Dyskusja o kwestii późnej aborcji w przestrzeni publicznej została wywołana sprawą pani Anity, której dziecko cierpiało na nieuleczalną wrodzoną łamliwość kości typu II. To rzadka choroba genetyczna, która powoduje ogromne cierpienie i najczęściej prowadzi do śmierci (złamania powstają już w okresie prenatalnym i w czasie porodu). Na przeprowadzenie aborcji ze względu na zły stan zdrowia psychicznego pacjentki zdecydowała się dr Gizela Jagielska ze szpitala w Oleśnicy. Kilka dni później doszło do incydentu z udziałem europosła Konfederacji Grzegorza Brauna, który wtargnął do ośrodka i uniemożliwił lekarce wykonywanie obowiązków. Parlament Europejski zadecydował ostatnio o uchyleniu mu immunitetu. Prokuratura już wcześniej informowała, że europosłowi grozi postawienie zarzutów za siedem przestępstw.

Czytaj również: Agresja wobec medyków - przykład idzie z góry

Pytania o interpretację

Ze względu na okoliczności aborcja u pani Anity została przeprowadzona bardzo późno – w 36. tygodniu ciąży. Po tych zdarzeniach Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników (PTGiP) zwróciło się do ministry zdrowia Izabeli Leszczyny z interpelacją dotyczącą konieczności potwierdzenia prawidłowości rozumienia sformułowania „przerwanie ciąży”, zawartego w art. 4a ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Obecnie, po kontrowersyjnym wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który doprowadził do uchylenia przesłanki embriopatologicznej, w ustawie nie wskazano, do kiedy lekarz może legalnie przerwać ciążę, gdy w grę wchodzi zagrożenie dla zdrowia lub życia pacjentki. W przypadku ciąży, która powstała na skutek czynu zabronionego, górna granica to natomiast 12. tydzień. PTGiP opowiada się za tym, by uznać, że w przypadku zagrożenia zdrowia i życia powinno się dopuścić późną aborcję, jednak pod warunkiem, że jeśli płód osiągnął już zdolność do samodzielnego przeżycia, powinno mu się zapewnić możliwość ratowania, np. poprzez wykonanie cesarskiego cięcia. W przeciwnym razie, jak wskazano w stanowisku, zachowanie lekarza mogłoby podlegać ocenie pod kątem naruszenia art. 152 par. 3 Kodeksu karnego, który stanowi, że ten, kto przerywa ciążę za zgodą kobiety z naruszeniem przepisów ustawy, gdy dziecko poczęte osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.

Terminu nie ma i nie było

Czy potrzebne jest więc określenie konkretnego terminu, do którego aborcja jest legalna i możliwa? Z taką tezą polemizują eksperci w opinii prawnej, którą opublikowała Fundacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny „Federa”. Przygotowało ją czterech prawników: adw. dr Sabrina Mana-Walasek, adw. Kamila Ferenc, adw. Karolina Gierdal i adw. Jerzy Podgórski. Jak zaznaczają, ich zdaniem w świetle obowiązujących przepisów prawa nie istnieje limit czasowy, który wykluczałby możliwość przerwania ciąży w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia kobiety ciężarnej (tzw. aborcja z przyczyn zdrowotnych). - Oznacza to, że nawet zaawansowany rozwój płodu nie stanowi przeszkody prawnej dla podjęcia takiej interwencji medycznej. Pacjentka – w porozumieniu z lekarzem – posiada wówczas prawo wyboru metody zakończenia ciąży, o ile wybrany sposób odpowiada aktualnej wiedzy medycznej oraz nie jest bezpośrednio zabroniony przez prawo – wskazują.

Podkreślają też, że w świetle obowiązujących przepisów ustawowych, nie ma podstaw prawnych do twierdzenia, że po 24. tygodniu ciąży w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia ciężarnej istnieje obowiązek wywoływania porodu, zamiast przeprowadzania zabiegów przerywania ciąży. Ich zdaniem, próby wprowadzenia takiej interpretacji w praktyce położniczej uznać trzeba za bezpodstawne ograniczanie prawa do legalnej aborcji. Eksperci nie zgadzają się również z próbami zakwalifikowania późnej aborcji jako zabójstwa. - Zakresem ochrony prawnej z art. 148 k.k. jest objęty człowiek po urodzeniu, co potwierdzono w uchwale SN z 26 października 2006 r., I KZP 18/06 oraz postanowieniu SN z 30 października 2008 r., I KZP 13/08. Orzecznictwo SN wskazuje tu wprost, że to nie moment osiągnięcia zdolności do samodzielnego życia rozpoczyna ochronę prawnokarną jak dla człowieka. Wszelkie działania w stosunku do płodu przed rozpoczęciem porodu, powinny być rozważane w kontekście przepisów dot. przerywania ciąży (art. 152-154 i ewentualnie 157a. k.k.). Natomiast przepisy karne dotyczące przerywania ciąży, mówią wprost, że karalne jest przerwanie ciąży z naruszeniem przepisów ustawy. To powoduje, że działanie zgodnie z ustawą o planowaniu rodziny nie może być uznane za przestępstwo – wyjaśniają w opinii.

Prawnicy przypominają przy tym, że ustawodawstwa większości państw europejskich dopuszczają przerywanie ciąży ze względów zdrowotnych do końca jej trwania. W tym gronie są m.in.: Holandia, Belgia, Francja, Hiszpania, Wielka Brytania. Żadne przepisy nie obligują też do wyboru konkretnej metody dokonania aborcji ani nie narzucają konieczności wywołania porodu lub wykonania cesarskiego cięcia w przypadku późnego zabiegu – choć takie działanie nie jest oczywiście wykluczone, jeśli wymaga tego sytuacja. - Warto zwrócić uwagę, że gdyby po 24. tygodniu ciąży przepisy zezwalały wyłącznie na wcześniejsze zakończenie ciąży z urodzeniem żywym, to posługiwały się innym sformułowaniem, np. „wywołaniem wcześniejszego porodu” – podkreślają autorzy opinii.

W sprawie aborcji w oleśnickim szpitalu zostało wszczęte prokuratorskie śledztwo – jako powód wskazano „doniesienia medialne”. Sprawą dr Gizeli Jagielskiej ma też zająć się rzecznik odpowiedzialności zawodowej, ze względu na złożenie wniosku przez Naczelna Izbę Lekarską.

 

Nowość

Cena promocyjna: 99 zł

|

Cena regularna: 99 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 69.3 zł