Sławiński poinformował, że w Polsce udział kredytów denominowanych w walutach był niższy niż w innych krajach naszego regionu. Dzięki temu trudności dla systemu bankowego spowodowane globalnym kryzysem finansowym były mniejsze niż w innych krajach. Dodał, że jeżeli ceną wzrostu akcji kredytowej miałaby być nierównowaga w gospodarce, to z czasem koszty tego "ponieśliby wszyscy".
Sławiński przypomniał, że główną przyczyną boomów kredytowych i ich gwałtownego załamania się było - w krajach Europy Środkowo-Wschodniej - właśnie masowe udzielanie kredytów walutowych. "Efektem (...) były kilkunastoprocentowe spadki tempa wzrostu dochodu narodowego" - powiedział. W lutym br. KNF wydała tzw. Rekomendację T. Składa się na nią 25 zaleceń dla banków, które obejmują zarządzanie, ryzyko, zabezpieczenia, raportowanie, relacje z klientami oraz kontrolę wewnętrzną. Zgodnie z rekomendacją bank oceniając zdolność kredytową klienta, powinien przyjąć bezpieczny poziom jego zadłużenia. Chodzi o to, by zobowiązania z tytułu spłaty rat zaciągniętych kredytów czy pożyczek nie przekraczały - w przypadku osób o przeciętnych zarobkach (według publikowanych cyklicznie danych GUS o przeciętnym wynagrodzeniu w gospodarce) 50 proc. ich dochodów oraz 65 proc. dochodów w przypadku klientów o zarobkach wyższych.
Niektóre wymogi rekomendacji banki będą musiały spełnić do końca sierpnia, na wdrożenie pozostałych komisja dała czas do końca roku. Niektóre regulacje z rekomendacji dotyczą kredytów walutowych. Chodzi np. o stosowany przez banki wskaźnik LtV (Loan to Value), który określa relację wartości kredytu do wartości jego zabezpieczenia. "Zabezpieczenie służy bankowi jako środek ograniczenia strat, gdyby klient przestał spłacać kredyt" - poinformował zastępca dyrektora pionu nadzoru bankowego Krzysztof Broda. Powiedział, że Rekomendacja T wprowadza obowiązek uwzględnienia, przy obliczaniu przez banki wskaźnika LtV, dodatkowego tzw. bufora zabezpieczającego, którego wielkość zależy od okresu spłaty kredytu. Broda wyjaśnił, że "bufor" ten jest potrzebny, gdyż w przypadku długoterminowych kredytów walutowych zmianie może ulec zarówno wartość zabezpieczenia, jak i wartość kredytu. "W przypadku kredytów dewizowych jesteśmy wystawieni, jako klienci, na efekt zmiany kursu. W ostatnich dwóch latach doświadczyliśmy dwóch bardzo istotnych okresów osłabienia naszej waluty. To nie jest już rzecz abstrakcyjna, tylko fakty, które potwierdzają, że jest bardzo duża zmienność rynku i należy z tym się liczyć" - ostrzegł.








