Dodatkowym ubezpieczeniem objętych jest coraz więcej osób spoza dużych miast - tak wynika z danych Polskiej Izby Ubezpieczeń. Popularność wśród Polaków zyskały pakiety obejmujące dostęp do podstawowej opieki zdrowotnej i kilku lekarzy specjalistów. Za wyborem tego typu polis przemawia atrakcyjna cena, jak i łatwiejsze umówienie wizyty z lekarzem pierwszego kontaktu, a także szybka diagnostyka. Ponadto widoczny jest wzrost liczby polis grupowych. Jednocześnie zwiększa się liczba świadczeń realizowanych w ramach prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych - to dowód na pogłębiający się dług zdrowotny w Polsce. 

 

Miliardy na zdrowie z prywatnej kieszeni

Z danych Polskiej Izby Ubezpieczeń wynika, że po III kwartale 2021 r. wartość składki przypisanej brutto na prywatne ubezpieczenia zdrowotne przekroczyła 760 mln zł. Czy to dużo? W porównaniu z kosztem usług medycznych opłacanych prywatnie przez pacjentów - nie. Ten w 2020 r. wyniósł 44 mld zł. To jeszcze mniej w porównaniu z wydatkami Narodowego Funduszu Zdrowia, finansowanym ze składki zdrowotnej,  której wysokość w 2022 roku wzrośnie. W 2021 roku NFZ na świadczenia zdrowotne wydał ok. 95,3 mld zł.

Obraz rynku prywatnych usług medycznych w Polsce >

Marcin Rybarczyk, kierownik w Departamencie Ubezpieczeń Zdrowotnych Compensa TU SA Vienna Insurance Group, prognozuje, że wartość rynku ubezpieczeń zdrowotnych w Polsce w 2021 roku przekroczy 1 mld zł. - Rozwijamy się bardzo szybko i ten rozwój na pewno będzie postępował w kolejnych latach. Dość spojrzeć na to, ile jako Polacy wydajemy ze swojej kieszeni na prywatne konsultacje lekarskie i badania diagnostyczne – mówi. I dodaje, że z perspektywy statystycznego Polaka, jeżeli ma on dostęp do ubezpieczenia zdrowotnego, kiedy musi skorzystać z opieki medycznej, zrobi to prywatnie bez ponoszenia dodatkowych, dużych kosztów.

LINIA ORZECZNICZA: Opodatkowanie pakietów świadczeń medycznych, wykupionych przez pracodawcę >

Posiadane pakiety to w większości wciąż świadczenia opłacane częściowo lub całkowicie przez pracodawców, ale rośnie też liczba osób wykupujących polisy zdrowotne na własną rękę. Z raportu PIU wynika, że udział grupowych ubezpieczeń zdrowotnych to jakieś 75 proc. w całym portfelu ubezpieczeń zdrowotnych. Takie ubezpieczenie to standard w firmach, które zatrudniają powyżej 500 pracowników i mają siedzibę w dużej aglomeracji miejskiej.

Pandemia wytycza trendy na rynku ubezpieczeń zdrowotnych

Z roku na rok rośnie liczba Polaków korzystających z prywatnych pakietów medycznych rośnie rok do roku. Po III kwartale 2021 r. prywatne ubezpieczenia zdrowotne miało blisko 3,7 mln Polaków, czyli prawie co czwarty zatrudniony. To o 17 proc. więcej niż rok wcześniej - w 2020 roku takie ubezpieczenie miało ok. 3 mln Polaków, o 10 proc. więcej niż w 2019 roku. Eksperci nie mają wątpliwości, że to także efekt pandemii.

