Bez zmian w zatrudnianiu cudzoziemców

Kilka miesięcy temu resort rodziny, pracy i polityki społecznej informował o prowadzeniu rozmów z filipińskim rządem w sprawie ułatwień w dostępie do polskiego rynku pracy. - Na dziś nie przewidujemy zmian w przepisach o zatrudnianiu. Pewne ułatwienia pozostają w mocy. Rozmowy dotyczące dwustronnego porozumienia na dziś nie są kontynuowane, co nie znaczny, że do w przyszłości do nich nie powrócimy - powiedział Prawo.pl wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed.  Jak dodał,  wynika to m.in z tego, że przygotowywana jest polityka migracyjna państwa, a koordynuje to MSWiA. - Czekamy na rozstrzygnięcie w tej sprawie. Kluczowa jest kwestia bezpieczeństwa i rynku pracy - podkreślił wiceminister.

Dobra propozycja

Według wiceministra sprowadzanie Filipińczyków do Polski to dobry pomysł. - Osobiście uważam, że ta propozycja była bardzo dobra. Mielibyśmy wpływ na to, kto do naszego kraju przyjeżdża. To bardzo ważne ze względu na bezpieczeństwo - mówił. Zaznaczył, że dzięki porozumieniu do Polski mogłyby przyjechać osoby, których brakuje na rynku pracy. - Chodzi o specjalistów z branży budowlanej, czy opiekuńczej. Na Filipinach zajmuje się tym agencja rządowa, dlatego łatwiej byłoby osiągnąć ewentualne porozumienie - wyjaśniał.

Jego zdaniem wbrew temu, co się słyszy Polska ma dość liberalną politykę migracyjną przy zatrudnianiu obywateli państw trzecich. - Niemcy np. mieli bardzo restrykcyjną politykę i próbują to teraz zmienić. Każde państwo w swoich zakresie to reguluje - powiedział Szwed. - Pracodawcy oczywiście chcieliby jak największą liczbę pracowników z państw trzecich, bo łatwiej można im zaproponować niższe warunki płacowe. Ale musimy uważać na to, aby nie psuć warunków pracy - dodał wiceminister.

 


Pracodawcy niezadowoleni

Wiceprezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Marcin Nowacki zwrócił uwagę, że Filipińczycy nie rozwiązaliby problemów polskiego rynku pracy. - Polityka migracyjna powinna być przyjęta już dawno temu i powinna być kompleksowa. Trzeba rozmawiać z Filipińczykami, Nepalczykami i innymi krajami - mówił.

Jego zdaniem nie można zachować status quo w kwestii zatrudniania cudzoziemców. - Rząd obawia się migracji, mimo bardzo pilnych potrzeb w tym zakresie. Okres wyborczy paraliżuje wszystko - ocenił wiceprezes. - Za chwilę rynek pracy będzie miał bardzo poważne problemy. Już są branże, które nie są w stanie realizować zamówień, np. w usługach. Jest także coraz słabiej w kwestii biurokracji osób przebywających w Polsce - dodał.

Nowacki zwrócił uwagę, że najważniejszym zasobem ludzkim, który przyjechał do Polski pracować, są obywatele Ukrainy. - Powinniśmy o nich dbać, o procedury wydawania zezwoleń na pracę, pobytu stałego. Jednak coraz częściej słyszę o odmowach w sytuacji, kiedy pracownicy mają umowy o prace. Dzieje się coś złego z punktu widzenia systemowego - ocenił ekspert.

 

ZPP zwróciło uwagę w swoim raporcie, że starzejące się społeczeństwo jest jednym z głównych wyzwań z jakimi musi zmierzyć się polska gospodarka i społeczeństwo. - Zgodnie z prognozami, do 2050 roku populacja naszego kraju zmniejszy się do niespełna 34 milionów obywateli. Aby zapobiec konsekwencjom gospodarczym oraz społecznym tego zjawiska, Polska powinna dążyć do odwrócenia negatywnego trendu i realizować program 50 milionów obywateli na 2050 rok - wskazano.

Ułatwień do polskiego rynku pracy domaga się też Konfederacja Lewiatan. Proponuje m.in. wydłużenie okresu, na który rejestrowane jest oświadczenie o powierzeniu wykonywania pracy z 6 do 18 miesięcy, wprowadzenie maksymalnego terminu 7 dni na umieszczenie w dokumencie podróży odcisku stempla.

Czytaj też: Raport: Większość Ukraińców chce nadal pracować w Polsce >>>