Sąd Najwyższy 7 grudnia br. rozpatrywał pytania Sądu Okręgowego w Szczecinie, który miał wątpliwości, jak należy po kolizji drogowej wyliczyć wysokość szkody z tytułu OC, gdy właściciel naprawi pojazd. Czy wysokość odszkodowania to równowartość hipotetycznie określonych kosztów przywrócenia pojazdu do stanu poprzedniego?​ Czyli koszty wyliczone przez biegłego przed naprawą. Czy sumy wykazane na rachunkach wystawionych przez warsztat samochodowy?

Różne sytuacje kierowców

Problem ten dotyczył następujących faktów:

  • w warsztacie wyliczono wysokość szkody, naprawiono motocykl, choć części nie były oryginalne, ale właściciel pojazdu faktury nie przedstawił ( III CZP 51/18),
  • szkoda miała powstać na parkingu hotelowym, naprawiono auto w Berlinie, Warta SA odmówiła wypłaty odszkodowania za naprawę i holowanie ( III CZP 64/18),
  • właściciel nie naprawił auta i sprzedał je bez naprawy ( III CZP 72/18),
  • właściciel auta wyliczył koszty naprawy (hipotetycznie) na własną rękę, naprawił, ale nie przywrócił samochodu do stanu przed naprawą ( III CZP 74/18).

 Sąd Najwyższy odmówił podjęcia uchwał, gdyż problemy te były już rozstrzygnięte w orzecznictwie. A w dwóch sprawach stan faktyczny nie był ustalony albo pytanie nie odpowiadało przebiegowi wydarzeń.

Szkodę trzeba pokryć

W dwóch sprawach ( III CZP 51/18 i III CZP 74/18) naprawiono pojazdy z użyciem nie oryginalnych części. Pytanie: czy sąd ma wyliczyć odszkodowanie według ekspertyzy biegłego przed naprawą czy według rzeczywiście poniesionych kosztów przez właściciela?

 


Jak stwierdziła sędzia przewodnicząca Monika Koba - w orzecznictwie utrwalił się już pogląd, że roszczenie z tytułu OC i kosztów naprawy pojazdu po kolizji przysługuje, nawet gdy właściciel nie może przedstawić rachunków z warsztatu.

Tymczasem sądy i ubezpieczyciele uważają błędnie, że skoro nie ma faktur - to nie należy się nic z tytułu ubezpieczenia OC. - Obowiązek naprawienia szkody powstaje w chwili jej powstania - podkreśliła sędzia Koba. - Określenie wysokości powstałej szkody, czy to w oparciu o opinię biegłego czy rachunku - to jest tylko sposób kalkulacji szkody.

Jest szkoda, to należy zapłacić

SN zwrócił uwagę, że od lat 80. można żądać odszkodowania z tytułu obowiązkowego ubezpieczenia również, gdy się pojazd naprawiło i nie musi to odszkodowanie odpowiadać równowartości poniesionych kosztów naprawy. Będą to zawsze wszelkie ekonomicznie uzasadnione wydatki i inne, które będą te szkodę konstruować - dodał SN. - Jeśli jest szkoda, to należy się zapłata. 

Stosownie do treści art. 363 par 1 kc.: „Naprawienie szkody powinno nastąpić, według wyboru poszkodowanego bądź przez przywrócenie stanu poprzedniego, bądź przez zapłatę odpowiedniej sumy pieniężnej. Jednakże gdyby przywrócenie stanu poprzedniego było niemożliwe albo gdyby pociągało za sobą dla zobowiązanego nadmierne trudności lub koszty, roszczenie poszkodowanego ogranicza się do świadczenia w pieniądzu”.

Po raz pierwszy, Sąd Najwyższy wyraził ten pogląd w wyroku z 27 czerwca 1988 r. ( I CR 151/88) . SN uznał, że: „Roszczenie o świadczenia należne od PZU w ramach ustawowego ubezpieczenia komunikacyjnego odpowiedzialności cywilnej (OC) z tytułu kosztów przywrócenia uszkodzonego pojazdu do stanu pierwotnego jest wymagalne niezależnie od tego, czy naprawa została już dokonana; wysokość świadczeń obliczać należy na podstawie ustaleń co do zakresu uszkodzeń i technicznie uzasadnionych sposobów naprawy, przy przyjęciu przewidzianych kosztów niezbędnych materiałów i robocizny według cen z daty ich ustalenia”.

Sygnatura akt  III CZP 72/18, III CZP 51/18, III CZP 74/18, III CZP 64/18, III CZP 73/18, postanowienia z 7 grudnia 2018 r.