Chodzi o obywatelski projekt ustawy o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz niektórych innych ustaw w celu wprowadzenia renty wdowiej (druk sejmowy nr 32). Projekt dotyczy wprowadzenia nowej reguły zbiegu prawa do nabytej z tytułu bycia wdową lub wdowcem renty rodzinnej, wojskowej renty rodzinnej, policyjnej renty rodzinnej lub renty rodzinnej z ubezpieczenia społecznego rolników z innymi świadczeniami emerytalno-rentowymi.

Czytaj również: Sejm pracuje nad wprowadzeniem renty wdowiej>>

Zbieg terminów do uregulowania na nowo

- W obowiązującym stanie prawnym w przypadku zbiegu prawa do kilku świadczeń emerytalno-rentowych obowiązuje zasada wypłaty jednego świadczenia. Osoba uprawniona do kilku takich świadczeń musi dokonać wyboru, które świadczenie chce otrzymywać, a jeśli samodzielnie nie podejmie takiej decyzji, z mocy prawa właściwy organ będzie wypłacał jej świadczenie wyższe. Wyjątek od tej zasady przewiduje jedynie ustawa z dnia 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (Dz. U. z 2019 r. poz. 1205, z późna zm.). Zakłada ona, że w przypadku zbiegu prawa do renty z tytułu niezdolności do pracy z ubezpieczenia wypadkowego oraz prawa do emerytury wypłaca się jedno świadczenie w całości, a drugie w połowie. W takiej sytuacji osoba pobierająca te świadczenia nie ma już jednak prawa osiągania dochodów ze źródeł podlegających obowiązkowi ubezpieczenia społecznego – czytamy w uzasadnieniu.  

Jak przekonują projektodawcy, w wielu państwach Unii Europejskiej obowiązują odmienne reguły zbiegu prawa do świadczeń emerytalno-rentowych. W większości z nich takie łączenie świadczeń, bez ograniczeń, jest dopuszczalne w systemie litewskim. W Czechach osoba uprawniona ma prawo do wyższego świadczenia w całości oraz do 50 proc. drugiego świadczenia. W Niemczech prawo dopuszcza możliwość łączenia świadczeń, ale w przypadku gdy ich łączna wysokość przekracza ustalony limit, świadczenie obniża się o 40 proc. tego przekroczenia. Podobna zasada funkcjonuje także we Włoszech, gdzie obniżka wynosi 50 proc. świadczenia, ale kwota limitu do którego nie następuje obniżanie świadczenia jest ponad trzy razy wyższa niż w Niemczech.

 


Połowa świadczenia po zmarłym małżonku czy suma emerytur z limitem górnym?

Zgodnie z projektem, w razie zbiegu przysługującego z tytułu bycia wdową lub wdowcem prawa do renty rodzinnej, wojskowej renty rodzinnej, policyjnej rodzinnej lub renty rodzinnej z ubezpieczenia społecznego rolników, oraz do emerytury, emerytury rolniczej, emerytury wojskowej, emerytury policyjnej, świadczenia przedemerytalnego, nauczycielskiego świadczenia kompensacyjnego, renty z tytułu niezdolności do pracy, renty rolniczej z tytułu niezdolności do pracy, wojskowej renty inwalidzkiej albo do policyjnej renty inwalidzkiej, osobie uprawnionej wypłaca się rentę wdowią w jednym z jej dwóch wariantów, zależnie od jej wyboru.

Pierwszy wariant zakłada, że osobie uprawnionej przysługuje renta rodzinna po zmarłym małżonku powiększona o 50 proc. przysługującej jej emerytury, emerytury rolniczej, emerytury wojskowej, emerytury policyjnej, świadczenia przedemerytalnego, nauczycielskiego świadczenia kompensacyjnego, renty z tytułu niezdolności do pracy, wojskowej renty inwalidzkiej albo policyjnej renty inwalidzkiej. Drugi wariant zakłada natomiast, że osobie uprawnionej wypłaca się przysługującą jej emeryturę, emeryturę rolniczą, emeryturę wojskową, emeryturę policyjną, świadczenie przedemerytalne, nauczycielskie świadczenie kompensacyjne, rentę z tytułu niezdolności do pracy, wojskową rentę inwalidzką albo policyjną rentę inwalidzką, powiększoną o 50 proc. renty rodzinnej po zmarłym małżonku.

To świadczeniobiorca musiałby dokonać wyboru, które świadczenie ma otrzymywać w całości, a które w 50 proc. Z tego powodu ustawa nakłada na organy rentowe (ZUS i KRUS) oraz emerytalne (obsługujące świadczenia dla żołnierzy zawodowych i funkcjonariuszy służb mundurowych) obowiązek poinformowania wszystkich świadczeniobiorców o nowych przepisach i wynikających z nich nowych możliwościach.

Dr Tomasz Lasocki, adiunkt na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego przyznaje, że jest w tym zakresie oczekiwanie i presja społeczna, bo ludzie nie rozumieją tej reguły i uważają za niesprawiedliwą, że należy się jedno świadczenie. - Pytanie tylko, jaką sprawiedliwość tą koncepcją zrealizować – mówi dr Lasocki, wyraźnie jednak zaznaczając, że uczestniczył w procesie konsultacji tego projektu.

