Wysokość subwencji oświatowej w 2023 r. będzie na poziomie 64,4 mld zł - przypomniał wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski we wtorek na posiedzeniu sejmowej Komisji Edukacji i Nauki. Podkreśli, że jeszcze nigdy subwencja oświatowa nie była tak wysoka.

Czytaj: ​Podwyżka-widmo? Zmiana kwoty bazowej w zapowiedziach, a nie w projekcie budżetu>>

 

 

Subwencja nie musi pokrywać wszystkich wydatków

We wtorek, na posiedzeniu sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski przedstawiał informacje na temat finansowania oświaty i wychowania oraz edukacyjnej opieki wychowawczej. Przypomniał, że zakładanie i prowadzenie publicznych przedszkoli, szkół i placówek oświatowych należy do zadań własnych samorządów, które są finansowane przez samorządy z ich dochodów. Dochodami są: część oświatowa subwencji ogólnej, dotacje celowe z budżetu państwa i dochody własne. Dochodami własnymi są m.in. udziały we wpływach z podatku dochodowego od osób fizycznych (PIT) oraz z podatku dochodowego od osób prawnych (CIT).

 

Wiceminister przypomniał także, że subwencja oświatowa dzielona jest między samorządy na podstawie algorytmu określonego w rozporządzeniu ministra edukacji i nauki. "Jest coroczna weryfikacja tego algorytmu. Są tam niewielkie zmiany (...). Wynikają one z tego, że trzeba aktualizować sposób wydatkowania środków, bardzo często odbywa się to na skutek wniosków składanych przez korporacje samorządowe" - powiedział. Dodał, że zdarza się, że w ciągu roku budżetowego trzeba dodatkowo dokonać takiej weryfikacji.

Kubalski Grzegorz Piotr: Analiza zaspokojenia kosztów funkcjonowania edukacji częścią oświatową subwencji ogólnej >>

 


Samorządowcy krytykowali podział

Już na etapie konsultacji wątpliwości zgłaszali samorządowcy, wskazywali nominalna podwyżka subwencji nie pokryje rosnących kosztów utrzymania szkół - zwłaszcza w obliczu kryzysu energetycznego. Samorządy od lat podkreślają, że subwencja jest niedoszacowana - ogromne koszty, których nie pokryła subwencja, pochłonęła wdrażana od 2016 r. reforma oświaty.

Według raportu Najwyższej Izby Kontroli, kosztów reformy nie doszacowano – subwencja oświatowa, z której miały być sfinansowane zmiany, wzrosła o 6 proc, a wydatki samorządów na szkoły powiększyły się o 12 proc. Błędnie wyliczono też, jakie działania przyniosą samorządom oszczędności – przykładowo w latach 2017-2018 miały one zaoszczędzić na dowozie dzieci być 82 mln zł, podczas gdy wydatki te wzrosły o ponad 67 mln zł. Gminy i powiaty rzadko też mogły liczyć na pomoc z rezerwy subwencji oświatowej - w okresie, którego dotyczy raport NIK, przyznano im zaledwie 38,5 proc. kwoty, o którą wnioskowały.

Od 2018 r. sukcesywnie podwyższano również wynagrodzenia nauczycieli, co nie zawsze znajdowało pokrycie w subwencji oświatowej. Wysokie koszty oświaty wiążą się m.in. z podwyżkami dla nauczycieli, rosną także koszty stałe funkcjonowania budynków oświatowych - w tym wskutek dużych podwyżek cen energii.

Chmielnicki Paweł: Regulowanie ustroju samorządu terytorialnego a redukcja wydatków publicznych. Uwagi w świetle badań nad polskim ustawodawstwem >>>

TK: samorząd ma prawo żądać pokrycia kosztów

Nie jest to do końca spójne z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego - w wyroku z 6 marca 2019 r. (sygn. akt K 18/17) TK odszedł od dotychczasowej linii orzeczniczej głoszącej, że o naruszeniu zasady adekwatności, wyrażonej w art. 167 ust. 1 Konstytucji, można mówić jedynie wtedy, gdy wykazane zostanie, że jednostki samorządu terytorialnego, przy danych dochodach, nie są w stanie realizować przynajmniej niektórych ze swoich zadań publicznych.

Więcej w LEX: Dochody jednostek samorządu terytorialnego. Omówienie do wyroku TK z dnia 6 marca 2019 r., K 18/17 >>>

Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że zakaz dochodzenia zaniżonych przez państwo kwot jest niezgodny z ustawą zasadniczą. TK stwierdził, że choć nie sposób wymagać od państwa zagwarantowania jednostkom samorządu terytorialnego dochodów umożliwiających optymalną realizację nałożonych na nie zadań publicznych, to jednak nie daje się zaakceptować rozwiązania, w świetle którego – bez własnej winy – miałyby one zostać pozbawione prawa do odpowiednich części subwencji ogólnej.