Ustawę budżetową na 2023 r. opublikowano w Dzienniku Ustaw 8 lutego, w przypadku nauczycieli przewiduje ona podwyżkę kwoty bazowej, na podstawie której wyliczane są ich średnie pensje do 3 981,55 zł  (wzrost o 443,75 zł). Ma to zapewnić wzrost nauczycielskich wynagrodzeń o 7,8 proc. - tak, jak w przypadku innych pracowników sfery budżetowej. Na rozporządzenie płacowe nauczyciele musieli jednak trochę poczekać - w piątek po południu zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw. Abstrahując od samej kwoty podwyżki - związkowcy zwracają uwagę, że podpisanie rozporządzenia tuż przed końcem miesiąca sprawia, że pieniądze nauczyciele zobaczą dopiero najprawdopodobniej w kwietniu.

-  Nie ma fizycznej możliwości, by mając jeden-dwa dni robocze można było przygotować wypłatę podwyższonych wynagrodzeń - mówił prezes ZNP Sławomir Broniarz. -  Spora część samorządów deklaruje wypłaty od 1 kwietnia. Co stało na przeszkodzie, żeby wiedzieć jaki jest wskaźnik wzrostu *i tak długo zwlekać z rozporządzeniem płacowym? - pytał podczas wtorkowej konferencji prasowej. Dodawał też, że podwyżki  w wysokości 160 - 340 zł brutto są dalekie od zadowalających. - Szczególnie nie zadowalają nauczycieli. Nie dość, że są tak małe, to jeszcze będziemy na nie czekać miesiąc. Rozumiem, że pan minister był zajęty działaniami inwestorskimi i bawił na eventach, ale to nie tłumaczy zwłoki w podpisaniu rozporządzenia - tłumaczył.

    Kalendarz zadań dyrektora - Marzec 2023 >>>

    Związkowcy postulowali większe podwyżki

    Według nowego rozporządzenia minimalne wynagrodzenie nauczyciela w 2023 r. wyniesie:

    • nauczyciel początkujący - 3690,
    • nauczyciel mianowany - 3890,
    • nauczyciel dyplomowany - 4550.

    Oznacza to, że po podwyżce początkujący nauczyciel zarobi o 90 zł więcej niż wynosi płaca minimalna. Dlatego ZNP za pośrednictwem posłów chce wnieść projekt zmian w Karcie Nauczyciela.
    - Domagamy się 20 proc. wzrostu wynagrodzeń od 1 lipca, to jest skala wzrostu, która tę lukę inflacyjną pozwoli zasypać - mówili związkowcy, podkreślali, że skoro przy pracach nad budżetem odpowiednia poprawka nie została przyjęta, to wzrosnąć powinny wskaźniki w art. 30 Karty nauczyciela, od których zależy wynagrodzenie pedagogów. Wzrost ma wynosić 20 proc.

    Czytaj także:
    Subwencja w 2023 r. wzrośnie, ale nie uwzględnia zapowiadanych podwyżek>>
    Subwencja do poprawki, zwłaszcza w zakresie finansowania edukacji domowej>>

     

    Podwyżki dla nauczycieli w 2023 r. vs. instytucja średniego wynagrodzenia

    Ustawa budżetowa przewiduje podwyżkę kwoty bazowej, na podstawie której wyliczane są średnie pensje nauczycieli, w powiązaniu ze współczynnikami wskazanymi w Karcie Nauczyciela w 2023 r. wyniosą one  wyniosą odpowiednio:

    1. nauczyciel początkujący - 4777,86 zł
    2. nauczyciel mianowany -  5733,43 zł
    3. nauczyciel dyplomowany - 7326 zł

     


    Nie oznacza to, że każdy nauczyciel zobaczy te kwoty na swoim koncie - średnie wynagrodzenie nauczyciela jest skomplikowaną, teoretyczną konstrukcją prawną -  składa się ono z wielu składników i nie może być utożsamiane z comiesięcznymi zarobkami.

    - Wynagrodzenie nauczyciela dyplomowanego w okresie styczeń 2022 r. – styczeń 2023 r. wzrośnie o 814 zł brutto miesięcznie - mówił minister edukacji Przemysław Czarnek. Nadmienił też, że nauczyciel w warszawskiej szkole, pracując na 1,5 etatu, już w pierwszym roku pracy może zarobić nawet 6 tys. zł "na rękę". Tymczasem byłaby to wyjątkowa sytuacja, bo nauczyciel na początku swojej kariery nie ma nawet prawa do wszystkich składników wynagrodzenia. Trudno na przykład, by otrzymywali nagrodę jubileuszową albo odprawę emerytalną. W kwocie średniego wynagrodzenia  mieścić się będzie wynagrodzenie za pracę ponad „etat” tj. wynagrodzenie za godziny ponadwymiarowe i godziny doraźnych zastępstw.

