Tymczasem grecki rząd nie ma wsparcia nie tylko w inwestorach, ale także we własnych obywatelach (9 na 10 Greków nie popiera działań rządu), opozycja coraz częściej wskazuje powrót do drachmy jako receptę. Przy utracie cierpliwości partnerów unijnych los kraju wydaje się mimo wszystko przypieczętowany. W tym tygodniu do Aten mają wrócić przedstawiciele Komisji Europejskiej odwołani 10 dni temu po zawieszeniu wspólnej misji KE, MFW i ECB. Ale bez MFW i ECB przedstawiciele samej Komisji mogą dać wsparcie co najwyżej moralne.
Indeksy w Azji zapikowały, Nikkei spadał rano o ponad 2 proc., Hang Seng o prawie 3,5 proc. Parkiet w Seulu dziś nie pracował z powodu święta. Euro potaniało dziś rano w okolice 1,35 USD, to jest najniższego poziomu od siedmiu miesięcy. Tanieją także ropa i miedź, a także - i to jest akurat dobrą informacją - złoto i srebro. Umacniają się tylko obligacje krajów uznawanych za bezpieczne.
W tych okolicznościach nastroje nie mogą być dobre. Inwestorzy obawiają się, że agencja Moodys obniży w tym tygodniu ratingi trzem czołowym francuskim bankom, co może zaszkodzić notowaniom całego sektora w Europie. Trzeba jednak pamiętać, że notowania banków podlegały w ostatnim czasie najsilniejszej presji, więc do pewnego stopnia złe informacje są zdyskontowane.
Większość europejskich indeksów spadła już poniżej sierpniowych minimów co otwiera im drogę do dalszych dynamicznych spadków. WIG20 ma jeszcze 2 proc. zapasu do sierpniowego minimum, podobnie wygląda sytuacja FTSE i S&P. Ten tydzień może mieć rozstrzygające znaczenie dla losów koniunktury giełdowej w końcówce roku.
Emil Szweda, Noble Securities SA