Komisja Europejska przyjęła projekt budżetu UE na nową perspektywę finansową, na lata 2014-2020. Priorytety budżetu to wzrost gospodarczy i tworzenie miejsc pracy. Większość wydatków budżetowych ma być podporządkowanych tym priorytetom i realizacji strategii Europa 2020. Celem będzie wyjście z kryzysu gospodarczego i wejście na ścieżkę stabilnego wzrostu. Nowy budżet to 972,2 mld euro w płatnościach (wobec 925,6 mld euro na lata 2007-2013) i 1025 mld euro w zobowiązaniach (wobec 975,8 mld euro na lata 2007-2013). Nominalnie nowy budżet jest o około 5 procent większy niż w obecnej perspektywie finansowej 2007-2013. Niemniej w relacji do dochodu narodowego, w płatnościach budżet zostaje zmniejszony z 1,06% do 1,00% DNB, a w zobowiązaniach z 1,12% do 1,05% DNB. Komisarz Janusz Lewandowski wskazuje, że nowy budżet jest realnie wyższy o 2,5 proc. od starego, bo obecny budżet na lata 2007-2013 liczony w cenach 2011 roku wynosi 1000 mld euro.

Polska pozostaje największym beneficjentem polityki spójności

Polskę najbardziej interesuje polityka spójności, bo dzięki funduszom strukturalnym Polska wyraźnie się zmienia i rozwija, a obecnie prawie 1/5 tych funduszy jest kierowana do naszego kraju. W projekcie KE środki na politykę spójności rosną nominalnie z obecnych 348 do 376 mld euro, w tym alokacja dla Polski rośnie z obecnych prawie 68 do 80 mld euro w nowej perspektywie finansowej. Pozostaniemy największym beneficjentem polityki spójności. To dobra wiadomość dla Polski, bo w kolejnych latach nadal będziemy potrzebowali wsparcia unijnego na kontynuację modernizacji kraju i podnoszenie jego konkurencyjności.

W budżecie, w ramach polityki spójności, jest wydzielone specjalne wsparcie w wysokości 39 mld euro dla regionów przejściowych, które przekroczyły pułap 75% średniego unijnego PKB na mieszkańca. Dotyczy to wielu regionów Hiszpanii, Grecji, Portugalii, ale i niektórych regionów Niemiec z terenów byłego NRD. Do tej grupy dołączy także Mazowsze, które przekroczyło już poziom 80 procent średniego unijnego PKB na mieszkańca. Regiony przejściowe, według propozycji KE, mają otrzymywać 66 procent tego wsparcia, co najbiedniejsze regiony. Ponadto Komisja proponuje, aby zmniejszyć poziom współfinansowania projektów unijnych w krajach będących w kłopotach makroekonomicznych. Z tej ostatniej propozycji na pewno skorzystają Grecy.

Koperta finansowa na wspólna politykę rolną zmniejszy się z 413 do 383 mld euro, w tym 282 mld euro pozostanie na płatności bezpośrednie. Zmniejszane będą różnice w płatnościach bezpośrednich dla rolników bogatszych i biedniejszych krajów członkowskich, ale nie zostaną do końca zniesione, tak jak postulowała to Polska. Z szacunków wynika, że płatności bezpośrednie dla naszych rolników wzrosną ze 196 euro na hektar w 2013 r. do 224 euro na hektar w 2020 r.

Nieznacznie rośnie rola polityki spójności w budżecie unijnym. Udział środków w budżecie na politykę spójności zwiększy się z 35,7 proc. w starym budżecie do 36,7 proc. w nowym. Zaś udział środków na wspólną politykę rolną zmniejszy się z 42,3 proc. do 37,4 proc. Wprawdzie wspólna polityka rolna pozostanie największą pozycją budżetową, ale tylko nieznacznie przewyższającą politykę spójności.

Innowacje oraz specjalny fundusz infrastrukturalny

Na sferę B+R i innowacyjność na poziomie unijnym ma być więcej pieniędzy, bo środki przeznaczone na ten cel to 80 mld euro. Europejski program Galileo otrzymuje 7 mld euro. Na unijny program dla młodzieży zostanie skierowane 15 mld euro. Ponadto na politykę zagraniczną przeznacza się 70 mld euro, a w tym 16 mld euro na politykę sąsiedztwa, z której jest finansowane Partnerstwo Wschodnie.