Jak podkreśla, są dwie możliwości rozwiązania tej kwestii. Jedna zakłada, że ZUS będzie oddawał wdowom i wdowcom część tego, co wpłacili ich zmarli małżonkowie. Druga przewiduje natomiast, że w sytuacji, gdy umiera jeden z małżonków, to drugi, który zostaje będzie otrzymywał nie 25 proc. lub 50 proc. świadczenia zmarłego małżonka, by miał na utrzymanie gospodarstwa domowego.

- Jeżeli wybierzemy pierwszą z tych koncepcji, to różnica będzie dotyczyła np. wszystkich przywilejów emerytalnych. Przykładowo, czy jeśli uznamy, że przywilej emerytalny wojskowego wynikał z jego osobistego zaangażowania, a więc przywilej powinien wygasać wraz ze śmiercią wojskowego, to wtedy rentę wdowią powinniśmy obliczać tylko na podstawie rzeczywiści wniesionego wkładu. Tyle tylko, że w przypadku wojskowego żadne składki nie zostały przez niego wniesione, więc powstaje problem z tym, co miałoby państwo oddać w tej sytuacji – nic, czy hipotetyczną emeryturę, jaka przysługiwałaby na podstawie teoretycznej składki z systemu powszechnego. Nie mniejszy problem będzie w systemie powszechnym. Jeśli np. zmarły miał prawo do niecałego 1600 zł emerytury, z czego jego składki wystarczyły na 1000 zł, a pozostałe 600 zł dopłacało państwo, żeby mógł mieć chociaż minimalną emeryturę, to co zrobić w sytuacji, gdy wdowie również dopłacano 600 zł do minimum. Jeśli mielibyśmy oddać wedle rzeczywistego wkładu, to wdowa powinna otrzymać 1600 zł, tj. 1000 zł jej wkładu, połowę wkładu męża czyli 1500 zł i 100 zł wyrównania do minimum. Możemy też do jej emerytury 1600 zł dodać połowę z emerytury męża czyli łącznie 2400 zł, ale wówczas realizujemy drugą z koncepcji, która nie jest oparta na koncepcji oddawania wkładu emerytalnego, ale na wsparciu osób, które wskutek owdowienia są narażone na to, że nie będą w stanie dalej prowadzić gospodarstwa domowego. Ta druga koncepcja jest mi bliższa i taką również przyjęto w projekcie – tłumaczy dr Tomasz Lasocki. I dodaje: - Realizacja tej koncepcji wiąże się z przyjęciem górnego limitu łączonych świadczeń. Autorzy projektu zaproponowali wysoki limit, bo wynoszący 10 000 zł, ale jego ostateczna wysokość może zależeć od możliwości finansowych państwa.

Jak zaznacza, nie będzie to dotyczyło osób żyjących w konkubinacie, ponieważ prawa do renty rodzinnej konkubent nie nabywa.

 


Zmiana możliwa do wprowadzenia?

- Ewidentnie widać obecnie ożywienie w temacie renty wdowiej. Być może temat dojrzał, by się nim zająć z powodu realnego spadku wartości emerytur – mówi Magdalena Januszewska, radca prawny, specjalizująca się w prawie pracy i zabezpieczenia społecznego. I przypomina, że także rezygnacja z własnego świadczenia, by móc pobierać 80 proc. świadczenia zmarłego małżonka uważane jest przez wiele osób za niesprawiedliwe. Jak podkreśla, formalnie można rentę wdowią uregulować tak, jak to zaproponowano w projekcie, choć nie jest to jedyne możliwe rozwiązanie. – Pobieranie części świadczenia po małżonku występuje w różnych porządkach prawnych – zauważa. – Niewątpliwie wprowadzenie renty wdowiej poprawi sytuację materialną osób, które po śmierci małżonka utrzymują gospodarstwo domowe dysponując jednym świadczeniem. Pozostaje pytanie, czy renta wdowia będzie formą „odziedziczenia” udziału w emeryturze wypracowanej przez małżonka, czy też socjalnym wsparciem dla uboższych świadczeniobiorców, na co wskazuje limit górny sumy świadczeń, jakie można by pobierać. Zapewne zdecydują o tym nie tyle względy aksjologiczne, co finansowe – podkreśla mec. Magdalena Januszewska. 

Zdaniem dra Tomasza Lasockiego, jest to projekt, który może nie rozbić systemu ubezpieczenia społecznego pod warunkiem, że zostanie zrobiony rozsądnie i  mądrze. - Nie jest to pierwszy projekt o rencie wdowiej i uważam, że mogłyby być inne, ale jest on bardzo ważny dla Koalicji i myślę, że to on będzie stanowił bazę dla ostatecznego rozwiązania. Pytanie tylko, na jakich zasadach zostanie wprowadzony i na czym się oprzemy, tak aby nie wylać dziecka z kąpielą. Sprawa nie sprowadza się do tego czy stać nas na wydanie dodatkowych kilkudziesięciu miliardów. Mam nadzieję, że po zmianie władzy rządzący będą ważyli nie tylko interes seniorów zainteresowanych otrzymaniem jak największych wypłat, ale również racje pracujących, którzy finansując to uprawnienie chcą mieć pewność, że trafi ono do osób rzeczywiście potrzebujących – zauważa.