Zdaniem ekspertów z firmy doradczej Deloitte przyjęta przez Komisję Nadzoru Finansowego (KNF) Rekomendacja T, prawdopodobnie najbardziej uderzy w rynek kredytów hipotecznych. Interpretacja zapisów nowej rekomendacji prowadzi do wniosku, że gospodarstwa domowe będą musiały wykazać się dochodem nawet o 44 proc. wyższym niż dotychczas, by uzyskać kredyt. Kredyt walutowy stanie się wręcz luksusem dla najbogatszych. Z oferty banków znikną tzw. „kredyty na dowód”, gdyż potencjalny kredytobiorca zawsze będzie miał sprawdzaną historię kredytową. Z szacunków wynika, że część społeczeństwa o najniższych dochodach, którą stanowi niemało, bo 3 mln osób, praktycznie stracą dostęp do kredytów konsumpcyjnych i ratalnych (obliczone dla najczęściej zaciąganych kredytów o wartości 3 000 zł). Są to osoby zarabiające ledwo powyżej płacy minimalnej, między 984 a 1129 zł..
Przykład Wielkiej Brytanii, gdzie wdrożono podobne obostrzenia, pokazuje, że 37 proc. popytu na kredyty, który nie został zrealizowany w bankach jest zaspokajany w instytucjach parabankowych. „W efekcie może dojść do ograniczenia informacji o historii kredytowej i sytuacji bieżącej kredytobiorców, ponieważ instytucje parabankowe nie mają obowiązku raportowania zadłużenia i historii spłat swoich klientów. Banki natomiast będą bardziej skłonne do udzielania kredytów stałym klientom, ze zweryfikowaną historią kredytów” – dodaje Przemysław Szczygielski, starszy menedżer z Działu Zarządzania Ryzykiem Deloitte.