Sprawa dotyczyła właścicielki podwarszawskiej działki, która nie mając dostępu do drogi publicznej, musi korzystać z sąsiedniej działki należącej do międzynarodowego koncernu handlowego. Takie prawo do nieodpłatnego przechodu i przejazdu nazywa się w języku prawniczym służebnością.

Przepisy ustawy o podatku od spadków i darowizn mówią, że ten, kto korzysta z prawa służebności, musi zapłacić podatek od darowizny. Spór właścicielki działki z Izbą Skarbową w Warszawie toczył się o to, od jakiej podstawy wyliczyć ten podatek - czy od pasa ziemi, przez który mieszkanka mogłaby przechodzić i przejeżdżać, czy od wartości całej działki należącej do międzynarodowego koncernu.

Gra toczyła się o niemałe pieniądze, bo nieruchomość należąca do koncernu jest bardzo atrakcyjnym terenem inwestycyjnym; ma około 60 tys. metrów kwadratowych i jest warta ok. 16,5 mln zł.

Gdyby mieszkanka korzystająca ze służebności miała zapłacić podatek wyliczony od wartości całej działki należącej do koncernu, to musiałaby zapłacić fiskusowi ponad 1,3 mln zł. Taką interpretację przyjęła warszawska izby skarbowa.

W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie mieszkanka twierdziła, że podatek powinien być naliczony jedynie od pasa ziemi, przez który mogłaby przechodzić i przejeżdżać, czyli tylko od 64 metrów kwadratowych, wartych ok. 17,6 tys. zł.

Argumentowała, że zaporowa wysokość podatku, naliczana od wartości całej działki, jest sprzeczna z konstytucyjną zasadą proporcjonalności oraz zasadą państwa prawa, rozumianą jako zasada sprawiedliwości społecznej. Z tego powodu domagała się, by sąd zwrócił się w tej sprawie do Trybunału Konstytucyjnego i by Trybunał rozstrzygnął, czy przepis ustawy, który nakazuje naliczać podatek od całej wartości działki, jest zgodny z konstytucją.

Warszawski sąd nie znalazł powodu do skierowania pytania do TK, ponieważ uznał, że podatek powinien być obliczany tylko od tej części działki, na której ma być ustanowiona służebność. Z tego powodu WSA uchylił interpretację izby. Stwierdził, że jest ona nie do zaakceptowania nie tylko dlatego, że jest nieracjonalna, ale także dlatego, że jest niesprawiedliwa społecznie.

W środę Naczelny Sąd Administracyjny orzekł inaczej - uchylił wyrok warszawskiego WSA i przyznał rację izbie skarbowej (sygn. II FSK 2959/11).

Uzasadniając wyrok sędzia Andrzej Jagiełło powiedział, że WSA błędnie zinterpretował przepisy dotyczące naliczania podatku za korzystanie ze służebności. Zdaniem NSA art. 13 ust. 3 ustawy o podatku od spadków i darowizn jest jasno sformułowany, a wykładnia zastosowana przez WSA była rażąco sprzeczna z jego treścią.

NSA nie znalazł również powodu, by skierować pytanie w tej sprawie do Trybunału Konstytucyjnego. Zdaniem NSA rozpatrywany przez sąd jednostkowy przypadek nie przesądza o wątpliwościach natury konstytucyjnej.

NSA wskazał również, że TK wielokrotnie zwracał uwagę na dużą swobodę ustawodawcy w zakresie ustanawiania podatków, choć - jak zastrzegł Jagiełło - nie zawsze ta swoboda jest całkowita.

jasz/ kjed/ pad/