Zespół ds. Doskonalenia Regulacji Gospodarczych przy Ministerstwie Rozwoju i Technologii pracuje nad pierwszym pakietem deregulacyjnym dla firm. Na razie gotowe są jego założenia. Obejmie on ustawę o rzemiośle, Prawo przedsiębiorców oraz kodeks postępowania administracyjnego (kpa). Do konsultacji społecznych trafi prawdopodobnie na przełomie lutego i marca, i jeszcze w tym roku wejdzie w życie. Mikroprzedsiębiorcy mogą spodziewać się krótszych kontroli. Skończyć ma się też zabawa w kotka i myszkę między pierwszą a drugą instancją danego urzędu. Urząd niższej instancji będzie musiał uwzględnić wytyczne wyższej instancji po uchyleniu decyzji. Dziś bywa z tym różnie, a przedsiębiorca nie ma jak się odwołać. 

Na tym jednak nie koniec zmian. Zespół planuje kolejne pakiety deregulacyjne.

Czytaj też: Obowiązki i kontrole przytłaczają firmy, rząd planuje zmiany

Kontrole dla mikroprzedsiębiorców na ludzkich zasadach

W Prawie przedsiębiorców na pierwszy ogień idą przepisy dotyczące mikroprzedsiębiorców, czyli firm zatrudniających do 10 pracowników, z rocznymi obrotami netto do 2 milionów euro. Nie oznacza to, że nie będzie zmian dla małych, średnich i dużych firm. Będą, ale są planowane w drugiej kolejności. Co czeka mikroprzedsiębiorców? 

- Chcemy skrócić maksymalny czas kontroli mikroprzedsiębiorców  z 12 do 6 dni oraz wprowadzić obowiązek doręczania przedsiębiorcy przed wszczęciem kontroli wstępnej listy informacji i dokumentów, których udostępnienia oczekuje organ kontroli – tłumaczy dr Mariusz Filipek, pełnomocnik ds. deregulacji ministra Rozwoju i Technologii.

W projekcie zostanie również wprowadzony obowiązek publikowania przez organy kontroli okresowych planów kontroli oraz wyników okresowych analiz prawdopodobieństwa naruszenia prawa, obejmujących identyfikację obszarów podmiotowych i przedmiotowych, w których ryzyko naruszenia przepisów jest największe. 

Wstępne założenia projektu podobają się zarówno przedstawicielom organizacji przedsiębiorców, jak i prawnikom. 

-  Oceniam je pozytywnie, ale to dopiero deklaracje. Przygotowanie projektu i wdrożenie przepisów może nie będzie trudne, ale praktyka już tak. W prawie przedsiębiorców już teraz jest wiele dobrych przepisów, ale co z tego. Są martwe.  Nikt ich nie realizuje w praktyce. Jak np. zasada, że w wypadku wątpliwości urzędnik rozstrzyga na korzyść przedsiębiorcy. Dzieje się tak dlatego, że każdy urząd ma swoje wewnętrzne przepisy i urzędnik nie może postąpić wbrew nim, bo narazi się na odpowiedzialność. W ślad więc za zmianą ustaw, powinny pójść zmiany  w wewnętrznych przepisach urzędów i w mentalności samych urzędników. A to już będzie bardzo trudne - uważa Witold Michałek, wiceprezes BCC.

Natomiast Marcin Bandurski, adwokat, wspólnik w kancelarii PROKURENT nie ma wątpliwości, że skrócenie maksymalnego czasu kontroli mikro-przedsiębiorców z 12 do 6 dni jest krokiem, który może im znacząco pomóc.  - Dla mikroprzedsiębiorców, dla których każdy dzień działalności ma kluczowe znaczenie dla utrzymania płynności finansowej i operacyjnej, redukcja czasu kontroli o połowę oznacza mniejsze zakłócenie w codziennym funkcjonowaniu - wskazuje. 

 

Tadeusz Włudyka, Wojciech Matuszewski

Sprawdź  

Jego zdaniem wprowadzenie obowiązku doręczenia przedsiębiorcy przed wszczęciem kontroli wstępnej listy informacji i dokumentów to zmiana, która wprowadziłaby większą przejrzystość i przewidywalność procedur kontrolnych.  - Dzięki temu przedsiębiorcy mogą lepiej przygotować się na kontrolę, co nie tylko może przyspieszyć sam proces, ale również zmniejszyć możliwość wystąpienia nieporozumień i błędów związanych z brakiem odpowiednich dokumentów czy informacji. Jest to również dowód na dążenie do bardziej efektywnej i skoncentrowanej na istotnych kwestiach kontroli, co może prowadzić do poprawy jakości i efektywności przeprowadzanych kontroli - ocenia. 

