W środę 16 stycznia Trybunał Konstytucyjny jednogłośnie uznał, że art. 105n ust. 4 zd. 2 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów jest niezgodny z art. 78 Konstytucji w związku z jej art. 45 ust. 1. - Pozbawia on bowiem prawa do sądu, w tym gwarancji przestrzegania praw przedsiębiorców - powiedział Justyn Piskorski, sędzia sprawozdawca. - Brak możliwości wniesienia zażalenia dotyczy środka procesowego, który ingeruje w swobodę działalności gospodarczej, prawo do prywatności, prawo poszanowania własności. Dlatego uzasadnione jest stosowanie standardów procedury karnej - podkreślił sędzia Piskorski.  Zwłaszcza, że przyznanie prawa do wniesienie zażalenia, nie eliminuje skuteczności przeszukania. Nadal możliwe jest jego dokonanie. Sąd zweryfikuje tylko jego prawidłowość, da możliwość pominięcia dowodów zebranych z naruszeniem prawa.

Czytaj również: Po wyroku SN lepiej nie unikać kontrolerów z UOKiK >>

 

Ewa Nowińska, Krystyna Szczepanowska-Kozłowska

Sprawdź  

Przeszukanie w sprawach antymonopolowych

Zgodnie z art. 105n ust. 1 i 2 w sprawach praktyk ograniczających konkurencję, w toku postępowania wyjaśniającego i antymonopolowego, w celu znalezienia i uzyskania informacji z akt, ksiąg, pism, wszelkiego rodzaju dokumentów lub informatycznych nośników danych, urządzeń oraz systemów oraz innych przedmiotów mogących stanowić dowód w sprawie, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) może przeprowadzić u przedsiębiorcy przeszukanie pomieszczeń i rzeczy, jeżeli istnieją uzasadnione podstawy do przypuszczenia, że wymienione informacje lub przedmioty tam się znajdują. Przeprowadzenie przeszukania wymaga zgody sądu ochrony konkurencji i konsumentów (SOKiK), udzielonej na wniosek prezesa Urzędu.  Ustęp 4 precyzuje, że SOKiK wydaje ją w ciągu 48 godzin. Zakwestionowanie zdanie drugie precyzuje, że na postanowienie to nie przysługuje zażalenie. Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego pozbawia to przedsiębiorcę do przedstawienia swoich argumentów.

- Orzeczenie to nie jest badane w innym postępowanie, nie ma możliwości jego zweryfikowania - podkreślał sędzia Piskorski. - Nie jest też poddawane ocenie w ewentualnym postępowaniu antymonopolowym, które zresztą nie musi być wszczęte. Zamyka zatem drogę do egzekwowania prawa i wolności przedsiębiorców naruszonym tych postanowieniem, a wówczas ich prawa mogą być nierespektowane - tłumaczył sędzia. Podkreślał też, że postanowienie SOKiK jest wydawane na posiedzeniu niejawnym, o którym przedsiębiorca nie jest zawiadamiany, nie zawiera uzasadnienie, odpisu wniosku prezesa UOKiK o przeszukanie, nie jest potem włączane do akt postępowania. - Brak możliwości wniesienia zażalenia dotyczy środka procesowego, który ingeruje w swobodę działalności gospodarczej, prawo do prywatności, prawo poszanowania własności. Dlatego uzasadnione jest stosowanie standardów procedury karnej - podkreślił sędzia Piskorski.

Z takim poglądem zgadza się Bernadeta Kasztelan-Świetlik, radca prawny, wspólnik w kancelarii GESSEL, była wiceprezes. - Postępowanie antymonopolowe jest traktowane jak quasi karne. Dlatego prawo do obrony musi być respektowane. Zwłaszcza, że  kary są bardzo wysokie i można je nałożyć nie tylko na przedsiębiorcę, ale w niektórych wypadkach także na osobę fizyczną. Jeżeli rzeczywiście jest luka w ustawie o ochronie konkurencji i konsumentów, która może budzić wątpliwości, która nie gwarantowałaby wysokich standardów prawa do obrony, to trzeba ją wypełnić.  Co TK nakazał właśnie zrobić - tłumaczy Bernadetta Kasztelan-Świetlik.

