Minister finansów powiedział w środę, że po wstępnej analizie propozycji ustaw podatkowych autorstwa PiS i propozycji oszczędności, zgłoszonych przez SLD, jest zaniepokojony brakiem rzetelności obu propozycji. Najbardziej zaskakujący jest fakt, iż w obu przypadkach mamy do czynienia z propozycjami uderzającymi właśnie w te grupy, o których autorzy twierdzą, że chcą im pomóc - powiedział Rostowski podczas środowej konferencji prasowej.

Jak mówił, w przypadku propozycji PiS grupa ta to przedsiębiorcy. Prezes Kaczyński wiele mówił wczoraj w piekarni, jak chce uprościć system podatkowy, a to co naprawdę jest zawarte w projektach ustaw i załącznikach, zamiast ułatwić życie przedsiębiorcom, szczególnie najdrobniejszym, życie im utrudni - stwierdził Rostowski.

Zapowiedział, że wyśle list do szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego, zwracając mu uwagę na problemy tkwiące w propozycjach PiS. Podczas konferencji podpisał list, który później został opublikowany.

Rostowski pisze w nim, że niektóre propozycje uważa za słuszne, ale zostały już one wprowadzone, jak np. obłożenie podatkiem VAT obrotu złomem i surowcami wtórnymi, zmiana zasad obliczania odsetek od zaległości podatkowych czy opodatkowanie armatorów. Minister finansów pisze też, że proponowane przez Kaczyńskiego zmiany wręcz utrudnią życie przeciętnemu podatnikowi, bo zakładają wprowadzenie 19 różnych załączników i druków do jednej deklaracji podatkowej.

Minister uważa też, że pomysły PiS stanowiłyby ewidentne pogorszenie sytuacji przedsiębiorstw, np. poprzez przywrócenie deklaracji kwartalnych i miesięcznych. Przypominam, każdy nowy niepotrzebny obowiązek składania deklaracji to bariera rozwoju, zbędne koszty i zmarnowana energia Polaków - napisał Rostowski.

Nie ma potrzeby wprowadzania deklaracji VAT-owskiej dla podatników, osiągających obroty poniżej 150 tys. zł, bowiem w systemie POLTAX istnieje możliwość weryfikacji, czy podatnicy przekraczają tą granicę, czy nie - wskazał też minister.

Na zakończenie listu zauważa, że - po jego uwagach przedstawionych niedawno w Krynicy - wzór deklaracji został poprawiony i przewiduje teraz możliwość przekazania 1 proc. podatku na cele charytatywne oraz zwrot nadpłaty przez urząd, bo w poprzedniej wersji nie było tych rubryk.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński, odnosząc się w środę do wypowiedzi ministra finansów, powiedział: Jeśli chodzi o ministra Rostowskiego, który małym palcem nie kiwnął w ważnych sprawach, poza tym, że zręcznie długi w różnych miejscach utykał, to co on ma dziś powiedzieć? Że nasze propozycje są dobre? To tak jakby sobie, że tak powiem, podpisywał sam dymisję.

Kaczyński zaznaczył, że propozycje PiS są dobre i znakomicie będą służyły polskiej gospodarce. A pan Rostowski znakomicie jej nie służy - dodał prezes PiS.

Mówiąc o projektach oszczędności autorstwa SLD Rostowski stwierdził, że w dużej mierze są to propozycje fikcyjne. Niepokojące jest to, że zamiast pomóc rodzinom, zawarte tam propozycje uderzyłyby w polskie rodziny, które są daleko od tego, żeby być wśród bogatych - mówił Rostowski. Wyjaśnił, że chodzi głównie o propozycje dotyczące ulgi prorodzinnej i becikowego.

Tu pan Napieralski chce zaoszczędzić 2,4 mld zł. Myśmy obliczyli, że oznaczałoby to, że rodzina składającej się z dwojga pracujących rodziców z dwójką dzieci, zarabiających po 1657 zł na rękę, już nie miałaby dostępu ani do ulgi prorodzinnej, ani do becikowego - oświadczył Rostowski.

W opublikowanym później liście do lidera SLD Rostowski wskazuje m.in., że szumna propozycja wycofania wojsk z Afganistanu, która według Pana (Napieralskiego - PAP) ma przynieść 1,2 mld zł, faktycznie nie da ani złotówki na podwyższenie wydatków socjalnych, ponieważ od dawna obowiązuje ustawa, wedle której wydajemy na wojsko 1,95 proc. PKB, bez względu na to, czy stacjonuje w Afganistanie, czy w Polsce. Pyta też, czy SLD chce zmniejszyć budżet na obronę narodową, bo on tego nie chce.

Odnosząc się do propozycji obniżenia akcyzy na papierosy i alkohol, Rostowski napisał, że nie można obniżyć akcyzy na papierosy do unijnego minimum, bo w przyszłym roku właśnie na tym poziomie minimalnym się znajdzie, a ponadto wyższe dochody przy niższej akcyzie oznaczają większe spożycie alkoholu i papierosów. Czy rzeczywiście chcemy więcej osób uzależnionych i narażonych na choroby nowotworowe? - pyta minister. O innych propozycjach SLD Rostowski napisał, że nie dadzą żadnych oszczędności, bo właśnie są realizowane, a jedynie likwidacja niektórych instytucji, jak IPN czy CBA faktycznie dałoby oszczędności, ale nijak nie mają się one do deklarowanych 20 mld zł.

Jednocześnie Rostowski zaprosił Napieralskiego na dyskusję do Ministerstwa Finansów w przyszłym tygodniu.

Rzecznik SLD Tomasz Kalita powiedział w środę PAP, że Napieralski chętnie spotka się z ministrem finansów. Przewodniczący z przyjemnością przyjmuje zaproszenie pana ministra finansów, każda okazja do tego, żeby porozmawiać wspólnie o przyszłości polskich finansów, jest dobra. Sami mamy dużo pytań do pana ministra dotyczących choćby rzeczywistego stanu zadłużenia Polski - zaznaczył Kalita.

Odnosząc się do zarzutów Rostowskiego o brak rzetelności i fikcyjności propozycji SLD, rzecznik Sojusz ocenił, że wynikają one z tego iż szef resortu finansów ma prawicowe poglądy. On uważa, że ulga prorodzinna i becikowe powinno się należeć wszystkim, również najbogatszym, a my uważamy, że najbogatszym trzeba tą ulgę zabrać - powiedział Kalita. Według niego, sprawą do dyskusji jest wysokość progów dochodowych określających, komu przysługuje becikowe.