Rzecznik finansowy chce zmiany ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych w przedmiocie gradacji opłat za niespełnienie obowiązku ubezpieczenia OC i skierował taką propozycję do ministra finansów.

Chodzi o tzw. klauzulę prolongacyjną, która pozwala na automatyczne przedłużenie ochrony ubezpieczeniowej na kolejny okres i jest dla wielu posiadaczy pojazdów dobrodziejstwem, ale zdarza się, że klauzula ta nie zadziała, czego w praktyce ubezpieczający nie zawsze jest świadomy. To przypadki, gdy np. doszło do pomyłki w  opłaconej kwocie składki, czy nie tak dawna sytuacja z Gefion Insurance A/S, gdy do rzecznika finansowego wpływały skargi osób, które nie wiedziały o cofnięciu licencji temu ubezpieczycielowi i były przekonane, że posiadają ochronę ubezpieczeniową.

Dużo osób nie zdaje sobie sprawy, że o ile regułą jest polisa OC przedłuża się automatycznie, to nie dotyczy to sytuacji, gdy ktoś odziedziczył auto albo je kupił – w tych przypadkach polisa poprzedniego posiadacza ważna jest po nabyciu pojazdu, ale automatycznie już się nie przedłuży.

Czytaj w LEX: Samochód osobowy w PIT na przykładach >>>

Czy inny system kar rozwiązałby problem?

Rzecznik finansowy proponuje zastanowić się nie tyle nad samą wysokością kary, ale nad dokonaniem rewizji obecnych regulacji pod kątem możliwości innej gradacji tych opłat, w zależności od okoliczności bądź okresu pozostawania bez ubezpieczenia. - Rzecznik nie może jednak pozostawać obojętny na liczne zgłoszenia, które ukazują, że system nakładania opłat oraz ich umarzania lub udzielania ulgi w jej spłacie nie jest doskonały i nie uwzględnia wielu sytuacji życiowych lub okoliczności faktycznych, w których nakładanie wysokiej opłaty może być niesłuszne, czy wręcz krzywdzące – tak rzecznik uzasadnia swoje propozycje i dodaje, że perspektywa nie uwzględniająca konkretnej życiowej sytuacji i traktująca skrajnie różne przypadki w ten sam sposób przeczy osadzonej w konstytucji zasadzie sprawiedliwości społecznej.

Czytaj w LEX: Relacje sprawcy i poszkodowanego a ubezpieczenie OC (osoba trzecia w ubezpieczeniu OC) >

Do propozycji rzecznika odnosi się Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, który tłumaczy, że postulowane kwestie dotyczące zarówno gradacji wysokości opłaty w zależności od okresu zwłoki w zawarciu umowy ubezpieczenia, jak również systemu umarzania opłat oraz udzielania ulg w ich spłacie ze względu na trudną sytuację życiowo-materialną osób zobowiązanych są już dzisiaj spełnione. I to zarówno w świetle regulacji ustawowych, jak i operacyjnej działalności Funduszu.

- Wysokość opłat za brak umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych jest wynikiem krotności minimalnego wynagrodzenia za pracę w danym roku kalendarzowym i zależy od dwóch czynników: rodzaju pojazdu oraz długości okresu pozostawania bez ochrony ubezpieczeniowej. Biorąc pod uwagę drugi z tych czynników, opłata jest wyliczana następująco: przerwa w ochronie do 3 dni – 20 proc. pełnej opłaty; przerwa od 4 – 14 dni – 50 proc. pełnej opłaty; przerwa w ochronie powyżej 14 dni – 100 proc. opłaty – tłumaczy Damian Ziąber, rzecznik prasowy UFG.

Dla samochodu osobowego i dla spraw zidentyfikowanych w 2022 roku wynosi to odpowiednio 1200 zł, 3010 zł oraz 6020 zł, ale w przyszłym roku po znaczącym podniesieniu minimalnego wynagrodzenia opłaty te pójdą w górę. W drugiej połowie 2023 r. najwyższa opłata za brak ubezpieczenia OC dla samochodów osobowych przekroczy kwotę 7000 zł.

- Okresy pozostawania bez ochrony są również uwzględniane we wszystkich sprawach prowadzonych w związku z brakiem ochrony ubezpieczeniowej OC komunikacyjnego. W zdecydowanej większości przypadków, dłużnikami Funduszu nie są posiadacze pojazdów, którzy „nieznacznie spóźnili się z zawarciem umowy ubezpieczenia”, lecz osoby, które pozostawały bez obowiązkowej ochrony ubezpieczeniowej w zakresie OC p.p.m. w okresie dłuższym niż 14 dni. Dotyczy to aż ponad 2/3 wszystkich spraw prowadzonych przez Fundusz. Liczba spraw, w których przerwa w ochronie nie była dłuższa niż 3 dni to mniej niż 1/5 wszystkich spraw w tym samym okresie – mówi Damian Ziąber.

