Podczas dwóch tur wyborów samorządowych doszło do naruszeń wyborczych, które policja i Państwowa Komisja Wyborcza zaliczyły do incydentów. Były wśród nich naruszenia ciszy wyborczej.  

Incydenty w pierwszej turze

Podczas pierwszej tury wyborów samorządowych 21 października doszło do ok. 600 incydentów. W jednym z lokali wyborczych w Kole głosującym udostępniane były ścieralne długopisy. W Śremie mieszkaniec jeździł po mieście samochodem, na którym naklejony był plakat wyborczy jego żony, za co został ukarany mandatem karnym w wysokości 50 zł. Trzy osoby zostały zatrzymane za wyniesienie kart z lokalu wyborczego, zniszczenie ich lub używanie w lokalu wyborczym słów uznanych za obelżywe. 

Według Komendy Głównej Policji większość incydentów było związanych z uszkodzeniami bannerów czy plakatów wyborczych. Były też przypadki, że w lokalu wyborczym pojawiły się ulotki informacyjne dotyczące kandydatów.

Sporo zgłoszeń dotyczyło naruszenia ciszy wyborczej na portalach społecznościowych – umieszczania treści związanych z wyborami lub wyświetlania ogłoszeń. W jednym z bloków na Śląsku wsuwano do mieszkań ulotki wyborcze. W Dąbrowie Górniczej oferowano alkohol w zamian za zagłosowanie na konkretnych kandydatów.

 

Naruszenia w drugiej turze

Podczas II tury wyborów samorządowych zanotowano niewiele ponad sto incydentów. Państwowa Komisja Wyborcza otrzymała mi.n. od policji informację pochodzącą od przewodniczącej jednej z komisji, że trzech członków jest pod wpływem alkoholu. Zostali usunięci z prac komisji.

Zastępca przewodniczącego PKW Wiesław Kozielewicz poinformował podczas konferencji prasowej, że podczas drugiej tury wyborów doszło m.in. do zniszczenia przez mężczyznę karty do głosowania, którą otrzymała jego żona. Policja wszczęła postępowanie w tej sprawie.

W Braniewie zachęcano do głosowania na konkretnego kandydata w zamian za alkohol. Warmińsko-mazurska policja odnotowała próby kupowania głosów, agitacji na rzecz kandydata i niszczenia plakatów. W Mrągowie uszkodzono materiały wyborcze. M.in. w Ostródzie i Elblągu agitowano na rzecz kandydatów na portalach społecznościowych.

Czytaj też: Nie każdy post na facebooku jest materiałem wyborczym>>

Agitacja przez internet

Do agitacji przez internet oraz rozdawania ulotek doszło w Koronowie i we Włocławku. W powiecie skarżyskim uszkodzono i skradziono banery wyborcze. W powiecie skarżyskim policja otrzymała sygnał o prowadzeniu agitacji wyborczej poprzez wysyłanie wiadomości sms, a w powiecie buskim odnotowano dwa przypadki prowadzenia agitacji wyborczej w portalach społecznościowych.

Według informacji Komendy Głównej Policji najwięcej incydentów było w miejscowościach, gdzie przeprowadzana była druga tura wyborów. W gminie Biesiekierz mężowie zaufania jednego z ugrupowań nie chcieli opuścić miejsca wydawania kart do głosowania obwodowym komisjom wyborczym, obserwatorzy społeczni nagrywali przebieg głosowania.

Czytaj też: Wybrano już wszystkich wójtów, burmistrzów i prezydentów; frekwencja w II turze to 48,83 proc.>>

Skala jak przy każdych wyborach

Sędzia Kozielewicz podkreśla, że skala tego rodzaju zdarzeń podczas tegorocznych wyborów nie była duża. Porównał to z sytuacją przy każdych wyborach. - To się mieści w granicach dwustu kilkudziesięciu przypadków w sytuacji, gdy głosują miliony wyborców, a w pracach komisji uczestniczy prawie 400 tys. w pierwszej turze, teraz trochę mniej, bo mieliśmy II turę tylko w niektórych gminach – powiedział.

Za przerwanie ciszy wyborczej grozi kary grzywny od 500 tys. do 1 mln złotych. Ocena, czy doszło do naruszenia zakazów prawnych, należy do organów ścigania i sądów.

Zobacz też Przepisy karne dotyczące ciszy wyborczej w świetle zasady nullum crimen sine lege>>