Taka propozycja wiąże się z niższymi stawkami podatku dochodowego od osób fizycznych w przyszłym roku. Przy dochodach do 85 tys. 528 zł będzie to 18 proc. Powyżej tej kwoty - 32 proc. Dzisiejsze stawki wynoszą, w zależności od zarobków, 19, 30 lub 40 proc.
„Wydaje się oczywiste, że wystarczy przesunąć wynagrodzenie grudniowe na styczeń, by oddać fiskusowi mniej pieniędzy" - powiedział doradca podatkowy PricewaterhouseCoopers (PwC) Jacek Bajson podczas konferencji prasowej. Zaznaczył jednak, że problemy mogą stwarzać przepisy prawa pracy.
Kodeks pracy wymaga bowiem, by wynagrodzenie było wypłacone do 10 dnia następnego miesiąca, czyli w tym wypadku do 10 stycznia 2009 r. Jednak najczęściej z umów o pracę wynika, że pensja płacona jest do ostatniego dnia miesiąca. Za grudzień 2008 r. ostatecznym terminem będzie więc 31 grudnia, co oznacza konieczność potrącenia podatku według stawek dotychczasowych.
„Gdyby pracodawca, nawet kierując się dobrem pracownika, postąpił wbrew umowie, naraziły się na sankcję finansową" - podkreślił Bajson. Jego zdaniem, jednym bezpiecznym rozwiązaniem, umożliwiającym wypłacenie pensji po 1 stycznia, jest sporządzenie aneksu do umowy i zmiana regulaminu wynagrodzeń.
Eksperci PwC wskazują na inne rozwiązanie. Chodzi o złożenie przez pracownika wniosku o przesunięcie wypłaty wynagrodzenia na przyszły rok.
Ich zdaniem, jednak w takim wypadku urzędnicy skarbowi i tak mogliby uznać, że konieczne jest potrącenie podatku według stawek 19, 30 lub 40 proc. Pensja została bowiem postawiona do dyspozycji pracownika wtedy, gdy takie stawki jeszcze obowiązywały, czyli w 2008 r.
„Lepiej, by z wnioskiem o przesunięcie wypłaty wystąpił pracodawca, a pracownik po prostu zgodziłby się na to rozwiązanie" - powiedział Bajson. Zaznaczył jednak, że pracownik może odmówić. Pensję musi otrzymać wówczas do końca miesiąca.









