl