– To porozumienie było pomysłem Lecha Kaczyńskiego. Jako prezydent Warszawy podpisał je w 2003 roku z ówczesnym wojewodą. Chodziło o wzmocnienie samorządu, który lepiej się orientuje w kwestiach lokalnych. W 2005 roku był aneks, który znacznie je rozszerzył – mówi Michał Krasucki, stołeczny konserwator zabytków.

Na mocy porozumienia stołeczny konserwator przejął opiekę nad większością zabytków w Warszawie, wydawał pozwolenia na prace konserwatorskie, roboty budowlane wokół zabytków, opiniował lokalizację pomników. Jego zgoda była również potrzebna na wycinkę drzew. – To ogrom obowiązków. Nasze biuro rozrosło się przez lata. Pracuje w nim ok. 50 osób. Wydajemy rocznie ok. 5 tys. różnych decyzji, ok. tysiąca postanowień i 2 tys. zaleceń. To znacznie więcej niż służby wojewódzkiego konserwatora zabytków na całym Mazowszu – wylicza Michał Krasucki.

Wypowiedzenie porozumienia do kancelarii ratusza wpłynęło w poniedziałek o godz. 15.45. Przestanie obowiązywać od 1 listopada. Od tego dnia pieczę na zabytkami w Warszawie przejmie biuro wojewódzkiego konserwatora zabytków.

Więcej >>>

Źródło: Gazeta Wyborcza