Czytaj w LEX: Odpowiedzialność z ubezpieczenia OC za szkody wywołane ruchem tzw. pojazdów specjalnych. Glosa do wyroku SN z dnia 4 września 2020 r., II CSK 749/181 >>>

Jak wskazuje Marcin Jaworski z Polskiej Izby Ubezpieczeń, generalnie propozycja rzecznika finansowego idzie w przeciwnym kierunku niż cel i rola OC komunikacyjnego oraz zabiegi wielu instytucji i podmiotów mające na celu osiągnięcie jak najwyższego odsetka spełniających obowiązek ubezpieczenia. Na przykład przyjęta w ubiegłym roku dyrektywa komunikacyjna wręcz zaostrza zasady przeprowadzania kontroli w związku z rosnącymi odszkodowaniami za szkody spowodowane przez nieubezpieczone pojazdy. A sankcje dla nieodpowiedzialnych kierowców są znacznie surowsze niż Polsce. W Belgii, Francji, Irlandii, Niemczech, Portugalii czy Włoszech za brak polisy OC właścicielowi może zostać skonfiskowany pojazd. W Niemczech można za to też trafić na rok do więzienia, w Luksemburgu nawet na trzy lata.

 

Nieubezpieczony sprawca wypadku pokrywa koszty odszkodowania

Paradoksalnie, złagodzenie kar mogą zaszkodzić samym karanym, o ile poskutkuje większą niefrasobliwością w podejściu do kupowania polis OC, gdyż nieubezpieczeni sprawcy zdarzeń drogowych muszą oddać odszkodowanie, które UFG wypłacił poszkodowanym w wypadku czy kolizji. Na wydatki te narażeni są nawet ci kierowcy, którzy spóźnili się z zakupem polisy o jeden dzień, jeśli akurat tego dnia spowodują wypadek, dlatego opłata za brak polisy OC ma charakter prewencyjny.

- Oprócz interesów osób poszkodowanych ma chronić również majątek sprawcy szkody, bo sensem i celem jest spowodowanie takiego zachowania posiadacza pojazdów, które doprowadzi do zawarcia umowy OC p.p.m. W takim kontekście właściwsze jest porównanie wysokości opłaty – nawet tej maksymalnej – nie do średniej wysokości składki ubezpieczeniowej (500-600 zł), lecz do średniej wysokości regresu UFG – uważa Ziąber.

Na koniec września tego roku regres wynosił ok. 20 tysięcy złotych. Tyle ma średnio do zwrotu nieubezpieczony sprawca szkody/posiadacz pojazdu, za którego Fundusz wypłacił świadczenia i zaspokoił roszczenia osób przez niego poszkodowanych. Na koniec 2021 roku UFG prowadził blisko 18 tysięcy spraw, w których nieubezpieczeni sprawcy są winni ponad 310 milionów złotych.  Wśród tych sprawców jest niemal tysiąc takich posiadaczy pojazdów, którzy muszą zwrócić z własnej kieszeni od 100 tysięcy do 2 milionów złotych.

 

 

Prolongata polisy źródłem problemów kierowców

Co w takiej sytuacji mogą robić kierowcy, którym nie przedłużyła się automatycznie polisa OC, choć myśleli, że mają ochronę i z tego powodu nie kupili ubezpieczenia? Pozostaje im ubieganie się w UFG o umorzenie opłaty karnej. Jak mówi Damian Ziąber, każdy wniosek o ulżenie w spłacie jest traktowany przez Fundusz indywidualnie i szczegółowo analizowany.

- Na wniosek zobowiązanego udzielamy ulgi w spłacie, np. w postaci nieoprocentowanych rat lub odroczenia terminu spłaty tego zobowiązania. O korzystaniu przez nas z możliwości ustawowego ulżenia w spłacie świadczy fakt, że 33 proc. ogółem dochodzonych przez Fundusz należności jest umarzanych. Tylko ze względu na wyjątkowo trudną sytuację życiowo-materialną zobowiązanego w ostatnich czterech latach Fundusz umorzył i udzielił ulgi w spłacie dochodzonych należności z tytułu opłat w ponad 175 tysiącach spraw, zaś do końca października tego roku Fundusz umorzył i udzielił ulgi w spłacie w ponad 53 tysiącach spraw – wskazuje Damian Ziąber.

Pytanie, czy rezygnacja z opłat karnych dla niektórych osób czy inne zmiany w  systemie nie doprowadziłyby to wzrostu liczby kierowców bez polisy, a priorytetem jest ochrona poszkodowanych.

-  Już prędzej zastanowiłbym się nad nowelizacją przepisów dotyczących prolongaty tak, aby w większej ilości przypadków dochodziło do automatycznego przedłużenia ubezpieczenia. Mówię tutaj przede wszystkim o art. 28 ust. 2 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, który wymienia sytuacje, w których do prolongaty nie dochodzi. Warto również zastanowić się nad zwiększeniem aktywności edukacyjnej w tym zakresie – uważa dr Kamil Szpyt, radca prawny z kancelarii Dybała Janusz Szpyt i Partnerzy Kancelaria Radców Prawnych.