Sejm uchwalił rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy – Kodeks pracy oraz niektórych innych ustaw - nr UD 318 i nr UD 211 (druk sejmowy nr 2335), w wersji po Komisji Nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach – druk nr 2618. Nowelizacja oprócz pracy zdalnej ma uregulować też kwestię kontroli trzeźwości pracowników przez pracodawców – od kilku lat oczekiwaną i postulowaną przez organizacje pracodawców. Szkopuł w tym, że projektowane przepisy nie dość, że nie rozwiązują problemu „wczorajszych” pracowników, to jeszcze mogą  spowodować wiele praktycznych problemów. Przede wszystkim zaś przerzucą odpowiedzialność na pracodawcę za pracownika, który nie będzie co prawda w stanie po spożyciu, ale też nie będzie w pełni trzeźwy.

Czytaj również: 
Rząd chce jedną nowelizacją uregulować pracę zdalną i badanie trzeźwości pracowników>>

Prof. Gładoch: W firmach nie powinno być "nietykalnych" grup przy kontrolach trzeźwości>>
 

Ani trzeźwy, ani po spożyciu

Zgodnie z projektowanym art. 22(1c) par. 1 Kodeksu pracy, jeżeli będzie to niezbędne do zapewnienia ochrony życia i zdrowia pracowników lub innych osób lub ochrony mienia, pracodawca będzie mógł wprowadzić kontrolę trzeźwości pracowników. 

Z perspektywy pracodawców kluczowym przepisem będzie jednak proponowany art. 22(1d) par. 1. Przepis ten stanowi, że pracodawca nie dopuszcza pracownika do pracy, jeżeli kontrola trzeźwości wykaże obecność alkoholu w organizmie pracownika wskazującą na stan po użyciu alkoholu albo stan nietrzeźwości w rozumieniu art. 46 ust. 2 albo 3 ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi albo zachodzi uzasadnione podejrzenie, że pracownik stawił się do pracy w stanie po użyciu alkoholu albo w stanie nietrzeźwości lub spożywał alkohol w czasie pracy.

I tak, stan po użyciu alkoholu zachodzi, gdy zawartość alkoholu w organizmie wynosi lub prowadzi do:

  • stężenia we krwi od 0,2‰ do 0,5‰ alkoholu albo
  • obecności w wydychanym powietrzu od 0,1 mg do 0,25 mg alkoholu w 1 dm3.

Natomiast stan nietrzeźwości zachodzi, gdy zawartość alkoholu w organizmie wynosi lub prowadzi do:

  • stężenia we krwi powyżej 0,5‰ alkoholu albo
  • obecności w wydychanym powietrzu powyżej 0,25 mg alkoholu w 1 dm3.

- Oznacza to zatem, iż za brak obecności alkoholu w organizmie pracownika uznaje się również przypadki, w których zawartość alkoholu nie osiąga lub nie prowadzi do osiągnięcia wartości właściwych dla stanu po użyciu alkoholu. Takie rozwiązanie jest spójne przede wszystkim z zakresem przedmiotowym wykroczenia stypizowanego w art. 70 par. 2 K.w. Zgodnie z tym przepisem, kto wbrew obowiązkowi zachowania trzeźwości znajduje się w stanie po użyciu alkoholu, środka odurzającego lub innej podobnie działającej substancji lub środka i podejmuje w tym stanie czynności zawodowe lub służbowe, podlega karze aresztu lub grzywny. Ustawodawca nie przewidział zatem kary za podejmowanie czynności zawodowych lub służbowych przez osoby, w których organizmie stężenie alkoholu jest niższe niż 0,2‰ (we krwi) lub 0,1 mg w 1 dm3 (w wydychanym powietrzu) – czytamy w uzasadnieniu do projektu. 

