Rozporządzenie w sprawie szczegółowych warunków udzielania oraz sposobu rozliczania wsparcia udzielonego ze środków Funduszu Niskoemisyjnego Transportu obowiązuje od 30 grudnia 2019 r. Przewiduje ono dopłaty do zakupu pojazdów elektrycznych, a także do kampanii społecznych promujących elektromobilność. Póki jednak nie zostanie notyfikowane  przez Komisję Europejską - dotacja stanowi pomoc publiczną, na którą Unia musi wyrazić zgodę -  osoby fizyczne i przedsiębiorcy nie mogą starać się o dofinansowanie. Z informacji uzyskanych w Ministerstwie Aktywów Państwowych wynika jednak, że formalne zgłoszenie notyfikacji nie zostało przekazane  służbom KE. - Jesteśmy w stałym kontakcie z Dyrekcją Generalną ds. konkurencji, w ramach konsultacji przedzgłoszeniowych - odpowiedziało nam MAP.

- Branża elektromobilności czeka na faktyczne uruchomienie systemu dopłat - mówi Maciej Mazur, dyrektor zarządzający Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych. Z danych przedstawionych w projekcie ustawy budżetowej na 2020 rok wynika, że na koniec 2019 roku w Funduszu Transportu Niskoemisyjnego (FTN) było 380 mln zł, a w 2020 jego budżet zaplanowano na  320 mln zł, z tego 310 mln zł ma zostać przeznaczone na właśnie na wsparcie zadań związanych z rozwojem elektromobilności i transportu opartego na paliwach alternatywnych.  Do chwili obecnej nie zostały ogłoszone jakiekolwiek konkursy w ramach FNT.

 

Sprawdź w LEX:

 

Na wsparcie mogą liczyć osoby prywatne i przedsiębiorcy 

Zgodnie z rozporządzeniem, maksymalne wsparcie na zakup wynosi 30 proc. ceny nabycia pojazdu elektrycznego, wodorowego (FCEV) lub na gaz. W przypadku przedsiębiorcy będzie to jednak cena netto. Projekt przewiduje też maksymalną wysokość dopłaty. Została ona jednak zróżnicowana zależnie od kategorii do której został zakwalifikowany pojazd. Na rynku praktycznie dostępne są tylko pojazdy na prąd. W ich przypadku dopłata może wynieść:

  • do 30 proc. dla aut do przewozu osób, mających nie więcej niż 8 miejsc nie licząc kierowcy, o ile ich cena nie przekracza 125 tys. zł, ale nie więcej niż ale nie więcej niż 36 tys. zł dla aut elektrycznych i 20 tys. dla zasilanych gazem ziemnym (kategoria pojazdów M1 określona w załączniku 2 do prawie o ruchu drogowym);
  • 30 proc. dla pojazdów do przewozu osób, mających więcej niż 8 miejsc oprócz siedzenia kierowcy i dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej(DCM)  5 ton (kategorie N1 i M2) , ale nie więcej niż 70 tys. zł dla au elektrycznych i 30 tys. zł dla napędzanych gazem;
  • 30 proc.  dla pojazdów do przewozu ładunków oDMC od 3,5 do 12 tony (kategoria N2), ale nie więcej niż 150 tys. zł dla elektryków i 35 tys. zł dla napędzanych gazem ziemnym
  • 30 proc. dla pojazdów do przewozu ładunków o DMC powyżej 12 ton (kategoria N3), ale nie więcej niż 200 tys. zł dla elektryków i 100 tys. zł dla tych na gaz.
  • 30 proc. dla rowerów, motorowerów czy motorów (kategoria L), ale nie więcej niż 5 tys. zł.

Jak zaznacza Maciej Mazur, warto już przygotować się do zakupu, bo wsparcie zakupu pojazdów nisko- oraz zeroemisyjnych niestanowiących środków publicznego transportu zbiorowego, a także infrastruktury, może być udzielane od dnia wydania pozytywnej decyzji Komisji Europejskiej o zgodności pomocy publicznej z rynkiem wewnętrznym.

    Jaki wybór wśród aut osobowych

    Dla "przeciętnego Kowalskiego" w limicie 125 tys. zł mieści się pięć aut:

    • Škoda CitiGOe,, smart EQ i VoW e-UP(wszystkie modele kosztują poniżej 100 tysięcy zł);
    • Opel e-Corsa (powyżej 100 tys. zł)
    • Peugeot e-208 (powyżej 100 tys. zł)

    Dla przedsiębiorców -   by dostać maksymalną dopłatę można kupić elektryka za 154 tys. zł brutto -  osiągalny będzie jeszcze Renault ZOE (133 900 zł). Inne najpopularniejsze e-auta są wciąż droższe. Przykładowo, Nissan Leaf czy VW e-Golf kosztują ponad 15O tys, zł. Producenci i dystrybutorzy mogą jednak pod wpływem dopłat nieco zmodyfikować ceny. Firmy mogą pomyśleć też o dopłatach do elektrycznych dwuśladów. Dzięki dopłacie za skuter wart 5 tys. zł zapłacą o 1,5 tys. zł mniej. 

