Wartość polskiego rynku zakładów wzajemnych i gier hazardowych organizowanych w internecie – jak wynika z niedawno opublikowanego raportu „Przeciwdziałanie Szarej Strefie w Polsce”, przygotowanego przez UN Global Compact – to ogromna kwota ok. 5,3 mld zł. Z tego ok. połowę stanowił rynek zakładów wzajemnych. W tym samym czasie udział operatorów posiadających zezwolenie Ministerstwa Finansów w internetowym rynku zakładów wzajemnych i gier hazardowych wyniósł zaledwie około 9%. Oznacza to, że z powodu nielegalnej działalności niezarejestrowanych w Polsce bukmacherów budżet Skarbu Państwa traci każdego roku setki milionów złotych.

Pomimo tego w dyskusji nad projektem nowelizacji pojawiają się głosy krytyczne wobec rozwiązań dotyczących blokowania zarówno stron internetowych nielegalnych operatorów bukmacherskich, jak i płatności wykonywanych na ich rzecz. Głównym argumentem przeciwko nowelizacji jest obawa przed negatywnym odbiorem blokowania stron przez internautów. Przeciwnicy takiego rozwiązania przywołują wydarzenia z 2009 roku związane z próbą zaimplementowania międzynarodowej umowy ACTA, która doprowadziła do masowych protestów w Polsce. W tym przypadku jednak istota problemu jest zgoła inna. Internauci muszą mieć bowiem świadomość, że oprócz braku uczciwej konkurencji na rynku, istnieje również kwestia odpowiedzialności za udział w zakładach organizowanych przez nielegalnych operatorów bukmacherskich. Niestety zdecydowana większość graczy nie zdaje sobie sprawy z tego, że grając u niezarejestrowanych bukmacherów popełnia wykroczenie bądź przestępstwo karnoskarbowe. W przypadku przestępstwa grozi kara w wysokości do 120 stawek dziennych grzywny, a także kara pozbawienia wolności do lat 3. Dlatego też tak ważne jest, aby kroki w kierunku ograniczenia szarej strefy zostały podjęte niezwłocznie - uważa Mariusz Korzeb z Komitetu Podatkowego Pracodawców RP.

W dyskusji pojawiają się również głosy, że jedynym sposobem na zachęcenie bukmacherów do legalizacji swojej działalności jest liberalizacja rynku, zaś blokowanie stron tylko odstraszy przed tym potencjalnych zainteresowanych. Zdaniem eksperta, pomysł ten należy ocenić pozytywnie, gdyż obowiązujące przepisy regulujące działalność przedsiębiorców oferujących zakłady wzajemne należą do najbardziej restrykcyjnych w Europie i nie sprzyjają rozwojowi rynku. Niemniej jednak należy pamiętać, że niezarejestrowani operatorzy od wielu lat łamią prawo i naruszają zasady uczciwej konkurencji. Wobec tego samo zliberalizowanie rynku i stworzenie przyjaznego środowiska prawno-podatkowego w celu zachęcenia do zarejestrowania działalności w Polsce należałoby uznać za triumf nielegalnego hazardu.

Blokowanie stron internetowych, co pokazały również doświadczenia innych państw, stanowi jeden z elementów skutecznej walki z nielegalnym hazardem.