Nowelizację ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi przedstawiła Senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji. Jej autorzy chcą, by na butelkach z alkoholem, ale także na beczkach stojących pod barem, znalazła się informacja o szkodliwości spożywania alkoholu przez kobiety w ciąży lub karmiące piersi.

Autorzy projektu ustawy podają, że jest on realizacją postulatów zawartych w petycji indywidualnej wniesionej do Senatu w dniu 20 września 2017 r. Autorka petycji domagała się nałożenia na producentów i dystrybutorów napojów alkoholowych obowiązku umieszczania na etykiecie produktu czytelnych i wyraźnych informacji o szkodliwości spożywania alkoholu przez kobiety będące w ciąży.

Zdaniem autorki petycji informacja na opakowaniach napojów alkoholowych powinna ostrzegać przed tym, że alkohol spożywany przez kobiety w ciąży, nawet w niewielkiej dawce, może mieć destrukcyjny wpływ na życie i zdrowie dziecka rozwijającego się w łonie matki. Wnioskodawcy podkreślają, że umieszczenie informacji o szkodliwości na opakowaniach napojów alkoholowych ma uwrażliwić społeczeństwo na problem tzw. Płodowego Zespołu Alkoholowego (FAS – Fetal Alcohol Syndrome), ale także zmian fizykalnych i zdrowotnych, jak i funkcjonowania psychicznego i społecznego, określanych jako Spektrum Płodowych Zaburzeń Alkoholowych (FASD).

Alkohol i życie zawodowe w Szwecji czytaj tutaj>>
 


Ostrzeżenie na każdej butelce

Przygotowany w Senacie projekt ustawy zakłada, że na każdym naczyniu, w których jest sprzedawany alkohol będzie trzeba obowiązkowo umieścić informację o szkodliwości spożywania alkoholu przez kobiety w ciąży lub karmiące piersią. Wielkość, zakres, wzór i sposób takiego ostrzeżenia ma określić minister zdrowia w rozporządzeniu. Jego projekt nie jest jeszcze gotowy.

Teraz nie istnieje ustawowy obowiązek umieszczania informacji ostrożnościowych na butelkach z alkoholem. Część producentów na zasadzie dobrowolności umieszcza komunikaty o treści: „W ciąży nie piję alkoholu” lub drukuje znak graficzny. Znaki te jednak znajdują się wyłącznie na wybranych produktach alkoholowych, głównie na opakowaniach piwa. Projekt zakłada, że takie ostrzeżenia miałyby się znaleźć na wszystkich butelkach z alkoholem.

Uzależnienie od alkoholu. Analiza czytaj tutaj>>

Różnice między obowiązującym a projektowanym stanem prawnym

Połączone senackie komisje Zdrowia i Ustawodawcza przyjęły projekt i został on skierowany do dalszych prac legislacyjnych. Ustalono, że równocześnie minister zdrowia ma pracować nad założeniami do rozporządzenia, które mają zawierać informacje o tym jak dokładnie ma wyglądać ostrzeżenie umieszczane na opakowaniach.

Wiceminister zdrowia Zbigniew Król podał, że resort popiera projektowane zmiany i przygotuje rozporządzenie. - Zależy nam na tym, by ten akt prawny był przygotowany jeszcze w tej kadencji. Wielkość informacji oraz ich treść będzie musiała być przedmiotem dyskusji z zainteresowanymi stronami – podkreśla wiceminister Król. 

Król przypomniał, że już obowiązuje jedno rozporządzenie ministra zdrowia dotyczące ostrzeżeń o szkodliwości alkoholu. Chodzi o rozporządzenie ministra zdrowia z dnia 6 listopada 2003 r., które określa wielkość, wzór i sposób umieszczania na reklamach piwa napisów informujących o szkodliwości spożywania alkoholu lub o zakazie sprzedaży alkoholu małoletnim na reklamach piwa umieszczanych na słupach i wielkopowierzchniowych tablicach reklamowych.

