Trwają konsultacje publiczne projektu ustawy o zmianie ustawy – Kodeks pracy oraz ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, który przygotowało Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii.

Projektowane przepisy mają umożliwić kontrole trzeźwości pracowników przez pracodawców, od lat postulowaną przez tych ostatnich. Ministerialny projekt idzie nawet o krok dalej i wprowadza możliwość kontroli pracowników pod kątem ich bycia pod wpływem środków psychoaktywnych. Już dziś widać jednak, że największe emocje budzi samo typowanie pracowników do kontroli.

Czytaj w LEX: Prewencyjna kontrola trzeźwości pracowników >

Czytaj również: Pracodawca będzie mógł badać trzeźwość pracowników. Rzecznik MŚP zabiegał o to od dwóch lat>>
 

Kogo powinna objąć kontrola prewencyjna?

W projekcie Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii zaproponowało, by pracodawcy mogli wprowadzić kontrolę trzeźwości pracowników, jeżeli jest to niezbędne do zapewnienia ochrony życia i zdrowia pracowników lub innych osób lub ochrony mienia pracodawcy. Zgodnie z nowym, dodawanym do Kodeksu pracy art. 221c par. 10 (art. 1 pkt 1 projektu), grupę lub grupy pracowników objęte kontrolą trzeźwości, metodę kontroli oraz sposób jej przeprowadzenia ustala się w układzie zbiorowym pracy lub w regulaminie pracy albo w obwieszczeniu, jeżeli pracodawca nie jest objęty układem zbiorowym pracy lub nie jest obowiązany do ustalenia regulaminu pracy. Natomiast w myśl par. 11, pracodawca miałby informować pracowników o wprowadzeniu kontroli trzeźwości w sposób przyjęty u danego pracodawcy, nie później niż 2 tygodnie przed rozpoczęciem jej przeprowadzania.

Czytaj w LEX: PIP jako organ kontroli i nadzoru – kto i w jakim zakresie może spodziewać się kontroli >

Katarzyna Siemienkiewicz, ekspert ds. prawa pracy Pracodawców RP jest zdania, że potencjalnie każdy nietrzeźwy pracownik stwarza zagrożenie w miejscu pracy. Pracodawcom trudno więc będzie ustalić grupę czy grupy pracowników, którzy mają być kontrolowani prewencyjnie. – Naszym zdaniem kontrolą prewencyjną powinni być objęci wszyscy pracownicy i to pracodawca powinien decydować o doborze tej grupy – mówi Siemienkiewicz. W jej ocenie, wiele trudności może też nastręczać metoda i sposób kontroli.

Czytaj w LEX: Formy i granice kontroli pracowników >

Katarzyna Siemienkiewicz zwraca przy tym uwagę na przepis, zgodnie z którym informację wskazującą na obecność alkoholu w organizmie pracownika, pracodawca przetwarza wyłącznie do celów, dla których została zebrana i przechowuje w aktach osobowych pracownika przez okres nieprzekraczający 6 miesięcy od dnia jej zebrania. – W tej trosce o minimalizację przetwarzanych danych zapomniano o celu, w jakim wprowadzamy kontrolę trzeźwości pracownika. W art. 46 ust. 3 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi podane są widełki określające stan nietrzeźwości. W projekcie ustawy MRPiT przewidziało jedynie, że pracodawca ma przetwarzać informację o nietrzeźwości pracownika bez podania samego wyniku badania. To nie ma racjonalnego uzasadnienia. W ten sposób pozbawia się bowiem pracodawcę dowodu w ewentualnej w sprawie np. przed sądem pracy – podkreśla Katarzyna Siemienkiewicz.

Czytaj w LEX: W jakim zakresie RODO i krajowe przepisy o ochronie danych osobowych mają zastosowanie wobec sygnalistów? >

 


Kto, jak i gdzie ma uregulować kontrolę?

- W mojej opinii taki przepis można stosować tylko w jeden sposób, aby nie naruszyć Konstytucji i wynikającej z niej zasady równego traktowania. Cecha relewantna jest spójna dla wszystkich, a jest nią status pracownika i związana z nim gotowość do pracy, którą tracą pracownicy po spożyciu alkoholu, podobnie zresztą jak i środków psychoaktywnych. Dlatego na miejscu pracodawców wprowadziłabym kontrolę trzeźwości podzieloną na dwa etapy. Po pierwsze zapisałabym codzienną lub powtarzalną kontrolę trzeźwości wybranych grup ze względu na cel regulacji oraz wyrywkową kontrolę w stosunku do wszystkich, w razie uzasadnionego podejrzenia braku trzeźwości. W przeciwnym razie pozbawiamy się możliwości kontroli pracowników, którzy nie są włączeni do grupy kontrolnej oraz nierówno traktujemy pracowników – mówi dr hab. Monika Gładoch, prof. UKSW, kierownik Katedry Prawa Pracy, radca prawny.

