Od wiosny, wraz z wybuchem epidemii COVID-19 pracodawcy mierzą się z niespotykanymi dotąd wyzwaniami. Próbują zapewnić funkcjonowanie przedsiębiorstw w nowej rzeczywistości i zgodnie z panującymi obostrzeniami sanitarnymi. Są jednak branże i firmy, w których praca zdalna, podział na mniejsze zespoły i rotacyjny tryb pracy to za mało, by zabezpieczyć ciągłość działania zakładu. Przedsiębiorcy - np. z branży energetycznej - decydują się więc na skoszarowanie na terenie przedsiębiorstwa szczególnie ważnych dla funkcjonowania firmy pracowników.

Szczególne zasady dla wybranych

Na taką możliwość przygotował się ustawodawca jeszcze w marcu 2020 roku uchwalając art. 15x ustawy w sprawie COVID-19 (Dz.U. poz. 568). Przepis ten przewiduje szczególne rozwiązania dla niektórych przedsiębiorstw. Zgodnie z jego ust. 1, w przypadku ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii pracodawca może, na czas oznaczony nie dłuższy niż do czasu odwołania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii:

  1. zmienić system lub rozkład czasu pracy pracowników w sposób niezbędny dla zapewnienia ciągłości funkcjonowania przedsiębiorstwa lub stacji;
  2. polecić pracownikom świadczenie pracy w godzinach nadliczbowych w zakresie i wymiarze niezbędnym dla zapewnienia ciągłości funkcjonowania przedsiębiorstwa lub stacji;
  3. zobowiązać pracownika do pozostawania poza normalnymi godzinami pracy w gotowości do wykonywania pracy w zakładzie pracy lub w innym miejscu wyznaczonym przez pracodawcę;
  4. polecić pracownikowi realizowanie prawa do odpoczynku w miejscu wyznaczonym przez pracodawcę.

Przepis ten ma zastosowanie do pracodawców zatrudniających pracowników:

  1. w przedsiębiorstwie prowadzącym działalność polegającą na zapewnieniu funkcjonowania: a) systemów i obiektów infrastruktury krytycznej w rozumieniu art. 3 pkt 2 ustawy z dnia 26 kwietnia 2007 r. o zarządzaniu kryzysowym (Dz. U. z 2019 r. poz. 1398 oraz z 2020 r. poz. 148, 284, 374 i 695), b) sieci przesyłowych lub dystrybucyjnych w rozumieniu art. 3 pkt 11a i 11b ustawy z dnia 10 kwietnia 1997 r. - Prawo energetyczne (Dz. U. z 2020 r. poz. 833, 843, 1086, 1378 i 1565);
  2. w przedsiębiorstwie będącym podwykonawcą lub dostawcą, którzy nie są częścią infrastruktury krytycznej, o której mowa w pkt 1 lit. a i b, ale są kluczowi dla zachowania ciągłości działania infrastruktury krytycznej;
  3. zapewniających funkcjonowanie stacji paliw płynnych w rozumieniu art. 3 pkt 10h ustawy z dnia 10 kwietnia 1997 r. - Prawo energetyczne oraz stacji gazu ziemnego w rozumieniu art. 2 pkt 26 ustawy z dnia 11 stycznia 2018 r. o elektromobilności i paliwach alternatywnych (Dz. U. z 2020 r. poz. 908 i 1086);
  4. u przedsiębiorcy, w stosunku do którego wydano polecenie, o którym mowa w art. 11 ust. 2;
  5. w przedsiębiorstwie pełniącym funkcję sprzedawcy z urzędu w rozumieniu art. 3 pkt 29 ustawy z dnia 10 kwietnia 1997 r. - Prawo energetyczne;
  6. na obszarze lub na terenie obiektu ważnego dla obronności, interesu gospodarczego państwa, bezpieczeństwa publicznego i innych ważnych interesów państwa, o których mowa w art. 5 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 22 sierpnia 1997 r. o ochronie osób i mienia, umieszczonych w wykazach, o których mowa w art. 5 ust. 3 tej ustawy;
  7. w przedsiębiorstwie prowadzącym działalność polegającą na świadczeniu czynności bankowych w rozumieniu art. 5 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. - Prawo bankowe (Dz. U. z 2019 r. poz. 2357 oraz z 2020 r. poz. 284, 288, 321, 1086 i 1639);
  8. w przedsiębiorstwie prowadzącym obiekt unieszkodliwiania odpadów wydobywczych kategorii A w rozumieniu art. 6 ust. 1 pkt 1 lit. a ustawy z dnia 10 lipca 2008 r. o odpadach wydobywczych (Dz. U. z 2017 r. poz. 1849 oraz z 2020 r. poz. 284), którego działanie lub niewłaściwe działanie może spowodować poważny wypadek, wynikający z krótkoterminowej lub długoterminowej utraty stateczności tego obiektu obejmującej wszelkie awarie mechanizmów związanych z jego konstrukcją lub jego niewłaściwej eksploatacji, który skutkuje znacznym ryzykiem utraty życia, poważnego zagrożenia dla zdrowia ludzi lub środowiska;
  9. u przedsiębiorcy prowadzącego działalność w sektorze rolno-spożywczym związaną z wytwarzaniem lub dostarczaniem żywności.