Zobacz WZORY dokumentów w LEX:

 


Zero tolerancji - niezrealizowany postulat

Co ciekawe, propozycja rządu jest w kontrze do szeroko postulowanego w konsultacjach publicznych wprowadzenia zasady zero tolerancji. Domagały się tego organizacje pracodawców (Pracodawcy RP, Związek Pracodawców Polska Miedź), ale także np. Polska Izba Przemysłu Chemicznego, która wprost wskazała, że w prawie pracy powinna być zasada „zero tolerancji”, gdyż konsekwencje w zakładach specjalnych są zbyt wielkie, by dopuszczać do pracy pracowników z choćby minimalną ilością alkoholu w organizmie.
Z kolei Fundacja ProKolej uzasadniając „pełną trzeźwość” argumentowała: - W niektórych branżach/zawodach (np. transport kolejowy, publiczny transport zbiorowy, przewóz materiałów niebezpiecznych) względy bezpieczeństwa i ochrony życia oraz zdrowia ludzkiego uzasadniają potrzebę bardziej rygorystycznego podejścia i niedopuszczeniu pracownika – kierowcy pojazdu do pracy także w przypadku wykazania jakiejkolwiek obecności alkoholu w organizmie pracownika. Wnioskujemy, aby pracodawca w przepisach wewnętrznych mógł wprowadzić zasady „pełnej trzeźwości” pracowników. Pod tym podpisała się także firma Arriva.

- Problem, z jakim spotykamy się najczęściej u naszych klientów, to tzw. "wczorajsi pracownicy", tzn. tacy, którzy spożywali alkohol wieczorem w dniu poprzedzającym dzień pracy. Wiele przedsiębiorstw nie może sobie pozwolić na tolerowanie choćby najmniejszej niedyspozycji pracownika z uwagi na fakt, że pracownicy obsługują skomplikowane maszyny i urządzenia, które mogą nie tylko zatrzymać produkcję, ale przede wszystkim tego rodzaju "tolerancja" może prowadzić do niebezpiecznych zdarzeń dla zdrowia i życia innych pracowników. O ile sam kierunek zmian w kodeksie pracy należy ocenić pozytywnie, o tyle uważam, że przepisy powinny być bardziej radykalne i prowadzić do absolutnego braku tolerancji dla alkoholu w organizmie pracownika. Projektowana zmiana w obecnym kształcie będzie również prowadziła do problemów natury praktycznej, tzn. będzie wymagała od pracodawców dysponowania precyzyjnym sprzętem, a z uwagi na to, że „penalizacja” zacząć ma się dopiero od stanu po użyciu, może to rodzić sytuacje sporne pomiędzy pracodawcą a pracownikiem – napisał w uwagach do projektu adwokat Janusz Berger.

Czytaj w LEX: Prewencyjna kontrola trzeźwości pracowników >>>

Czytaj w LEX: Postępowanie z nietrzeźwym pracownikiem >>>

Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej, które jest autorem tego projektu, nie uwzględniło tych postulatów. - Żaden obecnie obowiązujący przepis nie przewiduje kary za podejmowanie jakichkolwiek czynności, przy stężeniu alkoholu w organizmie poniżej 0,2‰ we krwi lub poniżej 0,1 mg w 1 dm3 wydychanego powietrza. Uwzględnienie przedstawionej propozycji prowadziłoby do sytuacji, w której przykładowo kierowca zawodowy nie zostałby dopuszczony przez pracodawcę do wykonywania pracy, natomiast gdyby ten sam kierowca został zbadany przez policję, nie musiałby przerywać jazdy – napisało MRiPS w odniesieniu do uwag.

Czytaj w LEX: Odszkodowanie z ubezpieczenia wypadkowego, roszczenia cywilne w związku z wypadkiem przy pracy pracownika będącego pod wpływem alkoholu w orzecznictwie >>>

Tyle tylko, że przyjęte przez resort odniesienie się w przepisach k.p. do ustawy o wychowaniu w trzeźwości spowoduje, że pracodawcy będą musieli dopuścić do pracy pracownika, gdy zawartość alkoholu w jego organizmie wyniesie poniżej 0,2‰ stężenia alkoholu we krwi od albo 0,1 mg stężenia alkoholu w wydychanym powietrzu.

Zdaniem Katarzyny Siemienkiewicz, eksperta ds. prawa pracy Pracodawców RP, projektowane przepisy mają trzy zasadnicze mankamenty: pierwszy to obowiązek uzgadniania (a nie konsultacji) z organizacją związkową zasad wprowadzania w miejscu pracy kontroli trzeźwości pracowników, drugi to brak możliwości przetwarzania informacji o wyniku dokładnego pomiaru obecności alkoholu w przypadku gdy jest on niższy niż 0,1 mg w wydychanym powietrzu, a  trzeci to wąski katalog przesłanek uzasadniających badanie trzeźwości.
- W naszej ocenie proponowane brzmienie przepisu art. 22(1d) par. 1 k.p. nie wyeliminuje problemu alkoholu w środowisku pracy, bowiem pracodawca nie będzie miał kompetencji, aby nie dopuszczać do pracy osób u których wynik jest poniżej granicy wskazującej na stan po użyciu alkoholu (czyli mniej niż 0,2 promila) – tzw. zero tolerancji dla alkoholu. Jest to zupełnie niezrozumiałe, zwłaszcza w takich branżach jak transport publiczny – podkreśla Katarzyna Siemienkiewicz.

