Tak wynika ze znowelizowanego właśnie  rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie specjalizacji lekarzy i lekarzy dentystów.

Szpitale, zwłaszcza te hospitalizujące pacjentów z COVID-19 potrzebują rąk do pracy, w związku z czym minister zdrowia umożliwia szybsze wejście na rynek lekarzy specjalistów, którzy formalnie nie zakończyli jeszcze odbywania szkolenia.

W związku z powyższym lekarz uzyskuje teraz tytuł specjalisty w danej dziedzinie medycyny pod warunkiem, że:

  • uzyskał potwierdzenie zakończenia szkolenia specjalizacyjnego
  • złożył z wynikiem pozytywnym przynajmniej jedną z części egzaminu organizowanego przez europejskie towarzystwa naukowe w tej dziedzinie medycyny;
  • zgłosił się i został zakwalifikowany do części egzaminu organizowanego przez europejskie towarzystwa naukowe, która nie odbyła się w wyznaczonym terminie ze względu na zagrożenie wirusem SARS-CoV-2 oraz ryzykiem zachorowania na COVID-19;
  • część egzaminu, o której mowa w pkt 3, nie odbył. Chodzi o część ustną.
 

Łatwiejsze uzyskiwanie tytułu specjalisty 

Minister zdrowia chce za pomocą nowych przepisów zadysponować zwłaszcza anestezjologów, którzy nie zdali np. ustanego egzaminu kończącego specjalizację a są potrzebni do pracy przy pacjentach podłączonych do respiratorów.

Wielką niewiadomą jest to co z dalszymi losami  innych młodych lekarz, którzy np. nie zdali Lekarskiego Egzaminu Końcowego po zakończeniu studiów medycznych, a mają dyplom lekarza. W  Polsce mamy 1600 takich osób - należy wysłać do zwalczania epidemii. Zaapelowałem o to ostatnio do ministra zdrowia i otrzymałem pozytywną odpowiedź - wskazuje Tadeusz Urban, prezes śląskiej okręgowej izby lekarskiej. Zaznacza tylko, że jest rozczarowany faktem, iż minister zdrowia nie odniósł się do tego, co z uznaniem kwalifikacji tych młodych medyków? - W zamian za pracę przy pacjentach z COVID-19 powinni być zwolnieni z egzaminu. Tyle, że jeśli minister weźmie ich teraz do pracy, a później zobowiąże jeszcze do zdania egzaminu, to nie zachęci ich - wskazuje doktor Urban. - Na wojnie wszak młody lekarz najlepiej uczy się fachu. A ta epidemia jest wojną - podkreśla.