Firmy chcą dziś rozmawiać o szczęściu w pracy, bo dostrzegły, że o kandydata nie da się zabiegać tylko wynagrodzeniem, a zadowolenie pracowników wyraźnie przekłada się na ich efektywność.

Czym zajmuje się Happy Manager?

W ogłoszeniach o pracę dla Happy Managerów i ich odpowiedników powtarzają się podobne oczekiwania: poszukujemy osoby, która sprawi, że każdy dzień będzie nas motywować do osiągania kolejnych sukcesów, a w biurze będziemy czuć się jak we własnym domu. To tylko wycinek z zadań, które stoją przed Dyrektorami Szczęścia. W szczęściu w pracy nie chodzi bowiem o zasypanie pracowników benefitami, ale o takie działania, które pozwolą zbudować środowisko motywujące i pomogą pracownikom zrozumieć sens i znaczenie ich pracy.

 

Szczęście i efektywność idą w parze

O szczęściu w pracy i roli Happy Managera dyskutuje się coraz więcej. Tematowi temu było też poświęcone spotkanie z cyklu Praktycy Różnorodności w Lepszym Świecie, zorganizowane przez Henkel Polska i BETTER w ramach Kongresu Różnorodności.

Dr Joanna Heidtman, psycholog i doradca biznesu, mówiła, że celem każdej organizacji powinno być stworzenie środowiska pracy, w którym pracownik może w pełni wykorzystywać własny potencjał i widzi jej sens. Szczęście w pracy zdecydowanie wpływa na efektywność pracowników. Ekspertka wskazała kilka obszarów, które są za to odpowiedzialne - to m.in. przywództwo, różnorodne zespoły, uczenie się i kultura organizacyjna. Dr Heidtman podkreśla, że happiness trzeba rozumieć jako miks zaangażowania, utożsamiania się z firmą i energii organizacyjnej, czyli aktywa niematerialne, które decydują o tym, jak działa organizacja i jakie wyniki osiąga.

- Dziś mamy innego pracownika, pracownika wiedzy "knowledge worker" - mówi dr Heidtman i dodaje, że najlepsi z nich znają swoją wartość, lekceważą hierarchię organizacyjną, nie dziękują swojemu przywódcy i szybko wyczuwają oznaki nieszczerości. Do tego chcą być traktowani indywidualnie, nie chcą ograniczeń firmowej machiny administracyjnej, uznają szefów-ekspertów, ale nie chcą być zarządzani i szybko się nudzą. Od takiego pracownika oczekuje się kreatywności, a badania wyraźnie pokazują, że jeśli nie czujemy się dobrze, to trudno bardzo o nią trudno. Generalnie kreatywni jesteśmy wtedy, gdy nie mamy napięcia i dyskomfortu. Właśnie dlatego najlepsze pomysły przychodzą do głowy pod prysznicem. - To proste rzeczy, ale trudne do realizacji. Dużo zależy od jakości przywództwa, bo bardzo łatwo jest uczynić człowieka nieszczęśliwym w pracy - dodaje ekspertka.

 


Szczęście w pracy według praktyków

Dorota Strosznajder z firmy Henkel, inicjatorka i współorganizatorka Kongresu Różnorodności i spotkań Praktyków Różnorodności w Lepszym Świecie zapytała uczestników debaty o to, czym dla nich jest szczęście w pracy.

- Szczęście człowieka w pracy w dużej mierze zależy od jego pierwszego spotkania z zespołem, jakie będzie budował relacje, czy będzie się czuł szanowany i ważny dla organizacji - uważa Bogumiła Głownia, Health & Wellbeing Leader, IKEA Retail Ikea Retail.

Adam Targowski, Sustainability Manager, Skanska zwrócił uwagę, że każdy z nas ma nieco inne oczekiwania, potrzeby i szczęście w pracy w dużej mierze zależy od spotkania tych oczekiwań z rzeczywistością organizacji. Kluczowe jest więc dopasowanie.

