W jednym ze śląskich szpitali przed kilkoma laty rozegrała się tragedia. Do placówki zgłosiła się kobieta w 36 tygodniu ciąży. Personel medyczny na oddziale patologii ciąży wykonał badanie USG i KTG. Pomimo tego, iż pacjentka odczuwała silne bóle w podbrzuszu po pięciu dniach lekarze odesłali ją do domu. Dwa dni później zaczęła jednak krwawić i dostała biegunki.

Znów trafiła do szpitala. Położna wykonała jej KTG na izbie przyjęć. W jej ocenie z tętnem dziecka było wszystko w porządku toteż lekarz skierował ciężarną na salę porodową, na której rozpoczął się poród drogami natury. Po dwóch godzinach okazało się, iż doszło do wewnątrzmacicznego obumarcia płodu. Personel medyczny zbagatelizował zapisy aparatu KTG i nie wykonał na czas cięcia cesarskiego.  Zaś położna, która monitorowała zapisy aparatu KTG uznała, że z tętnem dziecka jest wszystko w porządku, choć było to tętno matki. Płód już nie oddychał.

 


Niedopatrzenie przy KTG

Pięć lat trwała walka rodziców zmarłego dziecka o wymierzenie sprawiedliwości położnym i lekarzom. Prokuratura dwukrotnie umarzała postępowanie. Sąd Rejonowy w Sosnowcu skazał właśnie, obok lekarza, położną  która przyczyniła się także do tej tragedii. 

-Ta została uznana za winną przerobienia dokumentu, którym były wyniki badania KTG tak, aby został on uznany za autentyczny. Tymczasem jak udowodnili pokrzywdzeni, zapis badania pochodził od nieustalonej pacjentki. Położna podpisała go własnoręcznie wskazując, że jest od pacjentki, której dziecko zmarło.  Chodziło oczywiście o to, żeby się obronić, że badanie zostało w ogóle wykonane (choć nie było) i że pokazywało dobry stan dziecka (choć dziecko było zagrożone)- tłumaczy radca prawny Jolanta Budzowska, specjalizująca się w reprezentowaniu poszkodowanych przez błędy medyczne pacjentów. 

Jakie są przesłanki odpowiedzialności zawodowej, cywilnej i karnej lekarza za błąd medyczny czytaj tutaj>>

Błędy przy porodzie

To druga już położna skazana w tej sprawie. Położne bowiem, obok lekarzy, co raz częściej okazują się być współwinne błędów okołoporodowych.  

Naczelna Izba Pielęgniarek i Położnych prowadzi rejestr ukaranych położnych i pielęgniarek. Skazanych przez sądy pielęgniarsko-położnicze w izbach było w 2017 r. było 19 podczas gdy w tym już 28. Dominują kary nagany i upomnienia. Jedną przedstawicielkę tego zawodu  izba zawiesiła w 2018 r. w prawie wykonywania zawodu.

SN: lekarz przed operacją powinien dokładnie zbadać pacjenta czytaj tutaj>>

Wątpliwa etyka

- Obserwujemy, że przybywa coraz więcej spraw o błędy medyczne, w których położne są uczestniczkami. Wszystko przez to, że zadań personelowi pielęgniarskiemu i położniczemu przybywa, a samych pielęgniarek i położnych na oddziałach ubywa. Nie wyrabiają się ze swoimi zadaniami- tłumaczy Zofia Małas, prezes Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych. I przyznaje, iż do błędów okołoporodowych dochodzi nie tylko z tego powodu.
- Część białego personelu ma nieaktualną wiedzę medyczną, a i ich postawa moralna pozostawia wiele do życzenia - dodaje Zofia Małas. Podkreśla, że Izba Pielęgniarek i Położnych ma prawo wnosić kasację od wyroków sądów cywilnych i karnych, w których winnymi okazały się być przedstawicielki ich zawodu. Prezes Małas przyznaje, iż dotychczas nie uznała, aby w jakimś przypadku było to zasadne.

 

Błędy okołoporodowe najczęstsze

Błędy okołoporodowe należą też do najczęściej popełnianych przez personel medyczny spośród wszyskich. Państwowe instytucje takiego rejestru nie prowadzą.

Kilka lat temu Stowarzyszenie Pacjentów Primum Non Nocere analizowało skargi pacjentów, jakie do niego wpływają. Okazało się, iż 37 proc. skarg dotyczy porodów. Skala tego zjawiska jest z pewnością dużo większa. W Szwecji, której rząd oficjalnie monitoruje zdarzenia medyczne, a służba zdrowia działa sprawnie, dochodzi do 20 tys. błędów rocznie.

Z informacji Fundacji Pomocy Ofiarom Błędów Medycznych wynika, iż rocznie w naszym kraju rodzi się 200 dzieci z niedotlenieniem mózgowym. To efekt zaniedbań przy porodzie i tego, iż cięcie cesarskie nie zostało zrobione na czas. 

- Współpracuję z producentami sprzętu medycznego, z którego korzystają te dzieci, więc stąd to wiem. Do tych błędów przyczyniają się i lekarze i położne. A rodzice tych dzieci często nawet nie walczą w sądach. Nie mają świadomości, iż mogą uzyskać rentę - mówi radca prawny Jarosław Witkowski.

Ostatnio jednak sądy wytyczają nową linię orzeczniczą. Oprócz tego, że odszkodowania dla dzieci przyznawane są na poziomie nawet 1 mln złotych, to sądy  orzekają od szpitala czy ubezpieczyciela dożywotnią rentę w kwocie 4- 6 tys miesięczne

O jaką rentę można się starać, gdy dojdzie do błędu medycznego czytaj tutaj>>