Projekt ustawy o dopłatach do oprocentowania kredytów bankowych udzielanych na zapewnienie płynności finansowej przedsiębiorcom dotkniętym skutkami COVID-19, zwany tarczą antykryzysową 4, trafił już do Sejmu i czeka na nadanie numeru druku.

Wprowadza on ważne zmiany w ustawie o kontroli niektórych inwestycji. Jak pisaliśmy już na Prawo.pl, prezes UOKiK będzie w drodze decyzji administracyjnej rozstrzygał o tym, czy próba przejęcia polskiej firmy godzi w ochronę porządku, bezpieczeństwa lub zdrowia publicznego. Z mocy prawa chronione mają być spółki posiadające infrastrukturę krytyczną, wytwarzające oprogramowanie, ale nie tylko. W najnowszej wersji na listę wpisano przedsiębiorstwa zajmujące się obrotem paliwami gazowymi i gazem z zagranicą, wytwarzaniem, przesyłaniem lub dystrybucją  ciepła, przeładunkiem  w  portach śródlądowych oraz przetwórstwem  mięsa, mleka, zbóż oraz owoców i warzyw.

Od 10 mln euro w górę

Zgodnie z projektem, ochroną będzie objęty przedsiębiorca, którego przychód ze sprzedaży i usług przekroczył w Polsce w którymkolwiek z dwóch lat obrotowych, poprzedzających zgłoszenie, równowartość 10 milionów euro. To inwestorzy będą zawiadamiać Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów o chęci nabycia danej firmy czy udziału w niej. Prezes UOKiK będzie decydował o tym, czy dane przejęcie jest wrogie. Na wydanie decyzji pozwalającej na transakcję będzie miał nawet cztery miesiące.
Nowością jest, że Rada Ministrów może, w drodze rozporządzenia, po zasięgnięciu opinii prezesa UOKiK, określić dalsze wyłączenia spod ochrony podmiotów. Mimo kilku zmian opisywane przez nas zastrzeżenia ekspertów, w tym do konstytucyjności  nowych przepisów, wciąż są aktualne - czytaj więcej na ten temat w artykule " Prezes UOKiK zyska władzę nad firmami, by je chronić przed przejęciami">>.

To krótki opis proponowanych rozwiązań. Co dokładnie przewiduje nowelizacja?

 

Infrastruktura strategiczna i nie tylko

Zgodnie z przepisami przygotowanymi przez Ministerstwo Aktywów Państwowych, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów będzie kontrolował rynek fuzji i przejęć polskich firm. Z mocy prawa ochroną będą objęte podmioty, które posiadają mienie, które zostało ujawnione w jednolitym wykazie obiektów, instalacji, urządzeń i usług wchodzących w skład infrastruktury krytycznej. Chodzi o firmy strategiczne m.in. zaopatrujące w energię, surowce energetyczne i paliwa, wodę, żywność  telekomunikacyjne, transportowe, finansowe, ratownicze, a także zapewniające ciągłość działania administracji publicznej.
Ponadto pod ustawę mają podlegać firmy z branży IT opracowujące lub modyfikujące oprogramowanie dla firm strategicznych, świadczące usługi gromadzenia lub przetwarzania danych w chmurze obliczeniowej, a także tych zajmujących się produkcją urządzeń, instrumentów oraz wyrobów medycznych leków i pozostałych wyrobów farmaceutycznych.

Katalog szerszy i niezbyt jasny

Do pierwotnej wersji projektu, którą opisywaliśmy jako pierwsi na Prawo.pl, eksperci mieli zastrzeżenia, że katalog jest zbyt szeroki. Arkadiusz Pączka, dyrektor do spraw legislacji Pracodawców RP podkreślał, że obecnie ustawa o kontroli niektórych inwestycji nie zapewnia ochrony ogólnej, ponieważ dopiero wydane na jej podstawie rozporządzenie zawiera, w formie załącznika, wykaz przedsiębiorców podlegających ochronie. – Po zmianie katalog podmiotów objętych ochroną będzie szerszy i jednocześnie nie będzie wprost znany, bo nie ma wymogu określenia listy podmiotów podlegających ochronie. Projektowane przepisy wskazują konkretne obszary działalności przedsiębiorców, co jest niedoskonałym rozwiązaniem, bo za każdym razem, gdy nagle okaże się, że jakaś firma z branży nieobjętej definicją ustawową wymaga ochrony potrzebna jest jej zmiana – dodaje Arkadiusz Pączka.
W najnowszej wersji jest też zmiana idąca w drugim kierunku - Rada Ministrów będzie mogła, w drodze rozporządzenia, po zasięgnięciu opinii prezesa UOKiK, określić dalsze wyłączenia spod ochrony podmiotów.

 


Procedurze i blokowaniu może być poddane prawie każde przejęcie

Co więcej projekt przewiduje, że co do zasady podmiot, który zamierzałby nabyć lub osiągnąć znaczące uczestnictwo, albo nabyć dominację, byłby obowiązany każdorazowo złożyć do UOKiK uprzednie zawiadomienie o zamiarze jego dokonania. Zależnie od rodzaju przejęcia, zgłoszenie musiałoby być przed podpisaniem ostatniej umowy lub najpóźniej siedem dni po nabyciu pośrednim, np. objęciu akcji. Następnie prezes UOKiK będzie wszczynał wstępne postępowanie sprawdzające i co do zasady  w ciągu 30 dni podejmie decyzję o braku sprzeciwu, albo wszczęciu postępowania kontrolnego, jeżeli m.in. istniałyby przesłanki uzasadniające dalsze badanie z punktu widzenia bezpieczeństwa publicznego lub porządku publicznego.
W najnowszej wersji dodano przepis, że wszczęcie postępowania z urzędu jest niemożliwe, jeżeli od nabycia lub osiągnięcia znaczącego uczestnictwa albo nabycia dominacji minęło 5 lat. Arkadiusz Pączka twierdzi, że jest to bardziej regulacja pod sektor publiczny niż prywatny, i wierzy, że nie będzie sytuacji blokowania „urzędowego”.  Nie wyklucza jednak, że takie przepisy mogą podziałać odstraszająco nie tylko na obszar fuzji i przejęć, ale także innowacji, nowych technologii, czyli tego na czym jeszcze niedawno zależało rządzącym - uważa Arkadiusz Pączka.  I dodaje, że projekt przyznaje duże uprawnienia dla UOKiK. 

Kary mniej mrożące krew w żyłach

W najnowszej wersji projektu zmniejszono też kary za nie przestrzeganiu przepisów o przeciwdziałaniu wrogim przejęciom. Zgodnie z projektem, kto bez złożenia zawiadomienia, nabędzie znaczące uczestnictwo albo dominację, wiedząc o nabyciu, nie złoży zawiadomienia, a także członkowie organów podmiotów chronionych, którzy go nie złożą, podlegają grzywnie do 50 mln zł (było 100 mln zł) albo karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5, albo obu tym karom łącznie. Nabycie firmy bez złożenia zawiadomienia albo pomimo wydania decyzji o sprzeciwie jest nieważne. Co ważne znacząco zmniejszono karę dla osób, które będąc zobowiązane z ustawy lub umowy do zajmowania się sprawami podmiotu zależnego, wiedząc o nabyciu, nie złożyły zawiadomienia. Będą one podlegać grzywnie do 5 mln  zł albo karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5, albo obu tym karom łącznie. Pierwotnie było to 100 mln zł, potem 50 mln zł, a zatem obecnie jest to znacznie niższa kara, choć nadal wysoka.

Tutaj możesz pobrać projekt zmian w ustawie o kontroli niektórych inwestycji >>