W piątek Główny Urząd Statystyczny opublikował „Informację o liczbie bezrobotnych zarejestrowanych oraz stopa bezrobocia według statystycznego podziału kraju (rewizja NUTS 2016) oraz administracyjnego podziału terytorialnego kraju (TERYT)”. Okazuje się, że w styczniu 2024 roku wyniosła ona 5,4 proc. W całym kraju zarejestrowanych było 837,1 tys. osób. Najwięcej bezrobotnych zarejestrowało się w urzędach pracy w województwie mazowieckim – 117,1 tys. osób, nieco mniej, bo 71 tys. osób – w województwie podkarpackim, w województwie śląskim – 66,8 tys., w województwie małopolskim - 64,8 tys. osób. Najmniej bezrobotnych zarejestrowanych było w dwóch województwach w kraju: w województwie lubuskim (16,7 tys. osób)  i województwie  opolskim - 21,3 tysiąca.

Czytaj również: Prof. Męcina: Nie bezrobocie, a brak pracowników będzie największym problemem w 2024 r.>>

Bezrobocie drugi rok z rzędu rośnie

Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan, zauważa, że bezrobocie drugi raz z rzędu w Polsce wzrosło. W styczniu stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła 5,4 proc. Oznacza to, że liczba bezrobotnych przekroczyła granicę 800 tys.

- Taki wynik ostatni raz widzieliśmy w marcu ubiegłego roku. Rynek pracy jest silnie sezonowy i widzimy tego oczywisty efekt. Kluczowe jednak będą kolejne trzy miesiące. Może się okazać, że wzrost bezrobocia to wynik reakcji rynku pracy na spowolnienie z minionego roku, choć patrząc po zmianach w zatrudnieniu wydaje się, że takiej reakcji ostatecznie nie będzie – mówi Mariusz Zielonka. Jak podkreśla, początek roku to także pewna niewiadoma na rynku pracy, ponieważ możemy być również świadkami oddziaływania wzrostu wynagrodzenia minimalnego. - To zdaje się mieć większy wpływ w czasach dekoniunktury. Najniższe wynagrodzenie w styczniu wzrosło o ponad 20 proc., tj. zapewne znacznie wyżej niż produktywność pracowników oraz blisko dwukrotnie więcej niż wzrost przeciętnego wynagrodzenia w firmach – dodaje ekspert.