W uwagach do projektu Pracodawcy RP napisali m.in.: - Ponadto nieakceptowalna jest sytuacja, gdy żaden obecnie obowiązujący przepis nie przewiduje kary za podejmowanie jakichkolwiek czynności, przy stężeniu alkoholu w organizmie poniżej 0,2‰ we krwi lub poniżej 0,1 mg w 1 dmwydychanego powietrza, zatem nieuzasadnione jest depenalizowanie takich zachowań. Należy podkreślić, że przepisy karne stanowią swoiste „minimum moralności”, co nie oznacza, że zachowania zgodne z dyspozycją przepisów karnych stanowią czyny akceptowalne i godne pochwały. Wobec tego należy rozważyć dodanie w art. 22(1d) par. 1 k.p.  przepisu, zgodnie z którym pracodawca uprawniony będzie uregulować w aktach wewnątrzzakładowych surowsze wymogi dotyczące obecności alkoholu w organizmie pracownika. 

Czytaj w LEX: Obowiązek zachowania trzeźwości przez telepracownika oraz uprawnienia pracodawcy w tym zakresie >>>

Czytaj w LEX: Obowiązki pracodawcy w razie wystąpienia bezpośredniego zagrożenia dla życia i zdrowia pracowników >>>

Katarzyna Siemienkiewicz zwraca też uwagę na art. 70 par. 2 K.w., zgodnie z którym karze podlega osoba, która wbrew obowiązkowi zachowania trzeźwości znajduje się w stanie po użyciu alkoholu, środka odurzającego lub innej podobnie działającej substancji lub środka i podejmuje w tym stanie czynności zawodowe lub służbowe. Tymczasem, jak wskazuje, zgodnie z treścią projektowanego rozporządzenia Ministra Zdrowia, w przypadku stwierdzenia obecności alkoholu w organizmie pracownika, pracodawca będzie powtarzał badanie, w związku z tym będzie w stanie stwierdzić, czy stężenie alkoholu w wydychanym powietrzu można zakwalifikować jako stan po użyciu alkoholu albo stan nietrzeźwości. Stan po użyciu alkoholu zachodzi, gdy zawartość alkoholu w organizmie wynosi lub prowadzi do: stężenia we krwi od 0,2‰ do 0,5 alkoholu albo obecności w wydychanym powietrzu od 0,1 mg do 0,25 mg alkoholu na 1 dm3.

- W trakcie prac postulowaliśmy przyznanie uprawnienia pracodawcom, wprowadzanego w aktach wewnątrzzakładowych, do niedopuszczania do pracy pracowników, u których stwierdzono obecność alkoholu. W niektórych zakładach pracy już obecnie zakaz spożywania alkoholu lub bycia pod wpływem alkoholu  jest powszechnie rozumiany w ten sposób, że ma charakter całkowity, tj. że obejmuje jakąkolwiek,  nawet minimalną, zawartość alkoholu  w organizmie pracownika (powyżej 0,0 promila). Szczególnie dotyczy to prac zagrażających większej społeczności osób trzecich – mówi z kolei Robert Lisicki, radca prawny, dyrektor Departamentu Pracy Konfederacji Lewiatan. Jak podkreśla, w praktyce badanie pracowników zazwyczaj było dwukrotnie powtarzane, ponieważ stężenie alkoholu może mieć tendencję wzrostową lub spadkową i to jest konieczne, aby ustalić w jakim okresie pracownik spożywał alkohol. - Przykładowo zgodnie z danymi podawanymi przez Instytut Ekspertyz Sądowych im. Prof. Dra Jana Sehna w Krakowie (wg publikacji autorstwa Dariusza Zuby „Ekspertyza alkohologiczna”), szybkość eliminacji alkoholu z organizmu to najczęściej 0,15‰ na godzinę (pomiędzy 0,05‰ a 0,3‰ na godzinę) – zaznacza Lisicki.

