Zadowolony z ustaleń w Dausze jest też sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun, który jednak zastrzegł, że rządy poszczególnych krajów powinny zrobić dużo więcej w kwestii walki z ocieplaniem się klimatu. Według ekologów porozumienie, osiągnięte przez około 200 państw, niewiele zmienia, a klimat jest wciąż zagrożony. Globalna umowa klimatyczna ma być zawarta do końca 2015 roku.

Protokół z Kioto z 1997 roku, który obliguje sygnatariuszy do stopniowego ograniczania emisji do atmosfery gazów cieplarnianych, miał wygasnąć z końcem bieżącego roku. Gazy cieplarniane powodują ocieplanie się klimatu.

Po przedłużeniu o osiem lat (tzw. II okres rozliczeniowy), Protokół wciąż pozostaje jedynym wiążącym porozumieniem klimatycznym dotyczącym zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych, choć udział krajów przystępujących do drugiego okresu jego obowiązywania w światowej emisji wynosi tylko 14 procent. Poza UE do Kioto II przystąpiły: Australia, Szwajcaria, Norwegia, Islandia i Monako. Do nowej umowy mają w 2015 roku przystąpić także gospodarki rozwijające się, takie jak Chiny i Indie.

"W Dausze przekroczyliśmy most ze starego do nowego systemu klimatycznego. Teraz jesteśmy na drodze do globalnej umowy w 2015 roku" - oceniła komisarz UE ds. klimatu Connie Hedegaard. Dodała, że negocjacje nie były ani łatwe, ani szybkie, a teraz potrzeba "więcej ambicji i więcej prędkości". "Bardzo intensywne negocjacje przed nami" - podkreśliła.

W ramach drugiego okresu obowiązywania Protokołu z Kioto UE zobowiązała się do redukcji emisji CO2 zgodnej ze swoim obecnym celem 20 proc. do 2020 r., ale - jak zaznaczyła Komisja Europejska w komunikacie - UE "zostawiła drzwi otwarte do zwiększenia redukcji do 30 proc., jeśli będą odpowiednie warunki". Przegląd celów redukcji emisji uczestników Kioto II z możliwością "zwiększenia ambicji" ma nastąpić do 2014 r.

Ponadto KE zaznaczyła, że w Dausze UE dowiodła, iż jest na drodze dostarczenia pełnej, przewidzianej dla niej kwoty 7,2 mld euro tzw. szybkiej ścieżki finansowania na lata 2010-2012 i że zapewniła partnerów z krajów rozwijających się o dalszym finansowaniu.

W pakiecie decyzji zatwierdzonych w Dausze znalazł się też zapis o odłożeniu do 2013 roku debaty na temat żądań krajów rozwijających się, które chcą większej pomocy finansowej na walkę z ocieplaniem się klimatu. W 2009 roku na szczycie klimatycznym w Kopenhadze kraje rozwinięte zobowiązały się do stopniowego zwiększenia pomocy na ten cel do 100 mld dolarów rocznie do 2020 roku ze środków publicznych i rynkowych.

Negocjatorzy zajęli się też w Dausze tzw. jednostkami emisji (AAU) uzyskanymi w ramach pierwszego okresu obowiązywania Protokołu z Kioto. Temat ten wzbudzał nieporozumienia w samej UE: niektóre kraje i KE chciały ograniczonego przeniesienia ich do drugiego okresu obowiązywania Protokołu, a kraje Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polska, chciały ich pełnego przeniesienia.

Polska zredukowała emisję gazów cieplarnianych o 30 proc. przy wymaganych 6 proc. Dzięki temu Polska posiada nadwyżkę AAU, którą mogła sprzedawać.

Szef zespołu komunikacji w Ministerstwie Środowiska Paweł Mikusek poinformował PAP, że do tzw. II okresu rozliczeniowego Protokołu z Kioto przeniesiono jednostki przyznanej emisji CO2 (AAU). Ale dodał, że szereg państw oświadczyło, że nie będzie kupowało jednostek emisji AAU, przeniesionych z pierwszego okresu rozliczeniowego.

Pieniądze uzyskane ze sprzedaży AAU Polska przeznacza na tzw. zazielenianie, czyli inwestycje proekologiczne, przyczyniające się do ograniczania emisji CO2. Do tej pory na handlu Polska zarobiła ok. 780 mln zł.

Negocjacje w Dausze przedłużyły się do soboty, ponieważ jeszcze w piątek, w formalnie ostatnim dniu spotkania, delegacje nie zdołały osiągnąć porozumienia.

Rosja, która obok Białorusi i Ukrainy, sprzeciwiła się decyzji o przedłużeniu Protokołu, twierdzi, że porozumienie zostało przeforsowane przez Katar. "Przyjęte decyzje odzwierciedlają wolę wszystkich stron" - odpowiedział na rosyjskie zarzuty wicepremier Kataru, Abd Allah ibn Hamad al-Attija. Goszczący konferencję klimatyczną Katar propozycję o przedłużeniu Protokołu wysunął w sobotę rano.

Rzeczniczka Koalicji Klimatycznej Anna Budzyńska podkreśliła w oświadczeniu wysłanym PAP, że rozmowy w Dausze "były trudne, ale klimat jest nadal zagrożony". Jej zdaniem państwa nie podjęły znaczących decyzji co do redukcji emisji gazów cieplarnianych, nie porozumiały się także co do finansowania starań redukcyjnych państw biednych i rozwijających się.

Utworzona w 2002 roku w Kazimierzu Dolnym Koalicja Klimatyczna jest porozumieniem organizacji pozarządowych zaangażowanych w działania na rzecz ochrony globalnego klimatu. 

cyk/ ap/