 

Sprawa z branży fitness

Trybunał Konstytucyjny odpowiadał na pytanie sądu apelacyjnego w Warszawie. Zajmował się on sprawą spółki akcyjnej podejrzanej o stosowania praktyk ograniczających konkurencję na rynku fitness. Warszawski Sąd Okręgowy - Sąd Ochrony Konkurencji (SOKIK) wyraził zgodę na przeszukanie przez prezesa UOKiK wszelkich pomieszczeń i rzeczy. Spółka złożyła zażalenie na to postanowienie. Podkreślał, że zostały naruszone prawo do prywatności. Sąd Okręgowy odrzucił zażalenie. Wskazał, że zgodnie z art. 105n ust 4 u.o.k.k. jest ono niedopuszczalne.  Dodał, że o tym, czy wniosek prezesa jest uzasadniony bada sąd. Na to postanowienie spółka wniosła zażalenie do Sądu Apelacyjnego. Ponownie zarzuciła naruszenie EKPC (prawa do prywatności), a także Konstytucji, w tym prawa do sądu.

Czytaj również: Klienci mogą tracić na zmowie klubów fitness >>

Różne punty widzenia

SA nabrał wątpliwości i zapytał TK, czy art. 105n ust. 4 zdanie drugie ustawy z  16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów jest zgodny z Konstytucją, dokładnie art. 45  ust. 1, art. 78, a także art. 176, tu jednak TK postępowanie umożył.  SA wskazał, że nie przyznając zażalenia postanowienia SOKiK, ustawodawca wykluczył możliwość jego zaskarżenia. A takie rozwiązanie zdaje się jednak nie respektować podstawowych gwarancji konstytucyjnych w zakresie prawa do sądu. Sejm w swoim stanowisku uznał, że art. 105n jest niezgodny z Konstytucją. - Brak możliwości złożenia zażalenia wyraźnie wynika z przepisów, nie podlega też weryfikacji w innym postępowaniu sądowym – mówił Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS. - Przyznanie prawa wniesienie do zażalenie nie musi niwelować instytucji przeszukania, a jej przyznanie dawałoby szanse na przedstawienie argumentów, doprowadziłoby do zrównania pozycji stron w postępowaniu– tłumaczył Wróblewski. Przeciwne zdanie miała Prokuratura Generalna. Jej przedstawiciel podkreślał, że zawsze trzeba mieć na uwadze specyfikę i funkcję danego postępowania. - Art. 105 n dotyczy przeszukania tylko przedsiębiorcy,  mogą być zabezpieczone tylko dokumenty elektroniczne, nie narusza też życia prywatnego. Te dokumenty i tak trzeba udostępniać w trakcie, np. kontroli.  Mogą być tez zatrzymane na mocy decyzji prezesa UOKiK. Ponadto art. 105n stosuje się przepisy kpk i praw przedsiębiorców, które mają zapobiec ujawnieniu informacji niejawnych – podkreślał przedstawiciel prokuratury. Beata Cebula, reprezentująca UOKiK przekonywała z kolei, że przeszukania dotyczą spraw dużej wagi, karteli cenowych, zmów przetargowych, które są bardzo trudno wykrywalne, bo mają sekretny charakter, zapadają w formie ustnej. Dlatego taka kontrola jest niezbędna - tłumaczyła Beata Cebula. - Wbrew stanowisku Sejmu kontrola następcza jest pełna i kompleksowa, dotyczy legalności i proporcjonalności - podkreślała. Wyjaśniała też, że po marcowym postanowieniu SOKiK przeszukanie nośników elektronicznych i ich kopiowanie może być dokonywane tylko w siedzibie przedsiębiorcy i w jego obecności. Jeśli istnieje podejrzenie naruszenia tajemnicy obrończej, dokumenty są przesyłane do sądu, który to weryfikuje. Nie przekonała jednak Trybunału.

W 2017 r. na osiem przeszukań, było sześć zażaleń. Z kolei urząd w 9 sprawach wnioskował o zgodę na przeszukanie, z czego w jednym przypadku SOKiK nie wydał zgody.