O nieprawidłowościach w wydatkowaniu unijnych środków na politykę przeciwpowodziową KE informowały już od lat organizacje ekologiczne. Wedle raportu WWF-u oceniającego sytuację między 2010 a 2012 rokiem w naszym kraju na zlecenie Wojewódzkich Zarządów Melioracji i Urządzeń Wodnych przekopano ok. 15 tys. km małych rzek. W opinii organizacji nie przyniosło to jednak pożądanego efektu – ryzyko powodziowe wręcz wzrosło, dodatkowo powstało zagrożenie dla jakości wód, chronionych gatunków i gleby.

Komisja Europejska postanowiła zareagować na te alarmujące sygnały. Jak informuje "Tygodnik Powszechny", 18 grudnia 2012 r. George Kremlis i Charlina Vitcheva, szefowie Dyrekcji Generalnych KE, odpowiedzialnych za ochronę środowiska i politykę regionalną, wysłali do polskich władz pismo, w którym domagali się informacji o wykorzystaniu unijnych środków na politykę przeciwpowodziową, w tym udowodnienia zgodności wydatkowania otrzymanych pieniędzy z tzw. Ramową Dyrektywą Wodną. Wśród zarzutów KE znalazł się również brak działań na rzecz rozwoju nowoczesnej infrastruktury gospodarowania wodami.

W zeszłym roku sprawa trafiła do TSUE, który może zasądzić wysokie kary finansowe. Zanim jednak zapadnie wyrok, Komisja przygotowała tzw. opinię uzasadnioną, która może spowodować wstrzymanie płatności na politykę przeciwpowodziową, na co w okresie od 2007 do 2013 roku przeznaczono z Programu Operacyjnego "Infrastruktura i Środowisko" oraz regionalnych programów operacyjnych kwotę w wysokości 2,5 mld zł.

Jak informuje "Tygodnik Powszechny", MSZ w "Informacji na temat formalnych postępowań prowadzonych przez Komisję Europejską na podstawie art. 258 TFUE i art. 260 TFUE" zauważa, że Komisja domagała się zmian w krajowej polityce wodnej już od 2008 roku.

Rzecznik Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju Piotr Popa wyjaśnił, że z kwoty 2,1 mld zł, którą UE przeznaczyła na ochronę przeciwpowodziową w Polsce, wykonawcy otrzymali dotychczas 600 mln zł. Pozostałe środki mają zostać wypłacane "w miarę postępu prac".

Anonimowe źródło w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju poinformowało, że Bruksela jak dotąd nie zablokowała oficjalnie wypłat, gdyż Polska zdecydowała o wstrzymaniu wysyłania wniosków o refundację. W tej chwili nie wiadomo jednak, czy uda się uruchomić zaplanowane na ten cel fundusze.

"Tygodnik" informuje, że dalsze decyzje o tym, czy unijne pieniądze zostaną wykorzystane, będą znane w drugiej połowie bieżącego roku.

Źródło: www.uniaeuropejska.org