„Mimo, że przychody z działalności były jedynie o 5 proc. wyższe, to udało się utrzymać koszty w ryzach, dzięki czemu nieznacznie wzrosła rentowność sprzedaży. Ciągle jednak prawie 22 proc. firm miało na koniec 2010 roku straty. Widać, że przedsiębiorstwa podzieliły się na te, które sobie poradziły z kryzysem, i te którym w dalszym ciągu trudno wyjść na prostą.
Nadwyżka przychodów finansowych nad kosztami finansowymi potwierdza relatywnie niewielką skalę inwestycji firm w 2010 roku. To rezultat ciągle wysokiego ryzyka podejmowania decyzji inwestycyjnych w niestabilnym otoczeniu, szczególnie w sytuacji kryzysu finansów publicznych w Polsce i innych krajach europejskich. O niskich inwestycjach świadczy także bardzo wysoki wskaźnik płynności gotówkowej. Na koniec 2010 roku firmy były w stanie spłacić od razu 40 proc. swoich zobowiązań krótkoterminowych. Dzisiaj średnie i duże firmy są dobrym partnerem dla banków i innych instytucji finansowych.
W ubiegłym roku o ok. 5 proc. spadła liczba firm - eksporterów. Ale te, które pozostały zwiększyły poziom sprzedaży na eksport. Niestety, nie wszyscy eksporterzy, mimo ciągle słabego złotego, wypracowali zysk netto.
W 2011 roku należy się także spodziewać dobrych wyników finansowych przedsiębiorstw oraz ożywienia w inwestycjach. Sytuacja poza Polską studzi nieco optymizm, ale trudno będzie firmom skorzystać z rosnącego polskiego rynku, a także części rynków naszych partnerów biznesowych bez nowych inwestycji”- dodaje dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.