- Bardzo się cieszę, że "Solidarność" przyjęła naszą propozycję. Będziemy mogli podpisać porozumienie - oświadczyła wicepremier Beata Szydło, w niedzielę, 7 kwietnia po rozmowach w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog". Apelowała też do nauczycieli aby rozważyli, czy nie złagodzić strajku w czasie egzaminów.

 


Kilka propozycji - dobre porozumienie z "Solidarnością"

Wicepremier powiedziała, że strona rządowa przedstawiła kilka propozycji. Dodała, że porozumienie, które zostanie podpisane z "Solidarnością" jest dobre. 

Sprawdź w LEX: Strajk i inne formy protestu - zadania dyrektora szkoły >

- Rząd zdaje sobie sprawę z tego, że zaniedbania wieloletnie w oświacie trzeba redukować i trzeba szukać rozwiązań, które będą pozwalały na wzrost wynagrodzeń nauczycieli – mówiła.

Czytaj: Samorządy przygotowują się do strajku nauczycieli>>

Dodała, że chodzi o to, by system kształcenia w Polsce był jak najlepszy. - Żeby uczniowie mieli rzeczywiście jak najlepsze przygotowanie, by polska szkoła się rozwijała, była nowoczesna, by nauczyciele byli godnie i bardzo dobrze byli wynagradzani, świetnie przygotowani - dodała. 

Broniarz: zaczynamy strajk

Sławomir Broniarz po spotkaniu napisał na Twitterze: Rząd nie zgodził się na propozycje ZNP i Forum ZZ. Zgodnie z uchwalą ZG ZNP od 8.04 zaczynamy strajk. 

Wcześniej oceniał, że propozycja rządu "jest bardzo niebezpieczna dla edukacji wczesnoszkolnej, wręcz katastrofalna dla małych wiejskich szkół". - To jest rzecz, która będzie różnicowała jakościowo oświatę. Wydaje mi się, że ktoś, kto napisał to pani premier, zrobił jej dużą krzywdę - dodał.

Sprawdź w LEX: Czy nauczyciel może wziąć udział tylko w jednym dniu kilkudniowego strajku? >

Z kolei Szef Branży Nauki, Oświaty i Kultury FZZ Sławomir Wittkowicz ocenił, że w czasie niedzielnego spotkania rząd pozorował rozmowy.  - Nie będziemy brać udziału w ustawce rządu z niesolidarną +Solidarnością+ - dodał.

Podkreślił, że o przygotowaniach do sporu zbiorowego i w efekcie do strajku, strona rządowa wie co najmniej od 10 stycznia, a spotkała się ze związkami dopiero 25 marca. 

- Tak naprawdę to porozumienie, która strona rządowa poza Forum Dialogu Społecznego uroczyście podpisała, miała gotowe 25 marca - stwierdził Wittkowicz. Jak dodał, "nie będziemy brać udziału w ustawce rządu z niesolidarną +Solidarnością+".

Sprawdź w LEX: Czy staż nauczyciela należy wydłużyć o liczbę dni, kiedy brał on udział w strajku? >

Co zaproponował rząd? 

Rządowe propozycje dla nauczycieli to w sumie prawie 15 proc. podwyżki w 2019 r. (9,6 proc. podwyżki we wrześniu plus wypłacona już 5-procentowa podwyżka od stycznia), skrócenie stażu, ustalenie kwoty dodatku za wychowawstwo na poziomie nie mniejszym niż 300 zł, zmiana w systemie oceniania nauczycieli i zmniejszenie biurokracji.

Czytaj: MEN: dyrektorzy nie mają prawa zamykać szkół>>

Jeszcze w  piątek - 5 kwietnia -  rząd przedstawił ponadto nowy kontrakt społeczny dla grupy zawodowej nauczycieli, obejmujący podwyżki i zmianę warunków pracy. Nauczyciel dyplomowany po wprowadzeniu zmian otrzymałby w kolejnych latach, w wariancie pensum 22 h w 2020 – 6128 zł, 2021 – 6653 zł, 2022 – 7179 zł, 2023 – 7704 zł. W przypadku ustalenia pensum na poziomie 24 h (poziom średniej OECD) nauczyciel dyplomowany mógłby liczyć średnio na następujący wzrost wynagrodzenia 2020 – 6335 zł, 2021 – 7434 zł, 2022 – 7800 zł, 2023 – 8100 zł.

Sprawdź w LEX: Jakie czynności powinien podjąć dyrektor szkoły przed strajkiem nauczycieli, jak również w jego trakcie? >

Zwiększenie pensum byłoby kroczące i obejmowało cykliczne jego podnoszenie co roku, wraz z przyznaną podwyżką, aż do osiągnięcia pułapu 22 (lub 24) godzin przy tablicy w 2023 roku. Założenia obejmują także prognozę naturalnych odejść nauczycieli z zawodu (m.in. w związku z emeryturą). Średnia odejść z lat 2010-2018 wynosi w granicach 25-30 tys. rocznie, a 80 proc. odchodzących nauczycieli nie jest zastępowana. Rząd ocenia, że szacunki sugerują, że pozwala to na wprowadzenie zmian bez jakiejkolwiek dodatkowej redukcji kadry.

 

Związkowcy postulowali o 30 proc. podwyżki

ZNP i FZZ w trakcie negocjacji zmodyfikowały oczekiwania - początkowo domagały się 1000 zł podwyżki. Obecnie postulują 30 proc. podwyżki rozłożonej na dwie tury – 15 proc. od 1 stycznia i 15 proc. od 1 września br. 

Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" negocjowała: podwyżkę wynagrodzeń w wysokości 15 proc. od stycznia 2019 r., zmianę systemu wynagradzania tak by  pensje nauczycieli byłyby bezpośrednio powiązane z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce narodowej. Chciała by nowy system obowiązywał już od 2020 r.

Według związków propozycja rządu spowoduje falę zwolnień.