39-letni mężczyzna zmarł po dziewięciu godzinach oczekiwania na pomoc w sosnowieckim Szpitalu Miejskim. Zgłosił się na Szpitalnego Oddziału Ratunkowego z siną od kolana nogą, z której sączył się płyn. Personel na recepcji uznał, że jego przypadek nie jest pilny. W Dąbrowie Górniczej  zaś młoda kobieta zemdlała po długim oczekiwaniu na pomoc.

Zarówno mężczyzna jak i kobieta przeszli przez system triażu. Polega on  na tym, że personel dokonuje selekcji poszkodowanym na wymagających pomocy niezwłocznej i takich, którzy muszą poczekać, dopóki lekarze (czasem dodatkowo sprowadzeni) po załatwieniu przypadków cięższych, będą w stanie się zająć lżejszymi. W zależności od stanu, chory na ostrym dyżurze może dostać opaskę czerwoną, żółtą lub zieloną. Pierwsza trafia się zazwyczaj nieprzytomnym po wypadku. Opaskę żółtą dostaje pacjent w stanie pilnym, a zieloną ten, który może czekać na pomoc nawet całą noc.

 

Szpital dyżurujący na ostro ma mieć wyższą wycenę - czytaj tutaj>>

 


Rozwiązanie z pola walki

Zasady triażu stosowane najczęściej  w naszych SOR-ach są adaptacją triaży przedszpitalnych, wywodzących się z medycyny pola walki. Ich cechą jest prostota umożliwiająca wykonywanie przez personel pomocniczy. W warunkach szpitalnych staje się to wadą.

Zobacz w LEX: Jakie kwalifikacje powinna posiadać pielęgniarka zatrudniona w szpitalnym oddziale ratunkowym (SOR)? >

- Triaż śródszpitalny, któremu poddawany jest pacjent przybywający do oddziału ratunkowego ma być bardziej zaawansowany i prowadzony  przez lekarza lub pod ścisłym nadzorem lekarza specjalisty medycyny ratunkowej. Jest on częścią jego wiedzy specjalistycznej. Tam gdzie nad wstępną selekcją czuwają lekarze, pomyłki się raczej nie zdarzają - zaznacza prof. Juliusz Jakubaszko, ustępujący prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Ratunkowej. Podkreśla, że segregacja pacjentów w szpitalach jest dużym działem wiedzy i takową dysponują głównie lekarze klinicyści.

Zasady segregacji pacjentów są przedmiotem, który wykłada się studentom medycyny w uczelniach czy lekarzom podczas kursów specjalistycznych. - Doświadczony lekarz będzie miał świadomość, że proces segregacji powinien być dynamiczny, bo manifestacja kliniczna objawów choroby zmienia się w czasie - zaznacza prof. Jakubaszko." Krótko mówiąc, objawy udaru mogą się np. ujawnić u pacjenta dopiero 15 minut później po tym, gdy został zakwalifikowany do odpowiedniej kolejki triażowej.

Segregacja i numerki w SOR mają przyśpieszyć przyjmowanie pacjentów - czytaj tutaj>>
 

Brak regulacji

Przepisów i odgórnych wytycznych dla personelu medycznego co do tego, jak segregować pacjentów na oddziałach ratunkowych, nie ma.  Obowiązuje tylko 43 ust. 2  ustawy o państwowym ratownictwie medycznym, zgodnie z nim minister ustala w specjalnym obwieszczeniu zasady segregacji medycznej, czyli kolejność udzielania pomocy poszczególnym osobom będącym w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego i ich transportu. To są jednak standardy postępowania dla ratowników  medycznych.

Zobacz w LEX: Czy lekarza rezydenta można oddelegować do pełnienia dyżuru na SOR? >

Regulator zakłada więc, że personel medyczny na oddziałach ratunkowych sam będzie wiedział jak segregować pacjentów. Problem tylko w tym, że kadry medycznej, a zwłaszcza lekarzy ze specjalizacją w medycynie ratunkowej brakuje. Z wyliczeń Polskiego Towarzystwa Medycyny Ratunkowej wynika, że obecnie mamy niedobór 1000 lekarzy w kraju z tą specjalizacją. Młodzi nie kwapią się do robienia tej specjalizacji skoro w wiosennym naborze 100 miejsc na rezydentury z medycyny ratunkowej jest nieobsadzonych.


Stawki rosną, ale nie ma chętnych na dyżur w SOR - czytaj tutaj>>

 

Alkoholicy blokują miejsca

- To jest bardzo trudny odcinek pracy. W ciągu doby zgłasza 80-100 pacjentów. Większość z nich nie powinna w ogóle trafić na SOR tylko być obsłużona przez lekarza rodzinnego. Część pacjentów to osoby po spożyciu alkoholu, które powinny znaleźć się w izbach wytrzeźwień, ale policja czy karetki przywożą je do nas. W takim tłumie giną te osoby, których życie lub zdrowie jest zagrożone, tak jak u zmarłego pacjenta z Sosnowca- mówi Jerzy Wielgolewski, dyrektor szpitala powiatowego w Makowie Mazowieckim.

Zobacz w LEX: Czy SOR jest objęty regulacjami dotyczącymi udzielania świadczeń poza kolejnością? >

Ideałem byłoby, aby na SOR tłum pacjentów obsługiwało 5 lekarzy i kilka pielęgniarek. Praktyka odbiega jednak od  wytycznych jakie pochodzą z dyrektywy unijnej dotyczącej ratownictwa medycznego. Stąd na oddziale ledwo da się zorganizować dwóch lekarzy. Część z nich to rezydenci.

- Część to doktorzy zatrudnieni na innych oddziałach, których zobowiązujemy do dyżurów na SOR. Innego wyjścia nie ma - zaznacza Jerzy Wielgolewski. Jego zdaniem SOR-y będą przepełnione pacjentami zajmującymi miejsce tym naprawdę potrzebującym dopóki lekarze POZ będą wynagradzani ryczałtem. - Im się nie opłaca wysyłać pacjenta na badania i płacić za nie z budżetu przychodni. Lepiej skierować podopiecznego na SOR - podsumowuje Jerzy Wielgolewski.

Zobacz procedurę w LEX: Ustalenie minimalnych norm zatrudnienia pielęgniarek - szpitalny oddział ratunkowy >