Co ważne, w myśl art. 15x ust. 3, pracodawca ma wtedy obowiązek zapewnić pracownikowi zakwaterowanie i wyżywienie niezbędne do realizacji przez niego obowiązków pracowniczych. Wartość zaś świadczeń polegających na zakwaterowaniu i wyżywieniu nie podlega wliczeniu do podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne.

 


Koszary w zakładzie pracy

Jedną z firm, która skorzystała z możliwości skoszarowania pracowników jest PKP Energetyka. - PKP Energetyka jest odpowiedzialna za realizację obowiązków operatora sieci dystrybucyjnej energii elektrycznej i zapewnienie bezpieczeństwa dostaw zasilania dla sektora kolejowego, klientów biznesowych i indywidualnych. W okresie pandemii PKP Energetyka wdrożyła specjalne zasady zapobiegające rozprzestrzenianiu się chorób zakaźnych i na bieżąco weryfikuje przyjęty sposób działania, w pełnym porozumieniu z ekspertami – mówi Marek Kleszczewski, członek zarządu PKP Energetyka.

Firma wprowadziła m.in. ograniczenie kontaktów bezpośrednich wewnątrz i na zewnątrz firmy, około 300 pracowników jest w trybie pracy zdalnej, a pozostali pracownicy zostali wyposażeni w środki ochrony osobistej. Począwszy od 17 października 2020 roku zdecydowano także o ponownym skoszarowaniu pracowników dyspozytur.

- Dyspozytura to „serce” każdej firmy energetycznej, a dyspozytorzy są jej kluczowymi pracownikami. Na codzień PKP Energetyka dba o to, by energia dla kolei płynęła nieprzerwanie, m.in. nadzorując ruch w sieci energetycznej za pomocą 18 centrów dyspozytorskich obejmujących 22 obszary prowadzenia ruchu sieci we wszystkich częściach kraju. W zwykłych warunkach dyspozytorzy pracują w trybie zmianowym po 12 godzin. Do ich zadań należą m.in. operacje łączeniowe (operacje na sieci dystrybucji energii), nadzór nad majątkiem sieciowym, nadzór ruchu kolejowego, podejmowanie działań w przypadku awarii i koordynacja pracy elektromonterów PKP Energetyka – tłumaczy Marek Kleszczewski.
Jak twierdzi, wiosną tego roku, podczas tzw. pierwszej fali pandemii, zkoszarowaniem została objęta grupa 90 dyspozytorów w 12 lokalizacjach, którzy przez dwa miesiące przebywali w izolacji, w miejscu pracy. Od 17 października 2020 r. 50 dyspozytorów spółki wytypowanych dla 19 z 22 obszarów prowadzenia ruchu sieci objęto mechanizmem koszarowania. Grupa pracuje w pełnej izolacji od świata zewnętrznego, pozostając w odosobnieniu od innych pracowników PKP Energetyka, od swoich rodzin oraz innych osób postronnych. Każdy z pracowników, przed rozpoczęciem pracy, zostaje poddany testom na obecność koronawirusa.