Zobacz procedurę w LEX: Koszty badań niezbędnych do ustalenia zawartości alkoholu, środków odurzających lub substancji psychotropowych w organizmie >

Jak podkreśla prof. Gładoch, przepis ustawy powinien być tak sformułowany, by wynikała z niego możliwość kontroli wszystkich pracowników, w szczególnie uzasadnionych przypadkach. Inaczej przepis będzie zaprzeczał gotowości do pracy. Z kolei w sposób powtarzalny kontrolujemy wybrane grupy, bo istnieje poważne zagrożenie w zakresie ochrony życia lub zdrowia albo mienia.
Zdaniem prof. Gładoch, ustawa w brzmieniu zaproponowanym przez Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii może okazać się niekonstytucyjna.

- Projekt nie wyklucza tego, że w danym zakładzie organ nim kierujący będzie mógł kontrolować wszystkich. Rozumiem zarazem, że w projekcie chodzi o kontrole prewencyjne, prowadzone przy pewnych pracach, przy których istnieje większe ryzyko związane ze szkodą spowodowaną wynikającą z nietrzeźwości. Wtedy możemy ingerować w prawa i wolności bez podejrzenia w stosunku do konkretnej osoby.  Natomiast błędem jest w moim przekonaniu rozwiązanie, zgodnie z którym źródłem tej proponowanej regulacji jest regulamin pracy. Regulamin dotyczy wyłącznie pracowników. Tymczasem kontrolą trzeźwości powinni być objęci wszyscy: pracownicy, osoby zatrudnione na podstawie umów cywilnoprawnych oraz pracownicy obcych zakładów, którzy przebywają na terenie innego pracodawcy, o ile wymaga tego zapewnienie bezpieczeństwa życia i zdrowia lub bezpieczeństwa mienia znacznej wartości. Dlatego kodeks winien wprowadzić jasną kompetencję do wydania innego aktu wewnętrznego w tym zakresie – mówi prof. dr hab. Arkadiusz Sobczyk, radca prawny, partner zarządzający w kancelarii Sobczyk & Współpracownicy, wykładowca w Katedrze Prawa Pracy i Polityki Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Ponadto, jak podkreśla prof. Sobczyk, zgodnie z aktualnym stanem prawnym regulamin pracy musi być  wielu sytuacjach uzgadniany ze związkami zawodowymi. Problem polega na tym, że związki zawodowe nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za życie i zdrowie pracowników. - Dlatego ich kompetencja w tym zakresie powinna być jedynie konsultacyjna, a nie stanowcza. A jeśli już stanowcza, to z możliwością kwestionowania odmowy zgody w procedurze odwoławczej. To ostanie wymagałoby jednak powrotu do instytucji powoływanych przez związki i pracodawców odwoławczych izb pracy, co wymagałby jednak znacznie dalej idącej nowelizacji – zaznacza prof. Arkadiusz Sobczyk.

 

Sprawdź również książkę: Postępowanie w sprawach z zakresu prawa pracy >>


Inne zastrzeżenia do projektu

Jak ustaliło Prawo.pl, pracodawcy mają jeszcze inne uwagi do projektu ministerstwa. Wskazują np. na wprowadzenie kontroli trzeźwości z uwagi na ochronę mienia pracodawcy. W ich opinii, taki zapis odnosi się wyłącznie do mienia pracodawcy. Tymczasem ochrona powinna być stosowana analogicznie jak przy monitoringu, tj. ochrony mienia w ogólności. Bo szkody przez pracownika mogą zostać wyrządzone także w mieniu niebędącym mieniem pracodawcy, a znajdującym się na terenie pracodawcy, pod pieczą pracodawcy, powierzonym pracodawcy. Przykład? Pomieszczenia biurowe nie zawsze są mieniem pracodawcy, a firmy transportowe przewożą towary, które nie są mieniem pracodawcy-przewoźnika.

Czytaj w LEX: Rola HR w obszarach Compliance - przełożenie na praktykę współdziałania >