Ekspert BCC ds. podatków, komentując informacje opublikowane w "Dzienniku Gazeta Prawna", o tym, że co najmniej 80 proc. kontroli prowadzonych w 2015 r. przez urzędy skarbowe ma kończyć się domiarem, a urzędy, które będą odstawać, zostaną ukarane, np. utratą etatów, zakłada, że zamysłem Ministerstwa Finansów jest zmotywowanie organów podatkowych do efektywnego wyznaczania podatników do kontroli i przemyślanego typowania tych, którzy mogą prowadzić rozliczenia podatkowe niewłaściwie i to na dużą skalę, a nie działania na ślepo.

Zobacz: Fiskus będzie gorliwie szukać uchybień u podatników >>

Borowski uważa, że, kluczem jest efektywne wykorzystywanie posiadanych zasobów, podnoszenie ich kwalifikacji oraz coraz szersze wykorzystywanie technik informatycznych do weryfikacji rozliczeń, a nie wyszukiwanie zaległości podatkowych na 1000 zł u drobnych przedsiębiorców, podczas, gdy na wytropienie skomplikowanych karuzel podatkowych, w których fiskus traci dziesiątki, czy setki milionów złotych nikt już nie będzie miał czasu.

Zdaniem eksperta, resort finansów chciałby, aby organy podatkowe efektywniej typowały podatników do kontroli, albo aby organy dużo szybciej i „celniej” reagowały na przesłanki funkcjonowania karuzeli podatkowych i eliminowały je zanim przyniosą straty finansowe. Absolutnie kluczowe jest natomiast, aby nie nastąpiła taka sytuacja, że organy podatkowe, aby wypełnić nałożone przez MF cele efektywności kontroli będą na siłę szukać błędów powyżej 1000 zł tam, gdzie ich nie ma, albo interpretować wszystkie przepisy na niekorzyść podatników.

                                                

W ocenie Borowskiego, dążenie do zwiększenia efektywności kontroli podatkowych jest samo w sobie bardzo dobrym założeniem, ale wymaga dużo szerszego spojrzenia na ten problem niż sama procentowa efektywność kontroli, gdyż w taki sposób dość łatwo można wypaczyć sens ich prowadzenia, a w dłuższym horyzoncie również tracić znaczące dochody do budżetu. Ważne jest natomiast, aby efektywność działania urzędników była mierzona obiektywnymi kryteriami i rzeczywiście przekładała się na wykrywanie oszustw podatkowych, a nie nękanie uczciwych podatników o 1000 zł zaległości tylko po to, by wypełnić założone kryteria – jeżeli to się uda, to minister finansów nie będzie miał problemu z szarą strefą.