    Czytaj w LEX: Wynagrodzenie nauczyciela za godziny ponadwymiarowe >>>

    Pensja nauczyciela poniżej minimalnej

    Póki rozporządzenie nie obowiązuje, początkujący nauczyciele mają problem z osiągnięciem pensji minimalnej, bo ta od 1 stycznia 2023 wzrosła o 480 zł do 3 490 zł brutto, w lipcu wzrosnąć ma natomiast o kolejne 110 zł - do 3 600 zł brutto. Pytany o to resort edukacji zapewnia, że pedagodzy nie mają się o co martwić, zwłaszcza że na pewno zarabiają więcej niż wynagrodzenie zasadnicze.

    - Minimalne stawki wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli obowiązujące w 2023 r. nie będą niższe od wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę - zapewnia minister Dariusz Piontkowski, dodaje, że w rozporządzeniu znajdzie się przepis, który nakaże wyrównanie pedagogom pensji od stycznia 2023 r. Jednocześnie - jak podkreśla - minimalne wynagrodzenie za pracę nie ma charakteru wyłącznie wynagrodzenia zasadniczego. Jest to łączne wynagrodzenie pracownika za nominalny czas pracy w danym miesiącu, a więc poza wynagrodzeniem zasadniczym obejmuje również inne składniki wynagrodzenia i świadczenia pracownicze zaliczone do wynagrodzeń osobowych, w tym premie, nagrody i dodatki do wynagrodzenia z wyłączeniem nagrody jubileuszowej, odprawy pieniężnej przysługującej pracownikowi w związku z przejściem na emeryturę lub rentę z tytułu niezdolności do pracy, wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych, dodatku do wynagrodzenia za pracę w porze nocnej oraz dodatku za staż pracy.

    - W sytuacji gdy wynagrodzenie nauczyciela jest jednoskładnikowe, tj. przysługuje mu wyłącznie wynagrodzenie zasadnicze niższe od minimalnego wynagrodzenia za pracę lub suma uwzględnianych składników wynagrodzenia jest mniejsza niż minimalne wynagrodzenie za pracę, nauczyciel otrzymuje uzupełnienie wynagrodzenia w postaci wyrównania do płacy minimalnej - podkreśla Piontkowski.

    Czytaj też: Wynagrodzenie nauczycieli za pracę w dniu wolnym od zajęć dydaktyczno-wychowawczych >>>

    ZNP pracuje nad własnym projektem

    Niezależnie od zapewnień MEiN, związkowcy pracują nad projektem zmian w Karcie Nauczyciela. Wychodzą z założenia, że skoro - przyjmując wyjaśnienia MEiN za dobrą monetę - nie da się zmienić ustawy budżetowej, to ten sam efekt można osiągnąć zmieniając zawarte w pragmatyce nauczycielskiej wskaźniki, przez które mnożona jest kwota bazowa, by wyliczyć wspomniane już średnie wynagrodzenie. - Skoro na rząd nie możemy liczyć, chcemy przekonać do tego posłów opozycji - mówi Krzysztof Baszczyński.

    Odpis na ZFŚS bez zmian w 2023 r. , zamrożone kwoty na nagrody

    Większych zmian w kwestiach okołopłacowych nie wprowadziła też ustawa z dnia 1 grudnia 2022 r. o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na rok 2023 (Dz. U. poz. 2666), czyli tzw. ustawa okołobudżetowa. Określa ona wysokość odpisu na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych dla nauczycieli - w 2023 dokonywany jest w oparciu o kwotę bazową z dnia 1 stycznia 2019 r. Oznacza to ni mniej, ni więcej utrzymanie odpisu na ZFŚS na obecnym poziomie, czyli - 3.028,21 zł.

     

    Stopnia nauczyciela stażysty już nie ma, jest natomiast nauczyciel początkujący, którego średnie wynagrodzenie wzrosło o 20 proc., przyjęcie go za podstawę oznaczałoby wyższy fundusz na nagrody niż kwota wyliczona na podstawie nowych przepisów. Za podstawę przyjęto więc wynagrodzenie nauczyciela mianowanego, zmniejszając odpowiednio mnożnik służący do określenia wysokości środków. Za podstawę bierze się wynagrodzenie nauczyciela dyplomowanego z 2018 r., czyli sprzed podwyżek.

