Na przestrzeni minionego miesiąca odnotowaliśmy spadek cen żywności i napojów bezalkoholowych. Żywność staniała o 0,3 proc., a na spadek ten wpływ miały niższe ceny prawie wszystkich produktów, w tym owoców.

Przed deflacją uchroniły nas silne, kolejny już miesiąc z rzędu, wzrosty cen napojów alkoholowych i papierosów. wzrost opłat za najem mieszkań i wzrost cen za usługi telekomunikacyjne (ceny za te usługi zwiększyły się aż o 2,4 proc.).

– Wskaźnik inflacji, nieznacznie większy od mediany prognoz analityków, jest umiarkowanie pozytywnym sygnałem, świadczącym o tym, że procesy deflacyjne nie przyspieszyły – komentuje najnowsze dane GUS Łukasz Kozłowski, ekspert Pracodawców RP.

Ekspert ma nadzieję, że w miarę postępującego ożywienia gospodarczego inflacja powoli zacznie wzrastać. Utrzymujący się przez dłuższy czas spadek cen mógłby bowiem mieć szkodliwy wpływ na kondycję polskiej gospodarki. Niemniej deflacyjny odczyt za lipiec wydaje się bardzo realną perspektywą.

 

Niska inflacja w Polsce utrzymuje się już od dłuższego czasu, podczas gdy w wielu krajach można zaobserwować przyspieszenie tempa wzrostu cen. Tymczasem w Polsce wciąż bardziej prawdopodobny jest ich spadek – możliwe, że już we wrześniu Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje się na ścięcie stopy referencyjnej.

Zobacz też: Szczurek: Polsce może grozić deflacja >>