Pracujemy coraz dłużej i coraz intensywniej. Tymczasem przeprowadzone niedawno w Szwecji badania wykazały, że pracując 6 zamiast 8 godzin nie tylko działamy efektywniej, ale jesteśmy zdrowsi i szczęśliwsi. Ponieważ jednak na razie nie zanosi się, aby tego typu zmiany zagościły w polskim Kodeksie pracy, lepszym rozwiązaniem będzie unikanie nawyków sprzyjającym wypaleniu zawodowemu. Oto trzy złe charakterystyczne dla naszych czasów zjawiska, które koniecznie trzeba wyeliminować, aby z jednej strony zachować równowagę pomiędzy życiem prywatnym i zawodowym, a z drugiej zwiększyć swoją efektywność.

1. Sam zrobię to najlepiej, czyli niechęć do delegowania obowiązków.

Zdecydowanie warto pozbyć się niektórych zadań, zwłaszcza tych prostszych, w które nie musimy angażować się osobiście. Jeśli kancelaria rozwija się, warto scedować sprawy administracyjne na inną osobę.  Pomoże nam to oszczędzić czas i uniknąć stresu związanego z zajmowaniem się kwestiami, które – choć są niezbędne do funkcjonowania biura - bezpośrednio nie przekładają się na zyski. Nie warto starać się być człowiekiem orkiestrą – nie każdy księgowy musi być jednocześnie informatykiem i marketingowcem. 

2. Do późnych godzin w biurze, czyli niechęć do pracy zdalnej.

W świetle najnowszych badań pracując codziennie w biurze jesteśmy mniej efektywni, niż mogąc wykonywać swoje obowiązki służbowe w domu. Niektóre czynności nie wymagają obecności w firmie, a dostęp do internetu nie pozbawia nas kontaktu z zespołem i klientami. Czasem jesteśmy z stanie więcej zrobić w domu, niż w firmie, gdzie co chwilę coś nas odrywa od pracy i w rezultacie musimy zostać po godzinach. Poza tym możemy oszczędzić czas potrzebny na dojazd do firmy i powrót do domu. Dlatego warto spróbować czy podzielenie pracy między dom a biuro nie wpłynie pozytywnie na  efektywność i nie przyczyni się do zmniejszenia stresu i lepszego samopoczucia.

3. Szkoda życia na sen, czyli osłabianie baterii.

Intensywna praca do późnych godzin nocnych może się zdarzać co jakiś czas, ale nie powinna stać się zwyczajem. Aby funkcjonować prawidłowo przeciętny człowiek potrzebuje co najmniej 6 godzin snu na dobę. Najlepiej skończyć pracę najpóźniej 4 godziny przed nocnym odpoczynkiem. Ponieważ coraz więcej osób nie rozstaje się ze swoim smartfonem warto w godzinach wieczornych wyłączyć wszelkie powiadomienia, a na czas snu położyć telefon z dala od łóżka, bo kiedy sięgamy po aparat nasz mózg ustawia się w tryb dzienny, czyli – pracujemy, a to uniemożliwia regenerujący i spokojny sen.

W artykule korzystałam „3 Important Changes That Can Save Yourself From Burnout” autorstwa Rehan’a Ijaz’a z www.entrepreneur.com.