    • na wypłaty nagród dla nauczycieli za ich osiągnięcia dydaktyczno-wychowawcze wyodrębnia się w budżetach wojewodów łącznie w wysokości do 1428 średnich wynagrodzeń nauczyciela dyplomowanego (mnożnik z 2022 r. - 2744);
    • Karta Nauczyciela, na wypłaty nagród dla nauczycieli za ich osiągnięcia dydaktyczno--wychowawcze wyodrębnia się w budżecie ministra właściwego do spraw oświaty i wychowania w wysokości do 1049 średnich wynagrodzeń nauczyciela dyplomowanego (mnożnik z 2022 r. 2015).

    Ustawa przewiduje, że środki na wspieranie organizacji doradztwa metodycznego na obszarze województwa ustala się w oparciu o średnie wynagrodzenie nauczyciela dyplomowanego wyliczone na podstawie kwoty bazowej z 1 stycznia 2020 r.

    Sprawdź odpowiedź na pytanie w LEX: Czy nauczycielowi uczącemu religii w klasach łączonych II i III szkoły podstawowej należy się dodatek za trudne warunki pracy? >>>

     

    Subwencja oświatowa nominalnie wyższa

    Kwota subwencji  wzrośnie - w 2023 wynosi 64,4 mld zł i jest ona wyższa w stosunku do kwoty części oświatowej subwencji ogólnej zaplanowanej w ustawie budżetowej na rok 2022 (53,3 mld zł).  Pociąga to za sobą wzrost finansowego standardu A - w 2023 r. wyniesie około 6947 zł. W 2022 r. wynosił 6081 zł, co oznacza, że wzrośnie on o około 14,2 proc. - nominalnie o 866 zł.

    Podział subwencji zakłada natomiast:

    • zwiększenie wartość wagi uwzględniającej zamożność JST i wielkość szkoły,
    • wprowadzenie wskaźników zwiększających i zmniejszających w zakresie uczniów liceum, technikum i szkoły podstawowej,
    • zatrudnienie nauczycieli pedagogów, pedagogów specjalnych, psychologów, logopedów lub terapeutów pedagogicznych
    • zmiany w finansowaniu niepublicznych szkół dla dorosłych (szkoły policealne, licea ogólnokształcące),
    • zwiększenie wartość wagi w zakresie nauczania indywidualnego w szkołach ponadpodstawowych,
    • zmiany w zakresie uczniów w edukacji domowej.

     

     


    Wysokość subwencji krytykowali i związkowcy, i samorządowcy - Nie da się rozmawiać o podziale subwencji bez dyskusji o jej wysokości  - oceniał Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich. - Rozmawiamy od kilku lat o dzieleniu biedy, przesuwamy środki, ktoś zyskuje, ktoś traci. Policzyłem tylko koszty podwyżek płac nauczycielskich i ta suma to 11,45 mld zł, a MEiN na starcie proponuje 1,1 mld zł na ten cel. Te 64,4 mld zł nie rekompensują wydatków JST na oświatę i nie zmieniają tego negatywnego trendu, że my coraz więcej z roku na rok do zadań subwencjonowanych dopłacamy - wskazywał. W kwestii finansowania kosztów zadań oświatowych resort konsekwentnie stoi na stanowisku, że subwencja oświatowa nie musi pokrywać wszystkich wydatków. Nie jest to jednak do końca zgodne z orzecznictwem TK - ten, w wyroku z 6 marca 2019 r. (sygn. akt K 18/17) stwierdził, że choć nie sposób wymagać od państwa zagwarantowania jednostkom samorządu terytorialnego dochodów umożliwiających optymalną realizację nałożonych na nie zadań publicznych, to jednak nie daje się zaakceptować rozwiązania, w świetle którego – bez własnej winy – miałyby one zostać pozbawione prawa do odpowiednich części subwencji ogólnej. Otworzył tym drogę do dochodzenia zaniżonych przez państwo kwot na realizację zadań publicznych. Teraz ścieżkę tę przejdzie Szczecin, który domaga się zwrotu 111 milionów złotych. To różnica między tym, ile miasto w latach 2018-2020 wydało na wynagrodzenia dla nauczycieli, a tym, ile dostało na ten cel od rządu.

    Czytaj więcej w LEX: Omówienie do wyroku TK z dnia 6 marca 2019 r., K 18/17 >>>