Obecnie, jak twierdzi, propozycja przepisu zakłada niedopuszczenie do wykonywania pracy przez pracownika, jeżeli kontrola trzeźwości wykaże obecność alkoholu w organizmie pracownika, wskazującą na stan po użyciu alkoholu – albo zachodzi uzasadnione podejrzenie, że stawił się on do pracy w stanie po użyciu alkoholu lub spożywał alkohol w czasie pracy. - Duża część pracodawców, mając na uwadze  prace wymagające w szczególności sprawności psychofizycznej, oczekuje prawa do niedopuszczania do pracy pracowników, u których stwierdzono obecność alkoholu, wg. zasady „zero tolerancji”. W takim przypadku wystarczające do odsunięcia od pracy pracownika powinno być stwierdzenie jakiejkolwiek obecności alkoholu we krwi, co wynikałoby z przepisów wewnątrzzakładowych – tłumaczy Robert Lisicki. I dodaje: - W każdym przypadku pracodawca powinien  mieć możliwość stwierdzenia stężenia alkoholu/środków, a nie tylko ich obecności.

 

Sprawdź również książkę: Obowiązek wykonywania pracy przez pracownika >>


Prawne wątpliwości

W opinii Pawła Korusa, radcy prawnego, partnera w kancelarii Sobczyk & Współpracownicy, b. wieloletniego sędziego sądu pracy, z powołanego przepisu wynika, że w każdym przypadku, gdy wynik badania jest powyżej 0,00 konieczne będzie powtórzenie badania celem ustalenia, czy stężenie alkoholu spada czy rośnie. - Rzeczywiście, jeżeli pierwszy wynik będzie poniżej 0,1 mg w 1dm3 wydychanego powietrza i drugi wynik będzie wskazywał, że to stężenie spada, nie będziemy mieli do czynienia z naruszeniem obowiązku trzeźwości. Natomiast nowe przepisy nie zwalniają pracodawcy z obowiązków wynikających z art. 207 k.p. Innymi słowy, to czy w przypadku „spadającego” stężenia pracownika można do pracy dopuścić, będzie uzależnione od indywidualnej oceny. Może się bowiem okazać, że pracownik zachowuje się w sposób, który uniemożliwia dopuszczenie go do pracy (bełkotliwa mowa, problemy z utrzymaniem równowagi, problemy z adekwatna reakcją itp.) pomimo tego, że badanie alkomatem nie wykazało stanu po użyciu. W przypadku, gdyby przełożony dopuścił pracownika do pracy pomimo oznak, wskazujących na brak pełnej „psychofizycznej” zdolności do wykonywania pracy, będzie odpowiadał za wykroczenie, a w sytuacji powstania realnego niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia, nawet za przestępstwo (art. 220 par. 1 k.k.) – mówi mec. Paweł Korus. Według niego, osobnym natomiast problemem jest to, czy pracodawca będzie mógł wprowadzić wymóg „zerowego” stężenia alkoholu. - Z uwagi właśnie na ogólne wymogi bhp w mojej ocenie w uzasadnionych przypadkach będzie taka możliwość (np. w odniesieniu do kierowców). Nie ukrywam jednak, że wolałbym, aby ustawodawca wprost przewidział taką możliwość – dodaje mec. Korus.  

Czytaj w LEX: Odpowiedzialność pracodawcy za przestępstwa w zakresie BHP >>>

Adam Wielgus, radca prawny z Działu Prawa Pracy Kancelarii Sadkowski i Wspólnicy przyznaje, że zmiana w zakresie tolerowanego poziomu alkoholu w organizmie pracownika może budzić uzasadnione emocje, zwłaszcza w przypadku zawodów wymagających szczególnej uwagi i sprawności psychofizycznej. - Biorąc pod uwagę, że obowiązujące przepisy dopuszczają prowadzenie pojazdów, jeżeli poziom alkoholu nie przekracza 0,2 promila we krwi, przyjęcie innego rozwiązania niż zaproponowane w projekcie ustawy mogłoby zostać uznane za niezrozumiałe. Natomiast cel regulacji zawartej w kodeksie pracy i w kodeksie karnym czy wykroczeń jest odmienny, a zaproponowane obecnie rozwiązanie wydaje się być przykładem pójścia po linii najmniejszego oporu. Szkoda, że nie zdecydowano się umożliwić pracodawcom, choćby w porozumieniu z partnerami społecznymi, na przyjęcie wymogu zerowego poziomu alkoholu na ściśle określonych stanowiskach pracy – zauważa mec. Adam Wielgus.