Nowością w budżecie jest utworzenie specjalnego funduszu infrastrukturalnego w wysokości 40 mld euro na transgraniczne projekty w dziedzinie transportu, energetyki i technologii informacyjno-komunikacyjnych. Zastąpi on obecny fundusz transportowy z kwotą 8 mld euro. Będą z niego mogły korzystać wszystkie kraje członkowskie, w tym także Polska, w drodze konkursu. W przypadku transportu zapewne będą preferowane projekty kolejowe. Akurat realizacja dużych projektów infrastrukturalnych w transporcie kolejowym, energetyce i w społeczeństwie informacyjnym to największa słabość Polski w obecnej perspektywie finansowej. Oby to się to zmieniło, bo nie skorzystamy skutecznie z tych pieniędzy.

Unię czeka długa i trudna walka o budżet

Obecny plan przyjmowania nowego budżetu na lata 2014-2020 zakłada, że negocjacje będą trwały do połowy przyszłego roku, a budżet będzie uchwalony w końcu przyszłego roku. To ambitny plan. Będą to bardzo trudne negocjacje, trudniejsze niż przy poprzednim budżecie, w atmosferze zmagania się z kryzysem finansowym i gospodarczym oraz imigracją z północnej Afryki. Będzie bardzo trudno zakończyć negocjacje do końca przyszłego roku. Bardziej prawdopodobna data zakończenia negocjacji to I połowa 2013 r. Poprzednie negocjacje trwały prawie 2 lata.

Może wcześniej mieliśmy aspiracje do większego budżetu unijnego, niż przedstawiony przez KE, ale obecnie Polska powinna wspierać KE i bronić budżetu w kształcie zaproponowanym przez Komisję. Jest to dość rozsądny, wyważony i realistyczny projekt budżetu. Realnie rzecz biorąc, nie będziemy mieli szansy na wyższy budżet. Mamy także sojusznika w Parlamencie Europejskim. Już na początku czerwca PE zaproponował zwiększenie budżetu unijnego o 5 procent, dając wyraźny sygnał dla KE, że popiera zwiększenie budżetu. Najtrudniejsze będą negocjacje międzyrządowe. Na poparcie dla tego budżetu możemy liczyć ze strony nowych krajów członkowskich oraz Grecji, Portugalii i Hiszpanii. To kraje najsilniej korzystające ze wsparcia unijnego. Najbardziej zdecydowanymi przeciwnikami obecnej propozycji będą prawdopodobnie Wielka Brytania, Holandia i Niemcy. Już wcześniej Wielka Brytania i Holandia domagały się radykalnego zmniejszenia nowego budżetu unijnego. Kraje jak Szwecja, Dania, Francja, Austria i Finlandia będą prawdopodobnie domagały się zmniejszenia projektowanego budżetu do poziomu w obecnej perspektywie finansowej. W klimacie kryzysu w strefie euro i powszechnych oszczędności budżetowych nie będą to łatwe negocjacje.

Komisja Europejska proponuje, aby część budżetu zasilać podatkiem od transakcji finansowych oraz od części przychodów z podatku VAT. Chodzi o to, aby budżet unijny nie opierał się w tak silnym stopniu na składkach krajów członkowskich. Podatki od transakcji finansowych już funkcjonują w niektórych krajach, ale ten sposób finansowania na pewno nie spodoba się Wielkiej Brytanii.

Utrzymanie budżetu – po negocjacjach – dokładnie w obecnie proponowanej wersji, jako wersji ostatecznej, jest raczej mało prawdopodobne. Dla Polski będzie ważne, aby ostateczna wersja budżetu nie różniła się znacznie od projektu KE. W czasie naszej, polskiej prezydencji powinniśmy nadać właściwy kierunek debacie budżetowej, skupić się na ustaleniu najważniejszych celów budżetu i rozpocząć uzgodnienia proponowanych alokacji finansowych. Zarówno Komisja Europejska jak i Parlament Europejski doskonale rozumieją, że bez skutecznego wsparcia finansowego realizacja strategii gospodarczej Europa 2020 zakończy się tak jak realizacja strategii lizbońskiej, czyli fiaskiem. Dlatego budżet na lata 2014-2020 musi być traktowany jako instrument finansowy do realizacji celów strategicznych Unii Europejskiej. Takie podejście będzie wymagało większej koncentracji środków i bardziej zintegrowanego podejścia. Uwaga krytyków budżetu będzie z pewnością najbardziej skierowana na cięcia w polityce spójności, bardziej nawet niż w przypadku rolnictwa. Musimy wskazywać na pozytywne efekty polityki spójności, ale również na to, co można jeszcze zrobić, aby te politykę usprawnić.