Obecnie, na etapie uzgodnień jest projekt uchwały Rady Ministrów w sprawie ustanowienia programu wieloletniego Narodowy Program Chorób Układu Krążenia na lata 2022–2032.

– Narodowy Program Chorób Układu Krążenia (NPChUK), jeżeli uzyska zapowiadane finansowanie może przyczynić się do skokowego rozwoju kardiologii i poprawy opieki nad pacjentami z chorobami układu sercowo-naczyniowego – zaznacza prof. Przemysław Mitkowski, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Program ma realizować w latach 2022-2032 wiele celów związanych z edukacją, profilaktyką chorób sercowo-naczyniowych, wprowadzaniem nowych technologii, opiece koordynowanej, wreszcie leczeniem.

Czytaj w LEX: O powoływaniu lekarzy medycyny sądowej jako biegłych sądowych w sprawach karnych o tzw. błąd w sztuce medycznej >>>

 

– Jednym z zadań ma być także sfinansowanie pilotażu sieci kardiologicznej. – Zależy nam bardzo, aby priorytety i kierunki finansowania konkretnych zadań były opracowywane w sposób kolegialny, uwzględniający opinie środowiska kardiologicznego, w tym największego reprezentanta tego środowiska – Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego – podsumowuje prof. Przemysław Mitkowski.

Spadła liczba hospitalizacji na oddziałach kardiologicznych

Prof. Mitkowski podkreśla, że kondycja polskiej kardiologii została znacznie nadszarpnięta, przez wybuch pandemii COVID-19.  Bezsprzecznie pandemia spowodowała znaczne pogorszenie rokowań pacjentów z chorobami układu sercowo-naczyniowego - dodaje.

W porównaniu do roku 2019, w pierwszym roku zakażeń wirusem SARS-CoV-2 liczba zgonów z powodów kardiologicznych wzrosła o niemal 17 proc. Był to najwyższy wzrost spośród wszystkich analizowanych chorób.

Czytaj także na Prawo.pl: Po pandemii NFZ ma nadwyżkę, a dług zdrowotny rośnie

Czytaj także na Prawo.pl: Narodowy Instytut Kardiologii otworzył Oddział Mechanicznego Wspomagania i Transplantacji Serca

Jak tłumaczy prof. Przemysław Mitkowski, w czasie pandemii spadła liczba hospitalizacji na oddziałach kardiologicznych o 25 proc., a liczba wykonywanych procedur zabiegowych w zakresie kardiologii inwazyjnej, elektrofizjologii i elektroterapii spadła o 10-20 proc. To znacznie powiększyło dług kardiologiczny, który istniał już przed pandemią.

Czytaj w LEX: Przypadki "nagłej śmierci" w sprawach umorzonych z art. 151 k.k. i art. 155 k.k. >>>

Czytaj w LEX: Odpowiedzialność karna za działania w zespole medycznym >>>

– Ważny jest również fakt, że wiele dużych oddziałów kardiologicznych weszło w struktury szpitali covidowych i nie świadczyło usług w zakresie kardiologii dla populacji „nie-covidowej”, co przyczyniło się do zmniejszenia liczby hospitalizacji i liczby wykonywanych procedur zabiegowych – podkreśla ekspert, dodając, że w drugim roku pandemii próbowano nadrobić zaległości, jednak pacjenci, którzy nie uzyskali pomocy w poprzednim roku często trafiali w bardziej zaawansowanych stadiach choroby, a co za tym idzie wymagali bardziej zaawansowanego leczenia, którego efekty nie były tak dobre jak w momencie początku choroby.

Tymczasem, to choroby układu krążenia (ChUK) odpowiadają za gros zgonów. Przed pandemią, w 2019 r aż 91 proc. wszystkich zgonów nastąpiło z powodu problemów zdrowotnych z grupy chorób niezakaźnych. Głównymi przyczynami zgonów w Polsce w latach 1990–2019 były i nadal są choroby układu krążenia (ChUK) oraz choroby nowotworowe. W 2018 r. były one odpowiedzialne za 65 proc. wszystkich zgonów (ChUK – 40,5 proc.; nowotwory 24,5 proc.) .

Czytaj w LEX: Telemedycyna - przydatne narzędzie pracy i korzyść wizerunkowa >>>

Polska kardiologia na poziomie światowym, jest jednak pewne „ale”

Polska kardiologia może zaoferować w chwili obecnej diagnostykę i leczenie na poziomie europejskim, a nawet światowym – mówi prof. Mitkowski, ale zaznacza: – Jednak liczba wykonywanych zabiegów, szczególnie tych związanych z zastosowaniem nowoczesnych technologii jest ograniczona ze względu na finansowanie oraz trwające długo decyzje dotyczące wpisania nowych technologii, zwłaszcza wyrobów medycznych do koszyka świadczeń gwarantowanych. Jak jednak podkreśla, olbrzymim sukcesem w roku 2022 było wpisanie flozyn na listę refundacyjną dla chorych z niewydolnością serca.

