Jak będą opodatkowane świadczenia pracownicze?

Przyjęta ostatecznie przez Sejm nowelizacja ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych przewiduje, że od bonów wydawanych pracownikom trzeba będzie odprowadzać podatek dochodowy; nie będzie go tylko od świadczeń rzeczowych i pieniężnych.
Jedyna z odrzuconych poprawek i dwie z przyjętych mają charakter redakcyjny i doprecyzowujący. Trzecia przyjęta poprawka zmienia natomiast termin wejścia w życie ustawy - pierwotnie miała ona obowiązywać od dnia ogłoszenia; poprawka wprowadziła jednak 14-dniowe vacatio legis.
Nowelizacja zwalnia z podatku zapomogi dla pracowników do kwoty 638 zł rocznie, wypłacane ze środków zakładowych lub z międzyzakładowych organizacji związkowych. Ponadto, zgodnie z nowelą ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, uchwaloną przez Sejm 1 lipca br., podatek nie będzie odprowadzany m.in. od świadczeń rzeczowych i pieniężnych wypłacanych z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych - do 380 zł w roku podatkowym.
Odrzucona została poprawka, proponująca zwolnienie świadczeń do kwoty 500 zł. Nie znalazła poparcia także propozycja zwolnienia od podatku bonów, które otrzymywaliby pracownicy od pracodawców.
Nowelizacja ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych trafi teraz do podpisu prezydenta.

Banki i SKOK-i będą miały dwa dni na przelewy podatkowe

W parlamencie zakończyły się tez prace nad nowelizacją ustawy – Prawo bankowe i ustawy o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych, zgodnie którą banki i SKOK-i będą miały dwa, a nie pięć dni – jak obecnie – na przekazanie fiskusowi należności podatników.
Poprawki Senatu do nowelizacji miały wprowadzić zmiany redakcyjne i przepisy przejściowe, ale zostały przez posłów odrzucone.
Nowe regulacje, przygotowane przez posłów PO, dotyczą przelewów zobowiązań podatkowych i ceł. Zdaniem Ministerstwa Finansów, które poparło wprowadzenie zmian, środki te były przetrzymywane przez niektóre banki do pięciu dni. To mogło powodować przejściowe kłopoty z płynnością budżetu. Konieczna była więc nowelizacja ustaw.

Wnioskodawcy noweli uzasadniali, że przelewy w ramach jednego banku są realizowane natychmiast, a między bankami - tego samego dnia lub następnego. Dlatego, ich zdaniem, bezzasadne jest utrzymywanie pięciodniowego terminu na przekazywanie należności publiczno-prawnych przez banki oraz SKOK-i.
Omawiana nowelizacja ustawy – Prawo bankowe i ustawy o SKOK-ach trafi teraz na biurko prezydenta do podpisu.

Minister finansów: przyspieszenie gospodarki szansą na uniknięcie podwyżki podatków
Tymczasem Minister Finansów Jacek Rostowski poinformował, że jeśli w drugiej połowie 2010 r. i w 2011 r. nastąpi przyspieszenie gospodarki, to nie powinno być potrzeby podwyżki podatków. Minister finansów zaznaczył jednocześnie, że nie może w kolejnych latach dopuścić do tego, aby deficyt budżetowy był taki, jak w tym roku.

„Jeżeli będą powody przypuszczać, że będzie relatywnie szybkie przyspieszenie, znaczy w drugiej połowie 2010 r., w 2011 roku, to wtedy nie powinno być potrzeby podwyżki podatków. I oczywiście - nawet w sytuacji, w której takiego przyspieszenia nie byłoby, jest wiele innych działalności możliwych zapewnienia oszczędności w budżecie" - powiedział Rostowski w radiu TOK FM.
Dodał, że Polska na pewno nie może „odtwarzać" w kolejnych latach tego deficytu sektora finansów publicznych, który będzie w tym roku.
„W takim przypadku byśmy na pewno zderzyli się z limitem konstytucyjnym relacji długu publicznego do PKB na poziomie 60 proc. Dlatego, gdyby się okazało, że spowolnienie trwa i będzie trwało kilka lat, to będziemy musieli coś zrobić" - powiedział Rostowski.
Minister dodał, że rząd musi mieć plan awaryjny na taką sytuację. „Pierwsze kroki powinny być krokami oszczędnościowymi, ale rząd na pewno dochodzi do granicy tego, co mógł zrobić i co może zrobić bez zmian ustawodawczych" - zaznaczył szef resortu finansów.
Według niego, jeśli podjęte przez rząd działania oszczędnościowe nie wystarczą, „to nie można po prostu siedzieć z założonymi rękami".
Zgodnie z projektem nowelizacji ustawy budżetowej na 2009 r., deficyt w br. ma z 18,18 mld zł wzrosnąć do 27,18 mld zł.
Pytany, o to, czy większy deficyt byłby potrzebny, na co wskazują niektórzy ekonomiści, Rostowski odpowiedział: „Niech powiedzą, jakie będą skutki, jeśli chodzi o wiarygodność Polski i koszty obsługi zadłużenia". Zapewnił jednocześnie, że nie będzie następnej nowelizacji budżetu. „Z wyjątkiem jakiegoś naprawdę niebywałego szoku przychodzącego z gospodarki światowej oczywiście" - dodał.
Zapytany, czy rząd pracuje nad projektem dotyczącym wyższych składek emerytalnych dla najbogatszych Polaków (o takim pomyśle PO napisała w ubiegły piątek „Gazeta Wyborcza"), Rostowski odpowiedział, że nie. Dodał, że raczej nie opowiedziałby się za takim rozwiązaniem.