 

Badania na zawartość alkoholu w organizmie czytaj tutaj>>

Vacatio legis wydłużyć do 36 miesięcy

Projekt zawiera regulację przejściową gwarantującą możliwość prowadzenia sprzedaży napojów alkoholowych w naczyniach niespełniających wymogów przewidzianych nowymi przepisami, przez 24 miesiące od dnia wejścia w życie nowelizacji. Przewidziano ponadto wydłużony 6-miesięczny okres vacatio legis, aby zapewnić odpowiedni czas na zapoznanie się z nową regulacją i dostosowanie do niej swojej działalności.

Witold Włodarczyk, prezes Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowego podkreśla, że są za informowaniem o szkodliwości alkoholu, ale podkreśla, że wprowadzenie tego obowiązku oznacza dla nich duże koszty związane z wymianą etykiet.  -  Wódka to nie jest kefir, nie psuje się szybko. 24 miesiące zaproponowane na dostosowanie się do nowych przepisów to za mało. Na wymianę butelek w sklepach potrzebujemy minimum 36 miesięcy – podkreślał na komisji Witold Włodarczyk.

Komentarz do dyrektywy 92/83/EWG w sprawie harmonizacji struktury podatków akcyzowych od alkoholu i napojów alkoholowych, [w:] Akcyza w prawie Unii Europejskiej. Komentarz czytaj tutaj>>
 

Co zrobić z winem z Hiszpanii?

Producenci i importerzy napojów alkoholowych podkreślają, że będą mieć problem z realizacją tego obowiązku, bo etykiety na alkoholach sprowadzanych z zagranicy są drukowane poza granicami, a tam nie ma takich przepisów.

Wojciech Bońkowski ze Stowarzyszenia Importerów i Dystrybutorów Wina podkreślał, że jeśli te przepisy wejdą w życie, taki znak będzie wymagany tylko na polskim rynku, a jego naklejenie na wszystkie butelki importowanych alkoholi oznacza dla nich ogromne koszty. - To będzie duży koszt dla producentów. Polska ma już najbardziej restrykcyjne przepisy związane z alkoholem.  W Europie tylko Turcja jest powyżej nas – podkreślał Bońkowski. - Ta regulacja stworzy wiele problemów dla przedsiębiorców, ale mam wątpliwości czy dzięki temu odsetek kobiet w ciąży się zmniejszy. 

Bońkowski podał, że projekt nowelizacji ustawy jest nieprzygotowany, bo nie zawiera rozporządzenia, które jest kluczowe, bo w nim mają się znaleźć zakres i wzór znaku graficznego. - Projekt w obecnym kształcie jest nieskuteczny. W Polsce 4,8 proc. kobiet w ciąży sięga po alkohol i ta tendencja jest spadkowa. Na jakiej podstawie ktoś oczekuje, że gdy umieścimy na butelce ostrzeżenie o szkodliwości, to spadnie konsumpcja. Problemem jest to, że kobiety wiedzą o szkodliwości alkoholu, a mimo to decydują się na jego konsumpcję - dodał.

Wojciech Bońkowski przypominiał też, że rocznie mamy ok. 700 mln zł na przeciwdziałaniu skutkom alkoholu i taki budżet pozwala, by dotrzeć do 42 proc. lekarzy, którzy nie informują ciężarnych kobiet o szkodliwości alkoholu.

Branża jest przeciwna ze względu na koszty

Krzysztof Brzózka, dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych podkreślał, że każda ilość alkoholu jest szkodliwa dla płodu, dlatego jest za wprowadzeniem takich ostrzeżeń. Zdaniem PARP-y to istotny krok w kierunku zapewnienia konsumentom rzetelnej informacji dotyczącej zagrożeń związanych ze spożywaniem napojów alkoholowych.

- W Polsce rodzą się dzieci w stanie upojenia alkoholowego, a nawet uzależnione – mówił Brzózka.-  Największe szkody powodowane piciem alkoholu są w pierwszym okresie ciąży w ośrodkowym układzie nerwowym. W Polsce w 2016 r. urodziło się 2 proc. uszkodzonych przez alkohol, daje to liczbę ok. 7,5 tys. dzieci uszkodzonych z powodu picia alkoholu przez mamy w ciąży. Nie ma bezpiecznej dawki alkoholu dla płodu. O części skutków nie dowiadujemy się, bo następują poronienia.