 

 

Państwo w temacie wprowadzania nowych technologii i leków

W opinii ekspertów, pacjenci kardiologiczni i kardiolodzy oczekują znaczenie więcej i są bardziej niecierpliwi temacie wprowadzania nowych technologii i leków, wiedząc, że jakaś terapia znajduje się w I klasie wskazań (należy zastosować) Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego.

W przypadku nowych terapii farmakologicznych Ministerstwo Zdrowia powinno podjąć decyzję refundacyjną w ciągu 6-miesięcy.

W przypadku wyrobów medycznych nie ma ram czasowych wpisania danej technologii do koszyka świadczeń gwarantowanych.  

Jak wskazuje prof. Mitkowski, potrzebna jest refundacja sakubitrylu/walsartanu, niestety będzie to wymagało sporo pracy i dobrej woli wszystkich zainteresowanych stron.

– Czekamy na wprowadzenie nowego leku do leczenia zaburzeń lipidowych u chorych bardzo wysokiego i ekstremalnego ryzyka miażdżycowej choroby serca lub naczyń – inklisiranu i rozszerzenia wskazań do leczenia tej grupy chorych dla ewolokumabu i alirokumabu – mówi ekspert.

 


Jak zauważa, znacznie gorzej wygląda rejestracja „nowych” rozwiązań w zakresie wyrobów medycznych, które pozwalają na wdrożenie terapii u chorych, którym dotąd niczego nie można było zaproponować.  

– „Nowe” to nie zawsze znaczy nowoczesne dlatego, że wiele z nich jest znanych od dekad. Najlepszym przykładem jest tutaj zdalne monitorowanie urządzeń wszczepialnych – niezwykle potrzebne w okresie pandemii, ale także bardzo skuteczne, poprawiającego rokowanie poza pandemią. Rozpoczęła się ścieżka refundacji procedury leczenia niedomykalności zastawki trójdzielnej przezskórną metodą „brzeg do brzegu”, na refundację czeka również kamizelka defibrylująca stosowania u chorych z przemijającym ryzykiem wystąpienia zagrażających życiu komorowych zaburzeń rytmu – wymienia prof. Mitkowski.

Brakuje odpowiedniego finansowania zabiegów

– Należy pamiętać, że wiele procedur kardiologii interwencyjnej i elektroterapii w okresie ostatniej dekady miało dwukrotnie zmniejszone finansowania. To sprawia, że koszty wielu nawet prostych zabiegów wykraczają poza wartość refundacji – wskazuje prezes PTK. – Dodatkowo leczymy coraz trudniejszych chorych i trudniejsze zmiany w naczyniach wieńcowych, co zmusza do zużycia większej liczby wyrobów medycznych. Coraz częściej wykonuje się zabiegi przewlekle zamkniętych tętnic wieńcowych – koszt takiego zabiegu dramatycznie przekracza wartość refundacji. Obecny system zniechęca do stosowania nowych technologii znacznie poprawiających skuteczność zabiegów, skracających czas ich trwania i zmniejszających liczbę powikłań. Nowe drogie wyroby medyczne stosuje się dopiero, kiedy standardowa technologia zawodzi, a warto byłoby zastosować je już w pierwszej fazie zabiegu.

– Chcąc zapewnić bezpieczeństwo wykonywania zabiegów w grupie chorych z krytycznie zaawansowaną chorobą serca należy pomyśleć o śródzabiegowym wspomaganiu krążenia (Impella) – to droga technologia, ale pozwalająca wykonać zabieg, u pacjentów, dla których nie ma innej alternatywy. Na szczęście wiele z tych rozwiązań można spróbować finansować w trybie uzyskania indywidulanej zgody płatnika, ale nie zawsze jest ona udzielana, co naraża szpital na istotne straty – zaznacza prezes PTK.

Najczęstsze przyczyny zgonów

Najczęstszą przyczyną zgonów wśród chorób układu krążenia są choroby serca (w 2018 r. 99,0, tys. zgonów, w tym zawał serca 12,0 tys., a więc odpowiednio 59 proc. i 7,2 proc. zgonów z powodu ChUK), drugą grupę stanowią choroby naczyń mózgowych (30,0 tys. zgonów, 17,8 proc. całej grupy).

Przyczyną tego zjawiska jest zarówno proces starzenia się populacji, jak i wzrost narażenia na czynniki związane ze stylem życia.