Magdalena Gajda: Jak Pani Profesor określiłaby obecny stan polskiej neurologii? 

Prof. Alina Kułakowska: Z jednej strony jako bardzo dobry. A z drugiej jako dramatyczny. Rzeczywiście, w ostatnich pięciu latach, w polskiej neurologii zadziało się wiele dobrego. Ministerstwo Zdrowia podjęło 17 decyzji co do refundacji leków w takich chorobach jak m.in. rdzeniowy zanik mięśni, stwardnienie rozsiane, przewlekła migrena, padaczka, udary mózgu, dystrofia mięśniowa Duchenne’a, zespół miasteniczny Lamberta-Eatona czy choroba Devica. Pacjenci z tymi chorobami mają więc zapewniony dostęp do nowoczesnych terapii lekowych na światowym poziomie. Powstała też Krajowa Rada ds. Neurologii, która realizuje tzw. „Strategię dla polskiej neurologii”, przygotowaną przez Polskie Towarzystwo Neurologiczne i Instytut Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego. Dokument ten wskazuje kierunki rozwoju naszej dziedziny w dłuższej perspektywie czasowej, bo do roku 2030. Uzyskaliśmy więc wiele potwierdzeń ze strony resortu zdrowia, że neurologia jest ważną częścią krajowej opieki zdrowotnej

Gdzie zatem sytuacja jest dramatyczna? 

W kilku obszarach. Pierwszy dramat polega na tym, że owszem, mamy szeroki dostęp do wielu terapii, ale chorych neurologicznie nie ma kto leczyć. Na ok. 4500 wszystkich lekarzy neurologów, w społecznej służbie zdrowia, tzn. realizującej kontrakty z NFZ, zatrudnionych jest obecnie niespełna 3800, a średnia ich wieku to ok. 55 lat. Mówię „zatrudnionych”, bo nie wiemy dokładnie, czy pracują na cały etat, czy tylko na jego część. A Polsce, na schorzenia neurologiczne choruje i wymaga stałego leczenia blisko pięć milionów ludzi. Do tej liczby należy też dodać ok. 100 tysięcy osób rocznie doznających udaru mózgu. Drugi dramat polskiej neurologii rozgrywa się więc na szpitalnych oddziałach neurologicznych. Leczymy tam nie tylko pacjentów ze schorzeniami przewlekłymi. A robimy to właśnie przy pomocy wspominanych nowych terapii realizowanych w ramach programów lekowych, które wymagają od lekarzy stałego poszerzania wiedzy oraz prowadzenia niezwykle biurokratycznej dokumentacji medycznej i sprawozdawczej. Jednocześnie oddziały neurologiczne zajmują się też pacjentami przyjmowanymi ze stanami ostrymi, np. udarami mózgu, którzy potrzebują interwencji natychmiastowej. W mojej opinii, oddział neurologiczny to obecnie jeden z najcięższych oddziałów szpitalnych jeśli chodzi o warunki pracy oraz obciążenie odpowiedzialnością i stresem dla lekarzy i pielęgniarek.

Sprawdź w LEX: Czy lekarz neurolog może przeprowadzać badanie audiometrii? >

Czytaj także: Bon na zdrowie może odbić się czkawką > 

Jak w takim razie szpitalne oddziały neurologiczne sobie radzą? 

Wiele z nich sobie nie radzi. Lekarze neurolodzy są tak przeciążeni, że odchodzą z oddziałów neurologicznych do poradni neurologicznych lub do prywatnej służby zdrowia, gdzie praca jest lżejsza, a warunki płacowe lepsze. Co więcej, i to jest trzeci dramat, procedury neurologiczne były wycenione przez NFZ wiele lat temu. Tamte stawki nie przystają do współczesnych warunków finansowania. Mówiąc wprost: wyceny są tak niskie, że oddziały neurologiczne przynoszą straty. Nic więc dziwnego, że menedżerowie szpitali nie są zainteresowani inwestowaniem w ich utrzymanie, a co dopiero rozwój. To wszystko sprawia, że właściwie w każdym regionie kraju, albo działanie neurologicznych oddziałów szpitalnych jest zawieszane, albo pracują one na granicy wydolności. 

Sprawdź w LEX: Czy w szpitalu psychiatrycznym z jednym oddziałem neurologii, zastępcą dyrektora ds. lecznictwa może być lekarz innej specjalności niż psychiatria? >

Czytaj także: Pacjent może wybrać szpital, ale nie chirurga >

 

Na początku sierpnia opublikowano w Dzienniku Ustaw rozporządzenie ministra zdrowia, w którym wykaz priorytetowych dziedzin polskiej medycyny został poszerzony o neurologię. Czy to zmieni stan neurologii na lepsze? 

Wierzymy, że tak. Polskie Towarzystwo Neurologiczne zabiegało o to od wielu lat. Przede wszystkim liczymy na to, że więcej lekarzy podejmie specjalizację w neurologii. Mieliśmy takie sytuacje, że młodzi adepci medycyny zainteresowani chorobami układu nerwowego rezygnowali z neurologii i decydowali się na psychiatrię, która jako dziedzina priorytetowa daje m.in. większe pobory i dodatki do nich, co dla osoby na początku drogi zawodowej może mieć znaczenie. Jest także kwestia prymatu. Sam fakt, że dana specjalizacja widnieje w wykazie dziedzin priorytetowych to jednoznaczny sygnał, że jest istotna dla decydentów w ochronie zdrowia, a co za tym idzie, że warto z nią związać zawodową przyszłość.

Ilu Pani zdaniem powinno być w publicznej służbie zdrowia lekarzy neurologów, aby zabezpieczyć leczenie dla wszystkich chorych? 

Moim zdaniem, ok. pięciu tysięcy. Tylko, że rezydentura trwa pięć lat. Musimy więc na nich jeszcze poczekać.

Sprawdź w LEX: Czy dopuszczalne jest aby psychiatra pełnił dyżur medyczny na oddziale neurologii oraz udzielał konsultacji neurologicznych, kiedy w dyspozycji pod telefonem pozostaje neurolog? >

Co jeszcze należy zmienić w polskiej neurologii, aby, jak powiedziała Pani na początku, nie miała już tej drugiej, dramatycznej strony?

Jeśli chodzi o rozwiązanie problemów kadrowych to potrzebne są nam również osoby wykonujące tzw. zawody pomocnicze, np. koordynatorzy opieki nad pacjentami z chorobami przewlekłymi. Ale nade wszystko odczuwamy brak pielęgniarek neurologicznych. Mamy nadzieję, że teraz będziemy mogli przywrócić tę specjalizację, która zniknęła z wykazu w 2013 roku. W ramach przebudowy systemu opieki nad pacjentami neurologicznymi konieczne jest także stworzenie w kraju sieci ośrodków leczenia neurologicznego o różnych stopniach referencyjności. Te wszystkie rozwiązania zawiera „Strategia dla polskiej neurologii”. Jeśli uda nam się je wprowadzić, to będziemy mogli powiedzieć, że polska opieka neurologiczna jest wydolna. Na szczęście, jesteśmy już w toku zmian. Mamy nadzieję, że uznanie neurologii za dziedzinę priorytetową przyśpieszy wprowadzanie kolejnych.  

prof. dr hab. n. med. Alina Kułakowska, prezes elekt Polskiego Towarzystwa Neurologicznego, Klinika Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku

Sprawdź w LEX: Czy pacjent, hospitalizowany w szpitalu w oddziale neurologii, mający również zapewnioną rehabilitację w ramach hospitalizacji, może korzystać z dodatkowej, płatnej przez siebie usługi rehabilitacji, prowadzonej przez prywatnego mgr fizjoterapii, niezatrudnionego w szpitalu? > 

Nowość