Jak pisze Rzeczpospolita Polska ma najbardziej zanieczyszczone powietrze w Unii Europejskiej. Dane, które naprawdę niepokoją opublikowała Najwyższa Izba Kontroli. Jest to wina, m.in. montowania w domach pieców grzewczych, w których Polacy palą czym chcą.
Nowe przepisy rezygnują z obowiązkowego podłączania nowo powstałych budynków do elektrociepłowni lub indywidualnych systemów grzewczych, które są ekologiczne.

Obecnie, jeśli inwestycja spełnia określone warunki, budujący jest zmuszony podłączyć się do sieci, a jeśli koniecznie chce mieć swój własny piec, to musi dołączyć, do wniosku o pozwolenie na budowę, audyt efektywności ekonomicznej. Powinno z niego wynikać, że zamontowanie własnego pieca jest dla budującego bardziej ekonomiczne, a montowany piec spełnia określone warunki ekologiczne. Dopiero wtedy starosta może wydać pozwolenie na budowę.
Są trzy warunki, które trzeba spełnić:
1) chodzi o budynki, do których ogrzania potrzeba nie mniej niż 50 kW (tyle potrzebuje duża willa);
2) elektrociepłownia w okolicy musi wytwarzać 75 proc. ciepła w skali roku dzięki użyciu odnawialnych źródeł energii, czyli np. wiatru, promieniowania słonecznego, wody geotermalnej czy fal, prądów i pływów morskich;
3) ceny ciepła sprzedawanego przez taką elektrociepłownię nie są wyższe od średniej ceny ciepła publikowanej przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki.

Przepis, z którego rezygnuje nowe prawo miał promować ekologiczne systemy grzania i ograniczyć używanie pieców indywidualnych na węgiel lub ekogroszek - mówi na łamach Rzeczpospolitej Mariola Berdysz, dyrektor fundacji Wszechnica Budowlana. Dodaje, że był to element działań w ograniczaniu emisji CO2 i innych szkodliwych substancji.
(wr/rp)

Więcej przeczytasz w serwisie Rzeczpospolita>>>