Katarzyna P. wniosła pozew przeciwko Skarbowi Państwa Okręgowemu Inspektoratowi Służby Więziennej w Łodzi. Żądała w nim:

  • uchylenia kary dyscyplinarnej wydalenia ze służby,
  • wymierzenie kary łagodniejszego rodzaju,
  • ponowne nawiązanie stosunku służbowego powódki z pozwanym,
  • zasadzenie od pozwanego równowartości utraconego uposażenia za czas pozostawania poza Służbą Więzienną

 

Powódka przez osiem lat pełniła nienaganną służbę jako funkcjonariuszka w Zakładzie Karnym Nr. 1 w Łodzi. Ostatnio na stanowisku oddziałowej działu ochrony.

Kontakt fizyczny z osadzonym

Od początku marca do 4 maja 2020 r powódka utrzymywała bliskie, niedozwolone kontakty ze skazanym Mateuszem. G. odbywającym karę w zakładzie typu otwartego. Pierwszy kontakt z osadzonym miał miejsce w grudniu 2019 r.

Trudne warunki życia, alkoholizm w rodzinie doprowadziły go do popełnienia przestępstwa napadu na kasyno. Podczas pobytu w więzieniu - z tego, co mówił - zrozumiał popełniony błąd życiowy i bardzo tego żałował. Po rozmowach i bliższym poznaniu powódka dostrzegła, że Mateusz G. jest przyzwoitym człowiekiem, który chce skorzystać z resocjalizacji i z szansy na uczciwe życie w przyszłości.

Dziś z perspektywy czasu nie pochwala swojego zachowania. Ale wówczas powodowana empatią udostępniła swój adres oraz numer prywatnego telefonu komórkowego i prowadzili rozmowy ze skazanym dotyczące wyłącznie ich spraw prywatnych. Na wskazany przez nią adres prywatny skazany przysłał  listy, na które odpisywała.

Czytaj: NIK po kontroli w więzieniach: cele nie są przeludnione, ale brakuje funkcjonariuszy>>

Doszło również do kontaktu fizycznego pomiędzy nią, a skazanym G.. Polegało to na jednorazowym całowaniu się i trzymaniu powódki za pośladki.

Wydalenie ze służby

Wobec powódki wszczęto postępowanie dyscyplinarne zarzucając jej naruszenie wielu przepisów ustawy o Służbie Więziennej, regulaminu Dyrektora Generalnego itd. W rezultacie Dyrektor Zakładu Karnego uznał powódkę winną utrzymywania ze skazanym niedozwolonych, pozasłużbowych kontaktów i wymierzono jej karę dyscyplinarną wydalenia ze służby.

Powódka odwołała się od tego orzeczenia jednakże organ odwoławczy utrzymał je w mocy przechylając się tylko do jednego zarzutu powódki a mianowicie ze Dyrektor Zakładu Karnego nieprawidłowo uznał, że powódka dopuściła się kilku uchybień dyscyplinarnych podczas gdy dopuściła się tylko jednego.

W odpowiedzi na pozew Skarb Państwa - Okręgowy Inspektorat Służby Więziennej w Łodzi, wniósł o oddalenie powództwa.

 

 

Sąd Okręgowy: Brak dyscypliny

Sąd ustalił, że na korespondencję między osadzonym a funkcjonariuszką złożyło się łącznie pięć listów przejętych przez administrację zakładu karnego. Osadzony wykonał 154 połączenia do powódki.

Sąd wyjaśniał w uzasadnieniu, że ustawa z 2010 r. o Służbie Więziennej w sposób jednoznaczny i kategoryczny określa, że funkcjonariuszom i pracownikom zabrania się utrzymywania innych, niż wynikające z obowiązków służbowych kontaktów z osobami pozbawionymi wolności.

Obwiniona dodatkowo dopuściła się wejścia w intymny, bezpośredni kontakt fizyczny polegający na całowaniu się. Zachowanie obwinionej wiązało się z naruszeniem dyscypliny służbowej określonej w art. 230 ust. 1 ustawy z 9 kwietnia 2010 r. o Służbie Więziennej, jako czyn sprzeczny ze złożonym ślubowaniem.

Według sądu obwiniona nie zachowała należytej ostrożności w postępowaniu ze skazanym. Postawa i zachowanie obwinionej mieści się w kategorii postępowań naruszających ustalony porządek i bezpieczeństwo jednostki.

 


Kara jest adekwatna

W orzeczeniu wskazano, iż funkcjonariusz Służby Więziennej powinien posiadać nieposzlakowaną opinię i prezentować wysoki poziom moralny, by własnym przykładem móc pozytywnie oddziaływać na osoby pozbawione wolności. Walorów tych powódka pozbawiła się.

Przełożony dyscyplinarny wymierzając funkcjonariuszowi karę zobowiązany jest uwzględnić dyrektywy wymiaru kary, wskazane w przepisach art. 239 ust. 1 ustawy o Służbie Więziennej, stanowiących iż wymierzona kara powinna być współmierna do popełnionego przewinienia dyscyplinarnego i stopnia zawinienia.

Sąd podkreślił, że przewinienie jakiego dopuściła się powódka miało charakter zawiniony i ciężki, dotyczyło jej elementarnych obowiązków jako funkcjonariusza.  - Powódka świadomie podejmowała niedozwolone kontakty pozasłużbowe z osadzonym. Pobudki jakie nią kierowały miały charakter osobisty emocjonalny. Nie można jednak uznać by jakiekolwiek prywatne choćby wzniosłe intencje jak chęć pomocy empatia mogły stać przed interesem sprawowanej służby i poprawnością jej wykonywania - podkreślił sąd.

Sąd stwierdził, że zdaje sobie sprawę, że kara dyscyplinarnego wydalenia ze służby z pewnością jest karą bardzo surową, niemniej jednak, okoliczności tej sprawy w pełni uzasadniają jej zastosowanie. Nie tylko z uwagi na dobre imię służby, ale i szeroko rozumiane bezpieczeństwo nie może być przyzwolenia na pozasłużbowe kontakty funkcjonariuszy z osadzonymi a wymierzenie tego typu kary powódce także w ramach prewencji ogólnej unaocznia dodatkowo wagę tego zakazu.

Sąd Okręgowy w Łodzi  oddalił więc powództwo jako bezzasadne.