    – Rozporządzenie otwiera drogę do znacznego wzrostu zainteresowania elektromobilnością wśród polskich przedsiębiorców, którzy mają największy wpływ na krajowy rynek nowych samochodów – uważa Maciej Mazur, dyrektorz zarządzający Polskim Stowarzyszeniem Paliw Alternatywnych.  Jego zdaniem pozytywnie należy ocenić  zróżnicowanie wysokości wsparcia w zależności od kategorii pojazdu. - Niestety dopłatami nie zostały objęte samochody nabywane w ramach leasingu, który w Polsce stanowi popularną formę finansowania floty. Liczymy, że nowe regulacje w niedalekim czasie spotkają się z aprobatą ze strony Komisji Europejskiej, co umożliwi uruchomienie systemu dopłat zarówno do samochodów elektrycznych, jak i infrastruktury - dodaje prezes Mazur.

      Dopłaty do stacji ładowania

      Rozporządzenie reguluje też kwestię wsparcia rozbudowy infrastruktury paliw alternatywnych. Dopłata do stacji ładowania normalnej mocy wynosi do 25,5 tys. zł, dużej mocy do 150 tys. zł, a jeżeli infrastruktura ma służyć do ładowania środków publicznego transportu zbiorowego – do 240 tys. zł. W przypadku infrastruktury wsparcie nie może przekraczać 50 proc. kosztów kwalifikujących się do objęcia wsparciem. W przypadku stacji CNG wysokość wsparcia ustalono na kwotę do 750 tys. zł, LNG do 1,2 mln zł, a wodoru – do 3 mln zł.

      Dopłaty dla transportu publicznego

      Warto pamiętać, że dopłaty przysługują też do taboru obsługującego publiczny transport zbiorowy i wynoszą:

      • do 55 proc. dla autobusów elektrycznych, ale nie więcej niż 1 ,045 mln zł;
      • do 45 proc. dla trolejbusów, ale nie więcej niż 720 tys. zł;
      • do 15 proc. dla autobusów napędzanych sprężonym gazem (CNG), nie więcej i trolejbusów, ale nie więcej niż 150 tys. zł.

      Pieniądze na promocję elektromobilności

      Rozporządzenie przewiduje też niemałe wsparcie do programów edukacyjnych promujących wykorzystanie biopaliw ciekłych lub innych paliw odnawialnych, gazu ziemnego, wodoru, lub energii elektrycznej, wykorzystywanych w transporcie. Może ono zostać przeznaczone na realizację programów edukacyjnych, w szczególności konferencji, warsztatów i szkoleń, mających na celu promocję wykorzystania tych paliw. Dofinansowanie wynosi do  100 proc. kosztów kwalifikujących się do objęcia wsparciem, pod warunkiem, że koszty projektu nie będą być niższe niż 50 tys. zł i nie wyższe niż 850 tys. zł.

      Do kosztów kwalifikowanych zalicza się:

      1. koszty wynajmu lub nabycia materiałów, sprzętu, pomocy edukacyjnych, w tym dydaktycznych i multimedialnych, niezbędnych do realizacji programu edukacyjnego, wraz z kosztami niezbędnej obsługi technicznej;
      2. wynagrodzenia osób zaangażowanych w program edukacyjny;
      3. koszt wynajmu i obsługi technicznej pomieszczeń na potrzeby realizacji programu edukacyjnego;
      4. koszty zakupu nagród na potrzeby konkursów;
      5. koszty informacji o projekcie i promocji projektu;
      6. koszty promocji programu edukacyjnego realizowanego w ramach projektu;
      7. podatek od towarów i usług, związany z realizacją inwestycji, jeżeli podmiotowi ubiegającemu się o wsparcie nie przysługuje prawo do obniżenia kwoty podatku należnego o kwotę podatku naliczonego, w rozumieniu przepisów ustawy o podatku od towarów i usług.

      Zdaniem Macieja Mazura Fundusz mógłby już ogłosić konkursy na kampanie społeczne. Tu bowiem nie musi czekać na notyfikację przepisów przez KE.