Rząd chce chronić Polaków przed wysokimi rachunkami za prąd. Robi to jednak nieudolnie. Przepisy o dodatku energetycznym są dziurawe jak sito. Dużo gorzej chronią przed horrendalnymi taryfami mieszkańców bloków, w najgorszej sytuacji są ci, którzy żyją w wysokich budynkach. Z powodu wzrostu cen mieszkań opłaty za mieszkanie mogą pójść w górę. 

Ustawę chciał poprawić Senat, ale w piątek Sejm odrzucił jego poprawki. Związek Rewizyjny Spółdzielni Mieszkaniowych RP przygotowuje wystąpienie do Rzecznika Praw Obywatelskich. - Chcemy, żeby interweniował. Naszym zdaniem przepisy o dodatku energetycznym są niekonstytucyjne. Nie rozumiem dlaczego politycy różnicują Polaków na lepszych i gorszych, dlaczego jedni mogą liczyć na więcej, a drudzy dostaną mniejszą pomoc - uważa Tomasz Jórdeczka, prezes rady nadzorczej Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych RP.

Gorsi i lepsi mieszkańcy

O dodatku energetycznym mówi konkretnie ustawa o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców energii elektrycznej w 2023 roku w związku z sytuacją na rynku energii elektrycznej. 

PROJEKT: IX.2630, Szczególne rozwiązania służące ochronie odbiorców energii elektrycznej w 2023 roku w związku z sytuacją na rynku energii elektrycznej >>>

 

 

- Nie zapewnia równego traktowania mieszkańców w zakresie ochrony ich przed podwyżkami cen energii. Zawarte w ustawie rozwiązanie tj. przyjęcie limitu energii elektrycznej w wysokości 2000 kWh, poniżej którego będą przez przedsiębiorstwa energetyczne stosowane ceny energii elektrycznej jak ustalone w taryfie na dzień 1 stycznia 2022 r., bez uwzględnienia charakteru nieruchomości o różnym wyposażeniu jest wysoce niesprawiedliwe społecznie. - wskazuje dr Piotr Pałka, radca prawny i wspólnik DERC PAŁKA Kancelaria Radców Prawnych.

Nowe przepisy przewidują taki sam limit 2000 kWh rocznie dla każdego licznika, nie ma znaczenia, czy jest on zamontowany dla potrzeb jednego gospodarstwa domowego czy bloku. Tymczasem w obu tych wypadkach zużycie prądu wygląda zupełnie inaczej.

Prąd zużywa się przecież nie tylko w mieszkaniach, ale w częściach wspólnych nieruchomości, czyli do oświetlenia klatek schodowych piwnic, wejść do budynków etc. Jest on również niezbędny do pracy wind.  - Za zużycie prądu w częściach wspólnych budynku nie płaci się razem z rachunkiem za prąd wykorzystany w mieszkaniu, tylko osobno w opłatach za mieszkanie - wyjaśnia prezes Jórdeczka. 

Czytaj w LEX: Prawo dla zarządców – czyli co każdy zarządca nieruchomościami powinien wiedzieć na temat prawa >>>

W najgorszej sytuacji są mieszkańcy wysokich bloków, w których znajduje się  kilka wind. Rocznie jedna winda zużywa ok 3000  kWh. A gdy tych wind jest więcej? - Poza tym limit jest tak skonstruowany, że nie uwzględnia pracy urządzeń w budynku zasilanych prądem. Chodzi nie tylko o windy, ale też m.in. o hydrofornie, wentylację - tłumaczy Tomasz Jórdeczka.

By uświadomić problem, podaje przykład. Według szacunków związku rewizyjnego duży budynek wielolokalowy z kilkoma windami zużywa rocznie nawet 30 000 tys. kWh, a mały blok z 25 mieszkaniami - 400 kWh. 

Ale na tym nie koniec absurdów. W ustawie zapomniano, że budynek może mieć więcej niż jeden licznik.  Na każdy licznik przysługuje limit 2 tys. kWh, jeżeli w danym budynku z jakiś powodów jest dwa liczniki, to wtedy w częściach wspólnych tego prądu można zużyć już 4 tys. kWh. I gdzie tu sprawiedliwość? 

Czytaj w LEX: Ochrona praw lokatorów – czynsz i opłaty za używanie lokalu >>>

Przez prąd opłaty za mieszkanie pójdą w górę 

Legionowska Spółdzielnia Mieszkaniowa posiada 150 budynków. -  Rocznie za zużycie prądu płacimy 1,5 mln złotych. Ile będziemy płacić po Nowym Roku? Jeszcze nie wiemy, ale na pewno więcej, o wiele więcej. Nie mam też złudzeń, że z powodu wzrostu cen prądu wyższe będą opłaty za mieszkanie. Zgodnie z ustawą o spółdzielniach mieszkaniowych członkowie spółdzielni mają obowiązek pokrywania kosztów utrzymania nieruchomości wspólnej. W lepszej sytuacji są te spółdzielnie, które są położone w centrach miast i mają dużo lokali pod działalność gospodarczą. Dzięki temu mają wyższe dochody i nie muszą wprowadzać wysokich podwyżek opłat za mieszkanie. Ale nasza spółdzielnia ma lokale usługowe w głębi starych osiedli, których najemcom musiała pomagać w trakcie pandemii . Dochody są więc minimalne - mówi Szymon Rosiak, prezes tej spółdzielni. 

Czytaj w LEX: Koszty zarządu nieruchomością wspólną >>>

A może poprawić przepisy?

Prezesi spółdzielni nie mają wątpliwości, że ustawę napisała osoba, która nie zna się na gospodarce mieszkaniowej. - Jak można do jednego worka wrzucić małe i duże bloki? To oczywiste, że zużycie prądu jest w nich różne. Dobrze skonstruowane przepisy powinny mówić o limicie na spółdzielnię lub wspólnotę. Wysokość limitu mogłaby zależeć np. od liczby mieszkań - uważa Szymon Rosiak. 

W trakcie procesu legislacyjnego została nawet zgłoszona poprawka senacka w tej sprawie, ale Sejm ją odrzucił. Zakładała bowiem, że ustalenie limitu zużycia energii elektrycznej, poniżej którego stosowane są ceny energii elektrycznej w 2023 r. według taryfy obowiązującej na dzień 1 stycznia 2022 r., w przypadku części wspólnych budynków wielolokalowych, uzależnione jest od ilości lokali mieszkalnych oraz od wyposażenia budynku w dźwigi  i wynosić miało: 50 kWh na jeden lokal mieszkalny w przypadku budynku niewyposażonego w dźwig oraz 50 kWh na jeden lokal mieszkalny  i 3500 kWh na jeden dźwig w przypadku budynku wyposażonego w dźwig.