Na piwie są już znaczki

Bartłomiej Morzycki, dyrektor Generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego podkreślał, że od wielu lat na butelkach piwa umieszczają znaczek graficzny, który informuje o tym, że alkohol szkodzi kobietom w ciąży. - Informujemy o tym dobrowolnie. Ten znak jest rozpoznawalny w 80 proc. Czy warto wprowadzać nowy znak graficzny, czy może lepiej upowszechnić ten, który już mamy? – pytał Morzycki i dodawał, że ponieważ nie ma rozporządzenia ministra zdrowia, dlatego nie wiedzą czy ostrzeżenie ma mieć półtora centymetra czy zajmować większość opakowania tak jak to ma miejsce w przypadku ostrzeżeń zdrowotnych umieszczanych na papierosach.

Morzycki podkreśla, że na podstawie projektowanych przepisów wszystkie beczki też by trzeba było oznakować, choć są one schowane pod barem. – Ta wada tej ustawy, którą warto wyeliminować – podkreśla Morzycki.

Katarzyna Włodarczyk-Niemyjska ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców podkreśla, że projekt ustawy jest nieprzygotowany.  - Notyfikacja tego zapisu nie będzie możliwa na poziomie UE. Unia prowadzi prace w tej kwestii, ale nie wiadomo co się wydarzy. Teraz tylko w trzech krajach europejskich jest obowiązek informowania spożywania alkoholu w ciąży – mówi Katarzyna Włodarczyk-Niemyjska.


Kiedy następuje cofnięcie zezwolenia na sprzedaż alkoholu czytaj tutaj>>

 

Litwa i Francja takie ostrzeżenia już ma

Komisja Europejska (KE) dostrzegając negatywne skutki spożywania alkoholu przez kobiety w ciąży uruchomiła w 2016 r., wspólnie ze Światową Organizacja Zdrowia, projekt, którego celem jest monitorowanie zjawiska oraz promocja skutecznych metod prewencyjnych. Z publikacji KE, która jest efektem realizacji tego przedsięwzięcia, wynika, że kraje członkowskie w celu ograniczenia tego negatywnego zjawiska podejmują różne działania.

Litwa w 2016 r. wprowadziła prawo zobowiązujące podmioty do umieszczaniu na etykietach ostrzeżenia o szkodliwości spożywania alkoholu przez kobiety w ciąży na płód. We Francji od 2007 r. przepisy zobowiązują do podawania informacji „Picie alkoholu w czasie ciąży nawet w małych ilościach może mieć poważne konsekwencje zdrowotne dla dziecka” lub użycia piktogramu z przekreśloną na czerwono kobietą w ciąży pijącą alkohol. Podobne przepisy istnieją także w Irlandii. 

Koszty oszacowano na  12 mln zł

W Ocenie Skutków Regulacji dołączonych do projektu oszacowano, że koszty administracyjne związane z zapoznaniem się z przepisami prawa mogą wynieść ok. 5 tys. zł w przeliczeniu na 1 przedsiębiorstwo. Koszty projektowania etykiety na opakowania alkoholowe zawierające informację o szkodliwości spożywania alkoholu przez kobietę w ciąży oszacowano w przedziale od 8 do 16 tys. zł.

W efekcie „uwzględniając liczbę producentów napojów alkoholowych, 553 podmioty wg stanu na koniec 2015 r., szacuje się, że łączne koszty jednorazowe związane z zapoznaniem się z przepisami oraz dostosowaniem do wymogów etykiety mogą wynieść ok. 12 mln zł. Na kwotą tą składają się koszty związane z zapoznaniem się z przepisami, oszacowane w kwocie ok. 3 mln zł, które zostaną poniesione w 1 roku, oraz koszty dostosowania etykiety, prawdopodobnie podmioty poniosą w drugim i trzecim roku obowiązywania zmienionych przepisów, koszty te szacuje się w wysokości 9 mln zł”.

Zdaniem branży związanej z produkcją i importem alkoholu te szacunki są zaniżone.