Samorząd lekarski przyznaje, że napływają do niego sygnały o rzekomym udziale lekarzy w wystawianiu fałszywych zaświadczeń potwierdzających szczepienia przeciwko COVID-19, za co grozi postępowanie karne i dyscyplinarne. Chętnych na takiej zaświadczenie nie brakuje, choć w Polsce za posługiwanie się sfałszowanym dokumentem poświadczającym ujemny wynik testu na Sars-CoV-2 bądź certyfikat podwójnego szczepienia, można trafić do więzienia na pięć lat. Wszystko przez to, że takie zaświadczenie ułatwia przekraczanie granic. Problem mają też inne kraje Europy, bo zaświadczenie ułatwia korzystanie z wielu usług. 

Czytaj również: Rząd zapłaci lekarzom rodzinnym za każdy dodatkowy procent zaszczepionych >>

 

Ogłoszenia w internecie

Już w styczniu 2021 roku portal money.pl opisał, jak jego dziennikarz Marcin Łukasik kupił lewe zaświadczenie o szczepieniu i zapłacił bitocoinami. Teraz, odkąd jest więcej przywilejów dla zaszczepionych, sprzedających i chętnych jest coraz więcej. Ogłoszenia o fałszywym certyfikacie można znaleźć w internecie, na grupach facebookowych. Na stronie z ogłoszeniami "Życia Siedleckiego" czytamy: Szczepienie Covid-19 Paszport Unijny z wpisem do IKP Unijny Certyfikat Covid w 24h bez wychodzenia z domu. UCC Negatywny wynik testu na COVID-19 w 24h bez wizyty w laboratorium czy punkcie szczepień. Wyjeżdżasz za granicę do pracy lub na wycieczkę. Mamy dla Ciebie rozwiązanie. Napisz do nas, a swój test lub UCC otrzymasz w ciągu 24h od zamówienia" . I następnie podany jest adres do kontaktu. Cena? Tylko 200 zł. To jednak może być też oszustwo, czyli ktoś wyśle prośbę, wpłaci pieniądze, ale nie otrzyma fałszywego paszportu. O takich sprzedawcach przestrzega Komenda Główna Policji, która monitoruje internet pod kątem wykrywania i przeciwdziałania przestępstwom będących zagrożeniem dla Narodowego Programu Szczepień przeciw COVID-19. Jednak okazuje się, że w fałszowaniu zaświadczeń uczestniczą też medycy. Portal Spider's Web pisał niedawno, że z wiarygodnej relacji wie o lekarzu, który wystawia certyfikaty bez podania szczepionki. Koszt takiej usługi to 1500 zł. Tak wydany certyfikat jest w pełni legalny z punktu widzenia dalszej kontroli, będąc wystawiony oficjalną drogą przez uprawnioną do tego osobę.  Do Naczelnej Izby Lekarskiej docierają informacje o udziale lekarzy w wystawianiu fałszywych zaświadczeń potwierdzających szczepienia przeciwko COVID-19 oraz związanymi z tym działaniami polegającymi na niszczeniu dawek szczepionek i fałszowaniu dokumentacji medycznej w celu uzasadnienia wydania takiego zaświadczenia.

 


Przewinienie zawodowe i odpowiedzialność karna

Jak wskazuje Grzegorz Wrona, naczelny rzecznik odpowiedzialności zawodowej lekarzy, powyższe postępowanie uznać należy za przewinienie zawodowe. Lekarz albo lekarz dentysta podejmujący się takich działań, w sposób rażący narusza zasady etyki lekarskiej oraz przepisy związane z wykonywaniem zawodu. Ponadto takie działanie lekarza może stanowić przestępstwo i prowadzić do odpowiedzialności karnej.

- Uzyskanie wiarygodnej informacji o udziale konkretnego lekarza albo lekarza dentysty w procesie wystawiania fałszywych zaświadczeń, będzie skutkować wszczęciem w takiej sprawie postępowania wyjaśniającego w przedmiocie odpowiedzialności zawodowej, a także zawiadomieniem właściwych organów ścigania – zaznacza dr Grzegorz Wrona. Powstaje pytanie, czy można wykryć, że został wydany certyfikat, choć nie doszło do zaszczepienia. Dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej do spraw Covid-10, uważa, że w określonej sytuacji jest to niemożliwe. - Jeśli jest jedna osoba, która szczepi i jeden pacjent, który się szczepi, to jeśli między nimi dojdzie do jakiejś umowy, to sprawa jest nie do wykrycia. Nie ma monitoringu w punktach szczepień i nie jesteśmy w stanie sprawdzić, czy pełna czy pusta strzykawka wylądowała w pudełku na odpady medyczne - podkreśla ekspert. Jego zdaniem wystawienie certyfikatu bez podania szczepionki powinno skutkować utratą praw do wykonywania zawodu.

Fałszywe zaświadczenia to problem całej Europy

Szczepionkowe fałszywe dokumenty i testy w kierunku Sars-Cov-2 można kupić nie tylko w Polsce, ale także w całej Europie. Zidentyfikowano takie oszustwa m.in. we Francji, Wielkiej Brytanii i Holandii. Francuska policja zatrzymała sześć osób podejrzanych o handel fałszywymi świadectwami szczepień przeciw Covid-19. Fałszywe dokumenty kosztowały 350-500 euro. Uwagę policjantów przyciągnęło konto na Snapchacie. Francuska policja zidentyfikowała co najmniej 400 osób, które kupiły fałszywe dokumenty, ale śledczy nie wykluczają, że nabywców mogło być nawet dwa razy więcej. Od sierpnia we Francji w kawiarniach, centrach handlowych, kinach mogą bowiem przebywać tylko zaszczepieni. Mechanizm oszustwa opisał też holenderski dziennik "De Volkskrant". Tam najpierw fałszywy dokument potwierdzający zaszczepienie można nabyć w internecie, a następnie trzeba się zgłosić do jednej z przychodni z informacją, że szczepienie nie zostało prawidłowo zarejestrowane w systemie i poprosić o korektę.