- Bazując na doświadczeniach z pierwszego etapu koszarowania, przewidywanym wzroście zachorowań na koronawirusa w Polsce, w okresie jesienno-zimowym oraz ewentualnym okresie przechodzenia choroby przez pracowników służb dyspozytorskich, spółka uruchomiła 16 rezerwowych punktów dyspozytorskich, umożliwiających prowadzenie ruchu sieci z innych lokalizacji niż dyspozytura podstawowa. Takie rozwiązanie pozwoliło na podzielenie zespołów dyspozytorskich na odseparowane zespoły, które pracując z dwóch różnych lokalizacji obsługują ten sam teren. Jeden z zespołów pracuje w systemie pełnej izolacji przez dwa tygodnie. Po tym czasie następuje zmiana z zespołem pracującym w drugiej z bliźniaczych lokalizacji – podkreśla Marek Kleszczewski.

Pracownicy chętni i przebadani

Z czego wynika zmiana? - Przede wszystkim należy podkreślić, że operacja skoszarowania to skomplikowane zadanie zarówno pod kątem logistycznym, jak i ludzkim. Dlatego wszystko obywa się w pełnym dialogu z pracownikami. Partnerskie podejście pozwala uwzględnić różne warunki i potrzeby i przyjąć model, w którym pracownicy będą mogli funkcjonować przez dłuższy czas, bo pandemia może potrwać jeszcze kilka miesięcy – mówi Kleszczewski. I dodaje: Tak jak poprzednio, z uwagi na wyjątkową sytuację oraz rozłąkę z rodziną ustalono także nowe warunki wynagrodzenia za ten okres. Wyznaczenie osób jak i podpisanie z nimi porozumień odbyło się na zasadzie dobrowolności – chętni pracownicy złożyli oświadczenia, które dawały podstawę do objęcia ich koszarami, jak i zgłoszenia ich na testy na obecność wirusa.

Jak zapewnia PKP Energetyka, w miejscu centrów dyspozytorskich przebywają wyłącznie przebadani pracownicy, u których nie stwierdzono infekcji. Dyspozytorom zapewnione zostały odpowiednie warunki, by nie kontaktując się z otoczeniem mogli pracować i wypoczywać, w tym pełne wyżywienie oraz dostawy do spiżarni z dodatkowymi produktami spożywczymi. Pracodawca zapewnił także całodobowe wsparcie specjalistów – psychologów i terapeutów. Dodatkowo, centra dyspozytorskie zostały wyposażone także w sprzęty do wypoczynku i aktywności fizycznej.

Także Grupa Enea już w marcu 2020 r. dostosowała model organizacji pracy tak, by zapewnić ciągłość działania i maksymalnie chronić zdrowie pracowników i klientów. Jak poinformowała nas Berenika Ratajczak, starszy specjalista ds. PR w Departamencie PR i Komunikacji, firma niezwłocznie wdrożyła procedury zwiększające bezpieczeństwo pracy oraz powołała kierowany przez Zarząd Enei S.A. Sztab kryzysowo-koordynacyjny ds. zapobiegania, przeciwdziałania i zwalczania COVID-19. We wszystkich spółkach intensywnie pracują sztaby kryzysowe oraz zespoły koordynujące zadania związane z zapewnieniem ciągłości działania kluczowych obszarów biznesowych.