Nie będzie zabawy w kota i myszkę, urzędnik uwzględni wytyczne

W projekcie deregulacyjnym będzie również zmiana definicji rzemiosła i rzemieślnika. Proponuje się, by katalog form prowadzenia działalności rzemieślniczej rozszerzyć na wszystkie spółki kapitałowe. Ponadto spod działania ustawy o rzemiośle zostaną wyłączeni optycy okularowi  i protetycy słuchu. 

Usprawniona zostanie również praca urzędów oraz postępowań administracyjnych. W tym celu szykują się zmiany w kpa.

- Chcemy zobowiązać organ pierwszej instancji, by uwzględniał w swojej decyzji wytyczne organu drugiej instancji. Dziś nie zawsze tak jest. Przedsiębiorca odwołuje się, udaje się uchylić decyzję, organ drugiej instancji daje też wytyczne, co powinno znaleźć się  w nowej decyzji, a organ pierwszej instancji tego nie uwzględnia. Taka zabawa w kota i myszkę – wyjaśnia mec. Mariusz Filipek.

Nie trzeba będzie również przedkładać w urzędzie dokumentu prokury lub pełnomocnictwa, jeżeli umocowanie da się wykazać w oparciu o dostępne publicznie rejestry. Przesądzone zostanie też, że brak pieczątki albo wydruku z CEIDG/KRS nie stanowi braku formalnego pisma lub wniosku ani nie jest powodem, aby stwierdzić, że są one niekompletne.

I ta propozycja podoba się prawnikom. Przede wszystkim chwalą wprowadzenie wiążącego stanowiska organu II instancji.

- Obecnie dochodzi wręcz do patologii. Organy pierwszej instancji potrafią wielokrotnie odmownie załatwiać sprawę, mimo wyraźnego, odmiennego stanowiska organu odwoławczego. Dochodzi do istnego, niekończącego się meczu ping-ponga, w którym organy obstają przy swoich rozstrzygnięciach, a wnioskodawca ponosi koszty i traci czas, czekając nieraz latami na ostateczną decyzję - opowiada Maciej Obrębski, adwokat, partner w kancelarii Obrębski Adwokaci i Radcowie. 

Według niego proponowane rozwiązanie nie jest niczym nowym. Zarówno w postępowaniu cywilnym, jak i sądowo-administracyjnym, przewidziano związanie odpowiednio sądu I instancji stanowiskiem sądu II instancji i związanie organu administracji stanowiskiem sądu administracyjnego. Pozornie mogłoby więc wydawać się zbędne projektowane rozwiązanie, skoro w sposób wiążący w dalszym toku postępowania może wypowiedzieć się Wojewódzki Sąd Administracyjny. Niestety tak nie jest, gdyż w ramach wspomnianego "meczu w ping-ponga" organ II instancji wydaje decyzją uchylającą decyzję organu I instancji i kieruje sprawę do ponownego rozpoznania. Od takiej decyzji nie przysługuje zaś skarga do WSA, a jedynie sprzeciw. Przy jego rozpoznaniu sąd administracyjny nie może wypowiedzieć się merytorycznie i tym samym związać organ prawidłową wykładnią. W konsekwencji mecz trwa w nieskończoność, chyba że w międzyczasie organ I instancji podda się.  

- Projektowana zmiana z pewnością wymiernie przyspieszyłaby załatwianie spraw administracyjnych i w pełni wykorzystała znaczenie organu II instancji. Ma on przecież funkcję kontrolną, weryfikującą prawidłowość wcześniejszego postępowania. Tym samym powinno być z tym połączone związanie jego zapatrywaniem - dodaje mec. Maciej Obrębski

Długie vacatio legis i bezkolizyjne prawo 

W projekcie znajdą się również rozwiązania wprowadzające odpowiednio długi okres wejścia w życie ustaw dotyczących przedsiębiorców tak, żeby nie byli zaskakiwani rozwiązaniami oraz mogli się do nich przygotować. Zespół ma w planach również drugi pakiet deregulacyjnyy, znoszący niespójności i wzajemne wykluczania przepisów w poszczególnych ustawach, co dziś jest prawdziwą plagą.

- Bardzo dobrze oceniam propozycję, by vacatio legis było odpowiednio długie. To nie są nowe postulaty. Podnosimy je od dawna. Cieszę się, że w końcu zostały zauważone. Nie może być tak, że przedsiębiorcy są zaskakiwany zmianami w prawie. Muszą mieć czas, by się do nich przygotować. Ważne jest też, by wszelkie zmiany w przepisach, które dotyczą firm, były z nami konsultowane. Niby jest to oczywiste. Niestety poprzedni rząd ciągle o tym zapominał. Mam nadzieję, że się to zmieni  - kwituje Witold Michałek.