Pięcioletni program ochrony polskich torfowisk realizowany będzie przez Niemiecki Związek Ochrony Przyrody (NABU – Naturschutzbund Deutschland) we współpracy z polską organizacją ekologiczną - Klubem Przyrodnika.

„Skupiamy się na ochronie mokradeł i torfowisk, bo są to bardzo cenne ekosystemy nie tylko z punktu widzenia ochrony przed zmianami klimatycznymi, ale także z punktu widzenia jakości atmosfery” – powiedział PAP Tom Kirschey koordynujący w NABU program ochrony torfowisk.

Paweł Pawlaczyk z Klubu Przyrodnika podkreślił w rozmowie z PAP, że torfowiska to jedyne ekosystemy, które dzięki specyficznej roślinności wychwytują z powietrza dwutlenek węgla i zamieniają go w torf. "Jeśli takiego terenu nie odwodni się, to torf, a razem z nim węgiel, pozostaje na danym obszarze na zawsze, a w dodatku torf cały czas przyrasta” - dodał.

 

Według przedstawicieli NABU, torfowiska w swoim naturalnym stanie „należą do najważniejszych pochłaniaczy dwutlenku węgla na świecie”. „Mimo że zajmują tylko trzy procent powierzchni Ziemi, zawierają jedną trzecią lądowych rezerw węgla – dwa razy tyle co ogół lasów na świecie” – poinformowała organizacja. Jak dodała, zniszczone torfowiska wydzielają duże ilości dwutlenku węgla, które w powietrzu przekształcają się w szkodliwy gaz cieplarniany.

Prace na terenie Torfowiska Szczecineckie obejmą dwa mokradła: Bagno Kusowo i Brzezińskie Bagno. Drugim obszarem, poddawanym renaturalizacji będą Słowińskie Błota. Wszystkie wymienione torfowiska to obszary objęty programem Natura 2000. W minionych latach prowadzono już na ich terenie wstępne prace renaturalizacyjne polegające głównie na zablokowaniu odpływu wody z tych terenów.

„Oba te obszary bardzo mocno ucierpiały w latach 80. z powodu osuszania, w ramach którego wykopano rowy melioracyjne. Mimo, że już w wielu z tych rowów zainstalowano przegrody uniemożliwiające odpływ wody, stan tych torfowisk nie jest idealny” – powiedział Kirschey.

Jak dodał, prace związane z renaturalizacją torfowisk polegać będą na kontynuowaniu budowy przegród i barier – przede wszystkim w rowach melioracyjnych, co pozwoli zatrzymać na terenie mokradeł stosowną ilość wody, głównie opadowej.

„Bez wody torfowisko nie spełnia swojej funkcji” – zaznaczył Kirschey. Podkreślił, że bardzo ważną rzeczą jest dopilnowanie, aby ilość wody utrzymana była na odpowiednim poziomie. „Gdy wody będzie zbyt dużo, zbudujemy sobie małą bombę metanową: torfowisko przestanie wówczas pełnić funkcję przechowalni dwutlenku węgla i zacznie uwalniać metan, czego chcemy uniknąć” – powiedział.

Wyjaśnił, że obok budowy odpowiednich przegród, prace na torfowiskach polegać też będą na odbudowanie bagiennej roślinności, która jest konieczna, by torfowiska spełniały swoje zadanie. „Tam gdzie brak jest charakterystycznej dla takich miejsc roślinności, będziemy starać się dokonać jej introdukcji, np. wprowadzimy mech torfowiec, który jest podstawowym budulcem torfowiska” – mówił Kirschey.

Jak dodał, w przypadku części torfowisk organizacja jest na etapie załatwiania stosownych zezwoleń i zaraz po ich uzyskaniu jest w stanie rozpocząć prace. W jego opinii pierwsze konkretne efekty prac mogłyby być widoczne na początku przyszłego roku.

Środki na prace będą pochodziły z Międzynarodowego Funduszu Ochrony Torfowisk, który w br. utworzyły NABU oraz firma Volkswagen Financial Services.

Znaczna część (milion euro) z 1,8 mln euro, które przeznaczone zostaną na ochronę polskich torfowisk, pochodzi z Volkswagen Financial Services. Jak poinformował Kirschey, pozostałe środki na realizację projektu organizacja chce pozyskać z regionalnych, polskich funduszy oraz z finansowanego przez Unię Europejską programu Life. „Wniosek o finansowanie oficjalnie złożymy 15 września br.” – powiedział Kirschey.

Poza Polską NABU, we współpracy z Volkswagen Financial Services, chce realizować podobny projekt także na Litwie, Łotwie i Estonii, a w przyszłości być może także w Szwecji i Wielkiej Brytanii. (PAP)