W czasie trwającej epidemii finansowanie szpitali wygląda inaczej niż wcześniej. Placówki medyczne działające w  ramach sieci szpitali, dostają co miesiąc stały ryczałt, na poziomie finansowym ustalonym jeszcze w ubiegłym roku.  Poza ryczałtem, szpitale podpisały wcześniej kontrakty, w ramach których dostawały pieniądze za określoną liczbę wykonanych zabiegów - np. usunięcia zaćmy czy wszczepienia endoprotezy biodra. Na czas epidemii te ostatnie, zaplanowane zabiegi, rząd nakazał wstrzymać. Oznacza to dużą stratę finansową, zwłaszcza dla szpitali powiatowych, których 50 proc. budżetu pochodziło z ryczałtu, a drugie tyle - z odrębnie podpisanego kontraktu.

Czytaj w LEX: Zmiany w realizacji i rozliczaniu umów o udzielanie świadczeń w związku z epidemią koronawirusa - ułatwienia dla świadczeniodawców >

Przeciwdziałanie zadłużeniu szpitali w czasie epidemii

W marcu w znowelizowanym przez ministra zdrowia rozporządzeniu w sprawie ogólnych warunków umów znalazł się zapis, zgodnie z którym szpitale mogą uzyskać zaliczki na badania i operacje, które zaczną wykonywać, gdy możliwa będzie praca w normalnym trybie, a rząd będzie znosił kolejne obostrzenia.

Sprawdź w LEX:  Czy dyrekcja szpitala może w czasie epidemii COVID-19 wprowadzić pielęgniarkom 24-godzinne dyżury?  >

W kwietniu minister zdrowia ponownie zmienił zapisy rozporządzenia wskazując, że szpitale mogą dostać jedną dwunastą pieniędzy z kontraktu,  o ile wstrzymały wykonywanie świadczeń - bo taki był nakaz sanepidu lub rządu. Pieniądze mają być zaś formą zaliczki na poczet usług, które placówki medyczne wykonają  gdy obostrzenia zostaną zdjęte.  Zmieniona w kwietniu regulacja mocno zaniepokoiła lekarzy.

Czytaj w LEX: Skierowanie do pracy przy zwalczaniu epidemii >

Nie wiem czy wiele szpitali będzie w stanie nadgonić później prace. Wąskim gardłem może okazać się blok operacyjny, w grafiku którego nie zmieścimy wszystkich zabiegów.  Boimy się, że te zaliczki do NFZ trzeba będzie zwracać - mówi prof. Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.  Samorząd lekarski zaalarmował prezesa NFZ i ministra zdrowia, zwracając uwagę na problem szpitali, które mogą popaść w jeszcze większą zapaść finansową, bo także  z przyczyn niezależnych od siebie - nie będą w stanie wykonać usług medycznych. 

 

-Mamy odpowiedź, że minister dostrzegł problem i zajmie się nim. Bo teraz  poszczególne oddziały NFZ różnie podchodzą do zapisów rozporządzenia i faktycznie może być tak, że pieniądze trzeba będzie zwracać, a szpitale będą się zadłużać jeszcze bardziej - zaznacza prof. Matyja.

Czytaj w LEX: Zasady sprawozdawania i warunki rozliczania świadczeń opieki zdrowotnej w związku z COVID >

Wystraszeni pacjenci pogłębią zadłużenie szpitali

Z drugiej strony, przyczyną dla której szpitale nie będą w stanie wykonywać operacji może być też fakt, że zabraknie im pacjentów. Ci jak ognia unikają teraz placówek medycznych. Wiedzą, że to jest największe siedlisko zarazy koronawirusa. Wykryto właśnie wielkie siedlisko epidemii w szpitalu w Limanowej, gdzie większość zarażonych to pracownicy i ich rodziny. Poza tym, pacjenci, nawet ci z problemami kardiologicznymi, tak bardzo wystraszyli się szpitali, że o 25 proc. spadła nawet liczba zabiegów w zakresie kardiologii interwencyjnej. Choć przyjęcia w tym zakresie nie zostały wstrzymane, bo chorzy z zawałem potrzebują pomocy natychmiast. Poradnie szpitalne także świecą pustkami. Ich pracownicy mają zalecenie od NFZ aby udzielać teleporad, ale nie zawsze da się pacjenta zbadać zdalnie.  

Są szpitale, które były dotychczas w lepszej sytuacji, ale ich dyrektorzy też obawiają się o płynność finansową w przyszłości.

Czytaj w LEX: Odpowiedzialność cywilna i karna za zarażenie koronawirusem >

- W ciągu pierwszych miesięcy roku, jeszcze przed wybuchem epidemii, i tak wykonaliśmy więcej operacji wstawienia endoprotez,  mieliśmy nadwykonania, w związku z czym wpłynęły i środki finansowe. Kolejne miesiące będą trudne. Ale przecież wszystkie szpitale są w takiej samej sytuacji. Liczę zatem, że rządzący będą podejmować w kwestii finansów mądre decyzje – podsumowuje Jerzy Wielgolewski, dyrektor Szpitala w Makowie Mazowieckim.

Czytaj w LEX: Tarcza antykryzysowa 2.0 - szczególne instrumenty wsparcia dla podmiotów leczniczych w walce z SARS-CoV-2 >