Według jego doradcy prof. Andrzeja Sławińskiego, zbyt duży odsetek kredytów dewizowych może być groźny dla gospodarki, bo zmniejsza się możliwość wpływania stopami procentowymi na tempo wzrostu akcji kredytowej. "Jeżeli bank centralny traci możliwość wpływania zmianami stopy procentowej na tempo wzrostu akcji kredytowej, rośnie ryzyko, że gospodarka może wejść na ścieżkę niezrównoważonego wzrostu" - powiedział Sławiński. "Dlatego rekomendacje nadzorcze mają wymiar makroekonomiczny" - dodał.

Sławiński poinformował, że w Polsce udział kredytów denominowanych w walutach był niższy niż w innych krajach naszego regionu. Dzięki temu trudności dla systemu bankowego spowodowane globalnym kryzysem finansowym były mniejsze niż w innych krajach. Dodał, że jeżeli ceną wzrostu akcji kredytowej miałaby być nierównowaga w gospodarce, to z czasem koszty tego "ponieśliby wszyscy".

Sławiński przypomniał, że główną przyczyną boomów kredytowych i ich gwałtownego załamania się było - w krajach Europy Środkowo-Wschodniej - właśnie masowe udzielanie kredytów walutowych. "Efektem (...) były kilkunastoprocentowe spadki tempa wzrostu dochodu narodowego" - powiedział. W lutym br. KNF wydała tzw. Rekomendację T. Składa się na nią 25 zaleceń dla banków, które obejmują zarządzanie, ryzyko, zabezpieczenia, raportowanie, relacje z klientami oraz kontrolę wewnętrzną. Zgodnie z rekomendacją bank oceniając zdolność kredytową klienta, powinien przyjąć bezpieczny poziom jego zadłużenia. Chodzi o to, by zobowiązania z tytułu spłaty rat zaciągniętych kredytów czy pożyczek nie przekraczały - w przypadku osób o przeciętnych zarobkach (według publikowanych cyklicznie danych GUS o przeciętnym wynagrodzeniu w gospodarce) 50 proc. ich dochodów oraz 65 proc. dochodów w przypadku klientów o zarobkach wyższych.

Niektóre wymogi rekomendacji banki będą musiały spełnić do końca sierpnia, na wdrożenie pozostałych komisja dała czas do końca roku. Niektóre regulacje z rekomendacji dotyczą kredytów walutowych. Chodzi np. o stosowany przez banki wskaźnik LtV (Loan to Value), który określa relację wartości kredytu do wartości jego zabezpieczenia.  "Zabezpieczenie służy bankowi jako środek ograniczenia strat, gdyby klient przestał spłacać kredyt" - poinformował zastępca dyrektora pionu nadzoru bankowego Krzysztof Broda. Powiedział, że Rekomendacja T wprowadza obowiązek uwzględnienia, przy obliczaniu przez banki wskaźnika LtV, dodatkowego tzw. bufora zabezpieczającego, którego wielkość zależy od okresu spłaty kredytu. Broda wyjaśnił, że "bufor" ten jest potrzebny, gdyż w przypadku długoterminowych kredytów walutowych zmianie może ulec zarówno wartość zabezpieczenia, jak i wartość kredytu. "W przypadku kredytów dewizowych jesteśmy wystawieni, jako klienci, na efekt zmiany kursu. W ostatnich dwóch latach doświadczyliśmy dwóch bardzo istotnych okresów osłabienia naszej waluty. To nie jest już rzecz abstrakcyjna, tylko fakty, które potwierdzają, że jest bardzo duża zmienność rynku i należy z tym się liczyć" - ostrzegł.