Według danych Ministerstwa Sprawiedliwości za 2017 rok, postępowanie w tym zakresie przed sądem okręgowym jako sądem pierwszej instancji trwało średnio 1060 dni. W 2016 r i 2015 r. było to 970, a w 2014 r. - 834 dni.

To oznacza, iż pacjenci czekają na wyrok sądu teraz o ok. 7,5 miesiąca dłużej, niż jeszcze kilka lat temu. Sędziowie porównują te postępowania do najtrudniejszych, zaraz obok spraw budowlanych. 

- Na wydłużenie tego czasu wpływają głównie biegli z zakresu medycyny - na opinię z zakładu medycyny sądowej czekamy 2-3 lata.  O pozyskanie biegłego jest na tyle trudno, że ortopedę znaleźliśmy aż w Koninie - mówi Sylwia Urbańska, sędzia z wydziału cywilnego Sądu Okręgowego w Warszawie.

Na to, że sądy są zawalone sprawami o błędy medyczne ma także wpływ to, że nie działają sprawnie komisje ds. błędów medycznych. Zostały one powołane kilka lat temu, by szybko stwierdzać, że doszło do błędu i wtedy pacjent lub spadkobiercy mieli otrzymać odszkodowanie. To miało odciążyć sądy, ale tak się nie stało.

Położne także karane za błędy medyczne czytaj tutaj>>

Wideokonferencja z biegłymi

Procesy o odszkodowania za błędy medyczne wydłużają się, bo nawet gdy sędziowie skontaktują się już z lekarzem, a ten zgodzi się sporządzić opinie, to sądy muszą się dostosować do jego terminów.

- Łączymy się też z biegłymi z innych miast - często za pomocą wideokonferencji. Tę jednak bardzo ciężko jest czasem logistycznie zorganizować, gdyż biegły musi się również stawić w innym sądzie. Tak więc w dwóch sądach, w jednym czasie, trzeba mieć dostępnych informatyków, wezwać pełnomocników. Logistycznie to jest ogromne przedsięwzięcie - mówi sędzia Urbańska.

Znacznie mniejszy problem jest z biegłymi z zakresu ginekologii - położnictwa. Tych specjalistów, a w dodatku chętnych do współpracy z sądami, jest znacznie więcej. Jest to cenne dla sądu i pacjenta lub jego rodziny, gdyż spraw  o błędy okołoporodowe jest najwięcej spośród wszystkich.

Według danych Stowarzyszenia poszkodowanych przez błędy lekarskie "Primum Non Nocere" najwięcej spraw dotyczy błędów ginekologiczno-położniczych (zamartwica płodu, uszkodzenia mechaniczne dziecka, śmierć dziecka), operacji ortopedycznych oraz zakażeń. 

 


Coraz więcej procesów ws. błędów medycznych czytaj tutaj>>

Przyczyn wydłużającego się czasu trwania procesu związanych z biegłymi jest kilka. Po pierwsze - stawki dla biegłych lekarzy za współpracę z wymiarem sprawiedliwości nie są zachęcające. Wynagrodzenie za godzinę pracy biegłego z zakresu medycyny wynosi od 22,90 zł do 32,38 za godzinę. Sądy wyliczają je na podstawie rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie określenia stawek wynagrodzenia biegłych.

- Już stawki dla biegłych z zakresu wyceny nieruchomości są wyższe, a i nakład pracy jest mniejszy i wymagania co do kwalifikacji są niższe - mówi sędzia Urbańska.

Ponadto wielu woli współpracować z prokuratorami, niż z sądami. Prokuratorzy - jak przyznaje dr Krzysztof Kordel, biegły sądowy - nie  mają zastrzeżeń do opinii biegłych. Sędzia Urbańska podkreśla, że rzadko kończy się na jednej opinii biegłego, bo zawsze któraś strona procesu jest niezadowolona i składa wnioski o to, aby biegły opinię uzupełnił.

 

Ostrożność sędziów

Problem z wydłużającymi się procesami nie tkwi tylko w samych biegłych. - Sędziowie czasem podchodzą do spraw za mało odważnie. Powołują niepotrzebnie tylu biegłych i proces się wydłuża - mówi Jarosław Witkowski, radca prawny specjalizujący się w procesach o błędy medyczne. Jako przykład podaje sprawę o usunięcie niewłaściwego zęba, która trwa już cztery lata w warszawskim Sądzie Okręgowym.

 

Biegły sądowy. Analiza czytaj tutaj>> 

Mec. Witkowski wskazuje, że najpierw jeden biegły z zakresu medycyny oceniał, czy dentysta faktycznie usunął niewłaściwy ząb, chociaż pacjentka nie zgodziła się na usunięcie akurat tego. Później sąd powołał jeszcze biegłego psychologa, aby ten oszacował uszczerbek na zdrowiu psychicznym u kobiety, spowodowany brakiem zęba. To było zbędne posunięcie, które wydłużyło proces.

Sędziowie mają na ten temat jeszcze inny pogląd. Tłumaczą, że dokładają wszelkich starań, aby wydać jak najlepsze orzeczenie, które opiera się głównie na opinii biegłego. - Trudność w tego typu procesach polega też na tym, iż jest tu wiele roszczeń. Obok odszkodowania, pacjent często żąda przyznania renty, a jej wyliczenie jest żmudne - mówi sędzia Urbańska.

Toteż póki biegli z zakresu medycyny będą niezbyt chętnie współpracować z sądami, procesy o błędy medyczne będą się wydłużać, gdyż wiedza prawnicza sędziów, bez ekspertyzy lekarzy, nie wystarcza do tego, aby orzec w tych sprawach.