Jak wskazuje Dorota M. Fal, doradca zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń, na rynku ubezpieczeń zdrowotnych widoczne są obecnie dwa główne trendy. Pierwszy z nich to wzrost zainteresowania polisami, który jest odpowiedzią na rosnący dług zdrowotny. Jesienią ub. r. zwiększyła się liczba chorych, nie tylko z powodu koronawirusa COVID-19, ale również izolacji i wynikającego z niej braku naturalnej odporności. Polacy najczęściej odwiedzali w tym czasie internistów oraz pediatrów. Dodatkowo zaobserwować można pogarszający się stan zdrowotny całego społeczeństwa, skutkujący większym zapotrzebowaniem na specjalistów i badania. Drugi tren dotyczy inflacji, która nie omija świadczeń zdrowotnych. Ubezpieczenia zdrowotne pozwalają ograniczyć wydatki na coraz droższe usługi zdrowotne. Z najnowszych danych GUS-u wynika, że ceny w kategorii zdrowie w ubiegłym roku wzrosły o 3,3 proc. To mniej, niż wynosi średnia dla wszystkich produktów i usług (5,1 proc.), ale jest to głównie „zasługa” cen lekarstw oraz urządzeń i sprzętu terapeutycznego, które podrożały odpowiednio o 1,6 i 2,6 proc. Tymczasem usługi lekarskie podrożały od stycznia do grudnia o 6,7 proc., a stomatologiczne – o 8,1 proc.

Ubezpieczenie gwarancją dostania się do specjalisty

Trwa pandemia COVID-19, nowe fale to kolejny wzrost liczby hospitalizacji, zgonów i ogólnie pogarszającego się stanu zdrowia obywateli. Branża medyczna ponownie zmuszona jest przejść na tryb covidowy, na który muszą być także przygotowani pacjenci cierpiący na różne schorzenia. Rozwiązaniem, który gwarantuje dostęp do dostania się do specjalisty, jak i terapii, mogą stać się ubezpieczenia szpitalne.

– Obserwujemy pojawiające się oferty ubezpieczeń komplementarnych, finansujących trudno dostępne usługi, nie tylko w czasie kryzysu związanego z pandemią. Są to np. drogie, nierefundowane terapie. Wciąż czekamy na ubezpieczenia szpitalne o kompleksowym zakresie, natomiast naszą główną potrzebą jest dziś dostęp do lekarza pierwszego kontaktu i specjalistycznej opieki medycznej. W zależności od rozwoju sytuacji, nowe rodzaje ubezpieczeń mogą również zyskać na popularności – podkreśla Dorota M. Fal.

Polacy niezadowoleni z funkcjonowania opieki zdrowotnej w Polsce

Badanie CBOS z października 2021 roku wskazało, że 2 na 3 ankietowanych jest niezadowolonych z funkcjonowania opieki zdrowotnej w Polsce, a tylko 29 proc. ocenia ją pozytywnie. Jak zauważają w przeważającej większości respondenci, trudno jest dostać się do specjalisty w ramach NFZ, w szpitalach zaś jest zbyt mała ilość personelu.  Warto przypomnieć, że według raportu „Mapa ryzyka Polaków” sporządzanego przez PIU latem 2021 roku, jedna z najpoważniejszych obaw jest związana z brakiem dostępu do opieki zdrowotnej. W lutym 2021 r. zadeklarowało tak 71 proc. respondentów, o 5 proc. więcej niż  w 2020 roku, w pierwszym roku pandemii.  

Zasiłek chorobowy przedsiębiorcy – poradnik krok po kroku >

– Największą bolączką publicznego systemu służby zdrowia jest brak dostępu do efektywnej profilaktyki, dostępnych od ręki konsultacji u lekarzy specjalistów i badań diagnostycznych - ocenia Marcin Rybarczyk. - Jeszcze przed epidemią na konsultacje u takich specjalistów jak endokrynolog trzeba było czekać powyżej 14 miesięcy. Do kardiologa musieliśmy ustawić się w kolejce ciągnącej się powyżej dziewięciu miesięcy. Podobnie jest z badaniami diagnostycznymi. Ten dług zdrowotny powiększył się w czasie pandemii – zauważa ekspert Compensy. I wskazuje, że największym kosztem w ramach systemu publicznego, jaki generują Polacy, są długotrwałe pobyty w szpitalu. Dzięki dostępowi do efektywnej prywatnej opieki medycznej, jaką zapewniają ubezpieczenia zdrowotne, możemy ten koszt bardzo mocno zredukować.