Czytaj również: Pracodawcy łatwiej skontrolują trzeźwość pracowników, nawet wbrew związkom zawodowym>>
 

Co dalej?

- Są dwie możliwości uregulowania kwestii trzeźwości w Kodeksie pracy: albo z uwagi na równość wszystkich pracowników wobec prawa wprowadzić zasadę zero tolerancji, czyli każdy pracownik ma być trzeźwy przychodząc do pracy, albo – idąc w kierunku bardziej liberalnym – zdefiniować charakter pracy kierując się np. odpowiedzialnością za zdrowie i życie ludzie czy bezpieczeństwo publiczne, który będzie wymagał całkowitej trzeźwości a w pozostałych przypadkach dopuścić sytuację proponowaną w obecnym projekcie. Tyle tylko, że wtedy zawsze będzie ryzyko, że jakaś profesja, która powinna zostać objęta zasadą 0 tolerancji nie zostanie uwzględniona. Może więc lepiej jest wprowadzić jedną zasadę dla wszystkich i uniknąć wątpliwości – mówi adwokat Joanna Torbé-Jacko z kancelarii adwokackiej Joanna Torbé - Jacko & Partnerzy, ekspert BCC ds. prawa pracy i ubezpieczeń społecznych.

Zdaniem mec. Torbé-Jacko, jeżeli projektowane przepisy zostaną w takim kształcie, to pracodawcy będą mogli je doregulować w przepisach zakładowych. Teoretycznie przepisy zakładowe nie powinny iść dalej niż ustawodawca, ale w praktyce tak najprawdopodobniej będzie, bo ryzyko związane z tym, że pracownik może być w pracy po spożyciu  i ryzyko odpowiedzialności pracodawcy za bezpieczne i higieniczne warunki pracy oraz odpowiedzialność za życie i zdrowie ludzi spowoduje, że pracodawcy będą postępowali zgodnie z zasadą zero tolerancji przynajmniej tam gdzie wprowadzenie takiej zasady jest oczywiste np. w przypadku służby zdrowia, kierowców, pracy w zakładach produkcyjnych. Ponieważ każda ilość alkoholu obniża koncentrację – podkreśla mec. Joanna Torbé–Jacko. I dodaje: - Zresztą także Sąd Najwyższy idzie w stronę całkowitej trzeźwości i badania pracowników przez pracodawców (por. wyroki SN - sygn. akt I PFR 36/87 i II PK 199/17).

- Wewnętrzne przepisy pracodawców, takie jak układ zbiorowy pracy i regulamin pracy, mogą być jedynie korzystniejsze dla pracowników od przepisów prawa pracy. - Wszystko wskazuje więc na to, że pracodawcy nie będą mogli wprowadzać u siebie zasady zero tolerancji, ale będziemy poszukiwać takich prawnych możliwości, zwłaszcza dla tych firm, w których istnieje wysokie ryzyko zagrożenia życia i zdrowia innych osób, np. uczestników ruchu drogowego, czy pracujących na budowie  – mówi dr Iwona Jaroszewska-Ignatowska, radca prawny, partner w kancelarii Raczkowski. I dodaje: - Pracodawcy otrzymają pomiar stanu spożycia alkoholu przez pracownika na dany moment. Nie będą w stanie określić, czy stężenie alkoholu będzie spadać, czy też jeszcze wzrośnie. Ryzyko dopuszczenia takiego pracownika do pracy, a w konsekwencji poważnego niebezpieczeństwa dla utraty życia i zdrowia innych osób, będzie bardzo duże. Zostanie ono po stronie pracodawców i bezpośrednich przełożonych pracowników.

W opinii dr Jaroszewskiej-Ignatowskiej, wynik badania trzeźwości może być podstawą do wypowiedzenia umowy o pracę. - Wystarczy odnotowanie takiego wyniku nawet raz, by wypowiedzieć umowę, choć do zwolnienia dyscyplinarnego może to być niewystarczające - mówi.