Rafał Mikołajczyk, Wicedyrektor ds. Komunikacji i CSR, Dział Komunikacji, Benefit Systems dodał, że szczęśliwe miejsce w pracy to takie, które daje poczucie sensu i do którego w poniedziałek przychodzimy bez bólu brzucha.

Dr Joanna Heidtman wskazała z kolei na wolność rozumianą jako samodzielność i elastyczność godzin pracy, możliwość pracy zdalnej, podkreślając, że nigdy nie pracowała standardowo, na etacie. To potwierdza, jak bardzo różne są potrzeby pracowników i jak trudno je ujednolicić. 

Dorota Strosznajder do wymienionych już relacji z innymi, szacunku, bezpieczeństwa, dopasowania do organizacji, poczucia sensu i wolności dodała jeszcze wartości. - Muszę znaleźć coś, co jest moje, nie mogłabym pracować w miejscu, z którym nie mogłabym się utożsamić. Dlatego tak ważna jest rola leaderów, ale takich, którzy nie tylko zarządzają, ale są przywódcami. To oni muszą stworzyć atmosferę do rozmowy, uczenia się, współdziałania, różnorodności. - Przywództwo musi odpowiadać dziś na potrzeby pięciu pokoleń, nadążyć za różnorodnymi potrzebami pracowników. To nie ludzie są dla szefa, ale leader jest dla ludzi. Dlatego tak ważna jest jakość zarządzania - mówi Bogumiła Głownia. - Niezwykle istotny jest proces rekrutacji i to, kto trafia do organizacji, jak jego wartości pasują do tych firmowych - dodaje Adam Targowski.

Czytaj też: Psycholog biznesu: Obcowanie z ludźmi to sztuka, którą trzeba doskonalić >

Wojna na benefity - nie tędy droga

Duże korporacje mocno postawiły na benefity - organizują owocowe wtorki, słodkie środy, piwne piątki, hamaki do wypoczynku, codzienne śniadania i obiady w pracy. Dla starszych pracowników to trochę przesada, dla młodych - często już oczywistość. Ale well-beingu i szczęścia w pracy nie można traktować eventowo. Chodzi tu o uczciwość pracodawcy wobec pracownika, czyli np. nieumawianie spotkań pod koniec dnia pracy, nakładanie nierealnych terminów wykonania zadań, szanowanie głosu pracowników. Działy HR prześcigają się w wymyślaniu benefitów, ale nie wszystkie pytają pracowników o to, czego potrzebują. A to kluczowe - bo ludzie są różni i to, co jednych uszczęśliwi, innych w ogóle nie zajmie.

 

To, że rozmawiamy dziś o szczęściu w pracy, wynika ze zmiany otoczenia gospodarczego. W czasach 20-procentowego bezrobocia nikt o tym nie myślał. HR troszczył się o terminowe wypłaty i realizację podstawowych obowiązków wobec pracowników. Dziś to nie kandydaci konkurują o firmy, a pracodawcy o kandydatów i szczęśliwe miejsce pracy jest jednym z istotnych elementów tej rywalizacji. Zmieniło się podejście do życia i tego, co jest w nim ważne. Praca zajmuje przecież jedną trzecią naszego czasu, a żyjemy nie po to, aby pracować - dziś mamy tego świadomość.

Praca i życie prywatne muszą współgrać, a dobra organizacja powinna to wspierać. Duże firmy, międzynarodowe korporacje już to wiedzą, ale dobre praktyki, o których wyżej mowa, mimo niskiego bezrobocia, wciąż nie są standardem w całej Polsce. Dlatego tak ważna jest rozmowa na ten temat. - Jeśli duże organizacje będą tak działać, to ludzie będą mieli więcej odwagi i możliwości, żeby szukać dobrych miejsc pracy i temat będzie żył. Mamy więc misję społeczną do spełnienia, żeby o takich praktykach mówić i je szerzyć - podsumowała Bogumiła Głownia.