Specjalne procedury, a gdy trzeba - izolacja

Grupa Enea zapewniła pracownikom możliwość pracy w trybie zdalnym przy zachowaniu ciągłości procesów. Tam, gdzie praca zdalna nie jest możliwa, spółki Enei wprowadziły podział na grupy z rotacją tak zaplanowaną, aby poszczególne grupy pracowników nie spotykały się ze sobą. Dodatkowe środki ostrożności obowiązują w należących do Grupy elektrowniach Kozienice oraz Połaniec, a także instalacjach ciepłowniczych w Pile i Białymstoku. Ruch pracowników w tych jednostkach podzielony jest tak, aby ograniczyć kontakt do niezbędnego minimum. Teren jest podzielony na strefy, w których mogą poruszać się tylko pracownicy z konkretnych grup.

- Elektrownie są również przygotowane na ewentualność całkowitego zamknięcia dostępu do instalacji w przypadku podjęcia decyzji o izolowanej produkcji energii elektrycznej. W takim przypadku pracownicy, których obecność jest krytyczna dla ciągłości działania elektrowni, będą pełnić obowiązki bez opuszczania terenu zakładu. Decyzje w tej sprawie są ostatnim z etapów zabezpieczających przed koronawirusem i będą podejmowane wraz z rozwojem sytuacji epidemicznej w kraju oraz zaleceniami rządu. Takiego sposobu pracy nie wprowadzono wiosną 2020 roku – poinformowała Berenika Ratajczak.

Swoich pracowników nie koszarowała natomiast PGNiG SA. - Prowadziliśmy analizy takiego rozwiązania, ale ostatecznie wiosną nie zaistniała konieczność jego realizacji – przekazało nam biuro prasowe spółki. Z informacji wynika, że aktualnie firma również nie planuje wprowadzenia rozwiązania obejmującego skoszarowanie pracowników. - Zamiast tego prowadzimy szereg działań prewencyjnych, m.in. praca rotacyjna w niezależnych zespołach, dłuższe niż wynikające z przepisów Sanepidu kwarantanny, udostępnienie pracownikom środków ochrony osobistej – podkreśla spółka.


Skoszarowanie tylko za zgodą pracownika

- Skoszarowanie pracowników nie jest i w zasadzie nawet nie może być uregulowane w prawie pracy, ponieważ nie dotyczy ani pozostania w dyspozycji pracodawcy, ani świadczenia pracy innego rodzaju niż wynikająca ze stosunku pracy. Wręcz przeciwnie – czas, w którym pracownicy po zakończeniu pracy pozostają na terenie zakładu pracy ma być ich czasem wolnym przeznaczonym na odpoczynek i regenerację.  A ponieważ jest to pewnego rodzaju ograniczenie praw i wolności, to też rekomendowałabym pracodawcom podchodzenie do tego z dużą ostrożnością i dbałością o to, aby  decyzja o wydzieleniu konkretnej grupy pracowników, którzy będą pracowali w pełnym odosobnieniu od pozostałych pracowników, w połączeniu z izolacją od rodzin i świata zewnętrznego, była podejmowana za obopólną zgodą, w porozumieniu i na podstawie pewnie jakieś jednak umowy o charakterze cywilnoprawnym – mówi dr Dominika Dörre-Kolasa, radca prawny, partner w kancelarii Raczkowski. I dodaje: – Żadne polecenie nie wchodzi tu w grę. Niedopuszczalne jest też, by pracodawca wyciągał konsekwencje wobec tych pracowników, którzy ze względów osobistych nie zgodzą się na zakoszarowanie.

Jak podkreśla dr Dörre-Kolasa, pracodawca decydując się na skoszarowanie pracowników, powinien zapewnić im warunki do życia z wyżywieniem włącznie. – Absolutnie nie można obciążać pracowników kosztami zorganizowania sobie życia w warunkach koszarowych – uważa  dr Dominika Dörre-Kolasa.