"Po Cyprze Słowenia może być następnym kandydatem do akcji ratunkowej w pogrążonej w kryzysie strefie euro" - pisze we wtorek "Financial Times".
Premier Alenka Bratuszek, która rządzi zaledwie od sześciu tygodni, stara się zapobiec konieczności ubiegania się przez Lublanę o unijny pakiet pomocowy.
"FT" zwraca jednak uwagę, że wewnętrzne spory w Słowenii, w tym "brak współpracy między resortem finansów a bankiem centralnym, który nadzoruje sektor bankowy" blokują wysiłki rządu, który stara się zapobiec zapaści instytucji finansowych.
W poniedziałek wieczorem rząd zapowiedział, że 9 lub 10 maja przedstawi wymagany przez Komisję Europejską plan uzdrawiania finansów publicznych i sektora bankowego, który przewiduje między innymi sprzedaż państwowych aktywów. Ma on objąć najprawdopodobniej prywatyzację głównej państwowej grupy telekomunikacyjnej oraz jednego banku.
Ponadto plan ratunkowy rządu przewiduje wprowadzenie "podatku kryzysowego", który będzie odprowadzany od wszystkich wynagrodzeń, podniesienie podatku VAT oraz opodatkowanie nieruchomości - poinformował w poniedziałek słoweński dziennik "Finance".
Rząd ma również podjąć negocjacje w sprawie dalszego zamrożenia emerytur oraz kolejnych obniżek pensji w sektorze publicznym, w którym wynagrodzenia obniżono już o 8 proc. w 2012 roku.
Program stabilizacyjny przewiduje też ratowanie sektora bankowego, który rząd zasili sumą 1,3 mld euro. Podwyższy to deficyt w roku 2013 do 7,8 proc. PKB. W roku ubiegłym wyniósł on 3,7 proc. PKB; rząd zakładał wcześniej, że tegoroczny deficyt wyniesie 5 proc. PKB.
Licząca 2 mln mieszkańców Słowenia często jest uznawana za "słabe ogniwo" strefy euro, które może być skazane na pomoc zagraniczną. Obawy przed tym, że Lublana nie poradzi sobie bez pakietu pomocowego, wzrosły znacznie po załamaniu sektora bankowego na Cyprze.
AFP przypomina jednak, że aktywa cypryjskiego rozdętego sektora bankowego stanowiły w okresie boomu 800 proc. PKB Cypru, podczas gdy w Słowenii sektor bankowy wart jest tylko 130 proc. PKB kraju.
Słowenia, która przystąpiwszy w 2007 roku do unii walutowej cieszyła się opinią stabilnej gospodarki, wpadła w roku 2012 w recesję. Jej system bankowy ugina się pod ciężarem złych długów, które w ocenie Międzynarodowego Funduszu Walutowego są warte 7 mld euro. AFP podaje, że poziom "toksycznych długów" stale rośnie.
Według MFW suma potrzebna na rekapitalizację trzech największych słoweńskich banków sięga miliarda euro, ale według prognoz agencji ratingowej Fitch jest to raczej 2 mld euro.
Napędzana eksportem gospodarka Słowenii ucierpiała również z powodu spadku popytu w strefie euro. Poważna recesja pogłębia problemy sektora bankowego i w ten sposób nakręca się spirala problemów Słowenii.
Lublana zdołała bez problemu w ubiegłym tygodniu zebrać z rynku 3,5 mld dzięki sprzedaży obligacji, ale koszt pożyczki należał do najwyższych w całej strefie euro - pisze "FT". Pieniądze te są pilnie potrzebne na zasilenie sektora bankowego, obsługę długów oraz pokrycie deficytu budżetowego. "FT" ostrzega, że łatwość, z jaką upłynniono obligacje, nie powinna uśpić czujności rządu w Lublanie.
Komisja Europejska, która uważa, że reformy wprowadzane w Słowenii nie są wystarczające, jest za nakładaniem kar na kraje, które - tak jak Lublana - nie korygują nierównowagi makroekonomicznej. Sankcje takie pozwoliłyby dyscyplinować te państwa UE, które nie wprowadzają szybko reform sektora bankowego.
Zwolennikiem takich uprawnień dla Brukseli jest Europejski Bank Centralny. "FT" podaje, że do końca miesiąca ma zapaść decyzja, czy wobec Słowenii zastosowana zostanie tzw. "procedura nierównowag makroekonomicznych".
Rozważana jest też inna opcja, która pozwoliłaby na "narzucenie Słowenii intensywnego nadzoru UE. Choć taki monitoring nie może forsować reform, może jednak dać Brukseli lepszy wgląd w pogrążony w problemach sektor bankowy kraju" - wyjaśnia brytyjski dziennik.
W kwietniu słoweńska premier poinformowała, że budżet na rok 2013, przyjęty przez poprzedni gabinet, "był nierealistyczny" i zostanie najprawdopodobniej skorygowany.
EBC proponuje utworzenie z unijnych funduszy ratunkowych linii kredytowej dla Lublany, aby upewnić rynki finansowe, że Słowenia będzie dysponowała "finansowaniem awaryjnym, jeśli zajdzie taka potrzeba" - pisze "FT" i dodaje: "Taki +program prewencyjny+ zazwyczaj oferowany jest wraz z twardymi wymogami dotyczącymi reform (gospodarczych)".
Marta Fita-Czuchnowska
fit/ kot/